□
Autor tego zbioru przysłów, Franciszek Korab Brzozowski, zmarł cl. 12 Czerwca 1880 r. w swej willi Hietzing pod Wiedniem, przeżywszy lat 93. O latach jego młodości nic bliżej podać nie można. Wspomina je mimochodem w pamiętniku pod dniem 4 Czerwca J844 r. i pisze w nim: „Przysięga uroczysta w Sali gubernialnej przed Arcyksięciem i komplement grzeczny tegoż Arcyksięcia. Festenburg (burmistrz). Sala. Ettmayer pełni grzeczność. Po obieclzie wizyty. U Dzieduszyckiego u Bauholzlowej, obiad u Dreznera. Tam dawny znajomy, Antoni Poniński. Wieczorem ekskursya kolo Sw. Mikołaja, gdzie jezuici gmachy pobudowali i jeszcze budują, koło pałacyku Jabłonowskiej, gdzie się wszystko do niepoznania zmieniło, gdzie tyle pamiątek; potem wedle dawnego naszego dworku, gdzie tyle smutnych wspomnień (tam skończyła. życie moja babka i mój ojciec), gdzie się tyle tylko zmieniło, że stajnie zamieniły się w oficynę mieszkalną, zaś sadzawki przed domem w ogród, lecz zresztą ten sam stary dach, te same żaluzye i jeszcze jakiś staruszek chodził z fajką w mycce po dziedzińcu, jak mój ojciec. Najprzód do lasku Sw. Zofii, potem do Żelaznej wody.
Co za spustoszenie, co za niekorzystne zmiany! Łąka, ta śliczna łąka u stóp
/
wzgórza Sw. Zofii, ozdoba tej okolicy, teraz cegielnia na niej stoi i zakopca swym dymem okoliczne wzgórza. Ta piękna polana nad Żelazną wodą, z której w oddaleniu szczyty wież miasta Lwowa widać było, o zachodzie słońca przedziwny krajobraz, teraz zarośnięta nędznemi brzezinkami i osikami, które cały widok przejmują. Och! Lwów zrobił się arcymateryalnym i ta mała iskierka poezyi, która w nim przed czterdziestu laty tlała, wygasła do szczętu. Nie widzisz w nim jak koszary, więzienia, cegielnie, browary, żydów w każdym kącie, wojsko rozmaitej barwy, po-licyi bez liku i kilka niemieckich ekwipaży pełnych pretensyi, a w nich napuszone niemkinie lub niemiecko-ruscy dandysi. W Żelaznej wodzie budynki częścią już zawalone, częścią wala sięu.
X o v C
Brzozowski za młodych lat nie kształcił się literacko, nie przestawał z literatami, raczej obracał się wświecie urzędników niemców, w świecie wojskowym, a rozrywek używał w kole artystokratycznem. Pisywał jednak wierszyki staroświeckiego pokroju.