VI
książę Galicyn i Hilferding. Również przepędził wieczór w loży Paszkiewicza na balecie, który go zachwycił, mimo że sala teatralna była źle oświecona.
Nowe znajomości: Henryk Łubieński, Osławski, Oraczewski uprzyjemniają mu pobyt. Zachwycał się łazienkami, nic podobnego w życiu nie widział.
Odwiedzał Szczerbińskiego, Bobrowskiego, Koźmińskiego i bankiera Flotowa, (wyborny człowiek, chociaż żyd).
Dnia 29 Maja przyjechał Sternberg, rezydent pruski z Krakowa, zdaje się że od tego czasu stał się Brzozowski mniej potrzebny. Jednakowoż proszono go na obiad do namiestnika, lecz że Hilferding zaproszenie u siebie przetrzymał, Brzozowski pozostał na obiedzie u Flotowa z prezesem Morawskim i Enochem; obiad świetniał zbytkiem bez gustu, było jedzenia za nadto, lecz mało co dobrego, tylko wina było dużo, was gut und theuer ist.
Dnia 80 wizytuje Hiferdinga. On zawsze grzeczny, nieledwie więcej jak zazwyczaj, lecz nie przyjemny. Również odwiedza Sternbergów. Ona brzydka i zdaje się zła, on dość grzeczny, lecz zawsze dumny.
Odwiedza w banku Wenzla i Steinkellera Piotra, z którym rozmawia o systemie handlowym polskim. Wspomina Ad. Potockiego z przekąsem. Znajomi się z Gąsio-rówskim, Szwajcarem, Goeblem, Koźmińskim i X. Piątkowskim.
U Marego na obiedzie schodzi się z Łubieńskiemi, Molami i Oraczewskim. Przepędza wieczór w teatrze. Opera Zampa wystawiona świetnie, lecz śpiewy niegodziwe, szczególniej Zampa bez żadnego głosu. Wspanialej wypadł balet Sylfida, w którym celowała panna Wen downa, przypominająca bardzo pannę Gosi i Angioletti w Wiedniu. Dnia 1 Czerwca zapisuje ważny dzień: „Odpowiedź urzędowa, że przedłużenie na jeden rok mieć chcą“. O co tu szło, nie zanotował, pisze tylko: „Kon-1‘erencya z Hilferdingiem, niektóre koncesye przyobiecane, lecz niejakie warunki u-kłada ekspedycya do Senatu*.
Proszono go na obiad do łazienek. Gała świetność urzędniczej Warszawy, ze czterdzieści osób, kobiet i mężczyzn: X. Suchozanek, Krasiński, Okuniew, Berg, Dain, Tołstoj, Szymonowicz, Offenbach, Nesselrode, Walewski, Potocki, Lubowicki, Kosecki, Konzenstern, Księżna z Księżniczką, Potocka, Małachowska z córkami, Dainowa z córką, Okuniewowa, Bergowa, Suchozanchowa. Zajęły go szczególniej Księżniczka i Madame Grotte, jego sąsiadka, z którą bliższą zawarł znajomość.
Cały dzień 2 Czerwca przepędził na pisaninie do senatu krakowskiego i Szyndlera, szło zatem o losy rzeczypospolitej.
Wieczór przepędził w ogrodzie Ohana, gdzie rakom i szparagom dodawała apetytu Karolina, sławna piękność warszawska, miłostka Turkułlą, oryginał kobiecy.
D. 3 Czerwca audyencya u Księcia warszawskiego. Przedpokojowało mnóstwo osób: Krasiński, Storożenko, Offenbach, Janicki, Zawadowski, Hilferding. — Wizyta krótka, Książe grzeczny, lecz w nienajlepszym humorze, dopiero co się ubrał. Jest w nich wszystkich zawsze jeszcze cokolwiek dzikości.
Później wizyty u Walewskiego, Kornatowskiego, Mola, Kozłowskiego u Steinkellera.
Do pani Grotte idzie z wizytą z Przybylskim, radcą edukacyjnym. Przepędził trzy godziny w instytucie Aleksandryjskim, w wspaniałym lokalu pałacu biskupiego. Zachwycony opisuje pensyonat i panny, które się popisywały.
Wieczorny pobyt w teatrze daje mu znowu powód do narzekania na złe o-świetlenie, wspomina grę Kucllicza, śpiew Szczurowskiego i grę Kurpińskiego (liche koncertińo swej kompozycyi). W balecie popisywały się Trawne i panna Wendt, metresa Nesselrodego. Publiczność nie miła, teatr źle oświetlony, w zamkniętych krzesłach połowa zajęta przez oficerów, kobiet ledwie kilka i to ordynaryjne. Loże