ttf tlUWJCUo
Mówił pen, f« nit mot« mwImIć napisów alb,
nnitniić dtkorccjl. Co
Otói tol Właśni#! Zespolić Ich, tgnipować w równ nt). zwięzłej akcji, a &!#» Jakby pani chciała, ukazać** piarw swojego braciszka powracającego za szkoły ”* * Jącego slą Jak dań po pokojach I ukrywającego tłe T drzwiami, aby rozmyślać nad zamiarem, który — jak p, . powiedziała?...
„.wysysa z niego wszystkie soki!
Nigdy nie słyszałem takiego określeniał Ale niech będzie i Jeszcze, te ..rośnie tylko w oczach*', prawda?
PASIERBICA
Tak panie*, oto oni
W tkażuje na Chłopcxykat który 9tot obok Matki DYREKTOR
Doskonale! A przy tym. równocześnie, chciałaby pani widzieC I tą dziewczynką, która, nieświadoma, bawi się w ogrodzie... Jedno w domu, a drugie w ogrodzie — czy to motllwetl
PASIERBICA
Tak, proszą pana, w słońcu, szczęśliwa I Ta jej radość, ta jej zabawa w ogrodzie to jedyna moja nagroda) wyrwana z nądzy, z tego okropnego pokoju, gdzie spaliśmy wszyscy czworo — Ja z nią — niech pan pomy* i — Ja z ohydą mego splamionego dala przy niej, która obejmowała mnie mocno swoimi czułymi, niewinnymi ramionkami... A w ogrodzie, widząc mnie z daleka, od
rUu przybiegała, toby mnie za Na duto kwle*
ty ait zwracała uwagi, aa to nukala tych tych ..matul* Uch* małutUch” I pokazywał* mi Jo i laką radośclę. s la* ką radościęł
Mówiąc ta* pod wpływom wipomntd wy burto długim* rot* paaJiwym phetem. opuuctefąc głowy im /fet Myco «w Ktif hu. Wszystkich ogarnia wi/uut/ut DYREKTOR
tbllia «lf do mol I niemal po ojcowsku fą pociesze Zrobimy, zrobimy ogród, niech pani bfdrit spokojna i 10* bacty pani. to będzie pani z niego zadowołonal Sceny zgrupujemy tam!
Wołając po Im laniu ładnego i robotników Słuchaj no. spuść mi tu jakieś drsewof Dwa małe cyprysy tu, przed basen!
Widać, jak tnod sceny sputtetafą dwa mała cyprysy. Mosty • nisto, który nadbiega, prtybifo gwo id tłami podstawki. Dy t aktor do Pasierbicy
Tak tylko mniej więcej, chodzi jedynie o to* toby dać po* Jgcie.
Znowu woła po imieniu robotnika ROBOTNIK s góry
Co takiego?
DYREKTOR
Trochę niebal Tło za tym basenem!
Znad sceny spływa białe płótno
Alei nie białe! Mówiłem ci: niebo! Ale nie tzkodzl, to-staw: dam sobie radę!
Wołając
Hej* panie monter, zgaś pan wszystkie światła i zrób mi atmosferę... atmosferę kslęiycowę... puść pan niebieski reflektor... O taki Wystarczy!