520
LtllMIWOlt
, 4 poci >c kici s/luki Mickiewicza polegała mi umiejętnym pi /otworzeniu r
* H'n> ,ul ««ysnyc/nym zwielokrotnieniu ludowego oryginału l lcmcnly jego treści, w ______
ic naslroicm, prymitywnym urokiem nuiwnego ogliplu światu lub lapidurmi refleksją chłopskiego my%n ka. stapiały się w cułość po/oime blisko ludowemu pierwowzorowi, lecz mcskończenie od
molywow z boga co-
mego tloskoiials/i). Hyła to kreucju geniuliiego artysty, który odkrywał prawdy utajona, ale mc dopowiadał ich do końca, operował śmiało realiami życiu, ale poszerzał niewymiernie granice wyobraźni Nic leż dziwnego, ze sukces Mickiewicza pr/.csi|tlził o zainteresowaniu twórczością ludu. Ale może nawet niezbyt szczęśliwie na nim zaważył, bo atrakcyjnością poezji inspirowanej pieśnią łudził, ze samo źródło inspiracji jest równie ciekawe. W ten sposób nim folklor zbadano, skrzywiono perspektywę jego oglądu. Raz ze względów ideowych spodziewając się, że lud juko ostoja narodowości w swym nieskażonym zepsuciem cywilizacji dziecięctwie przechował patriarcho Ino cnoty przodków. Ponownie, kiedy w posz.u kiwani u dokumentów duwności kulturę ludu traktowano jako szacowną skarbnicę narodowej pamięci. I wreszcie, gdy piękno poetyckiego utworu nie w pełni przypisywano talentowi artysty, przysądzając je ludowym natchnieniom poety.
Wszystko to złożyło się na podjęcie akcji gromadzeniu materiałów ludowej twórczości oraz ach poetyckie wyzyskiwanie Oczywiście nic działo się to i bez. wpływów obcych. Przecież, właśnie w pierwszym 20-leciu XIX w. powstają w Niemczech fundamentalne zbiory ludowych pieśni (A. von Amirn i K. Brentano. Des Knahen lYunderhorn, I 805 1808). bajek (i. i W. Cirimmowic.
Kinder utui 11 ausntiir c hen, 1812—1815) i podań (Deutsche Sagen% 1816—1818). W r. 1814
Vuk Serblanin. jak podówczas z sympatią nazywano V. Karadżicia, zaczyna ogłaszać serbskie pieśni ludowe, a po r. 1817 rozgłos w Słowiańszczyżnie zdobywa drugi po pieśniach Osjana poetycki falsyfikat — Rękopis kró/odworsk#, zręcznie puszczony w obieg przez V. Hankę jako r/ckom> z I. 1290— 1310 zabytek sturoczcskicgo piśmiennictwa. On wraz z głośnym już, wtedy u nas od lat dziesięciu Słowem o pułku Igora stał się przykładem wartości pradawnych znalezisk i źródłem do odszukania „znamion, który by nam przyrodzony narodu charakter, jego ducha i pierwotną dążność wskazywały*'. Sądzono bowiem, że skoro własnych nic mamy zabytków, w rzekomej poezji z czasów słowiańskiej wspólnoty odnajdziemy cechy nam właściwe.
Podobnie traktowano też pieśni serbskie, cieszące się około r. 1820 w Polsce popularnością równą jedynie śpiewom domniemanego harda Osjana. Kariera falsyfikatu identyczna 7. sukcesem ludowego autentyku wskazuje dowodnie, juk programowe tendencje deformowały ogląd materiałów, a gorliwość w poszukiwaniu świadectw dawności przeradzała się w skłonność do ich podrabiania. Aby niechybnie było to, o czym murzono. Tymczasem prawdziwe teksty ludowe były obok. Pieśni serbskie mieściły się idealnie w sferze ówczesnych postulatów, bowiem stanowiły autentyczną literaturę ustną, ludową, a zarazem jedyny zasób twórczości poetyckiej narodu. Dowodziły zatem, że literatura ludu może być rzeczywiście poezją całego narodu. Do tego na jedną z pieśni ze zbioru Karadżicia, o żałosnym lumcncic żony Asana agi. zwrócił byt uwagę sam Ciocihc i jego uznaniem opromieniona, jak Kenara Burgera spopularyzowała zainteresowania wątkiem kochanka-upiora, tak ta pieśń przydała blasku śpiewom południowych Słowian.
Nic podobnego nic zdarzyło się z pieśniami Słowian wschodnich. Choć rosyjskie ekspedycje etnograficzne dziułuły już w w. XVIII, choć zbiór pieśni M. D. Czułkowa Sohranije raźnych piesien ukazał się w I. 1770— 1773, J. Pracza Sohranije russkich narodnych piesien s ich gol osami doczekało się aż trzech edycji (1790, 1806, 1815), a słynny zbiór bylin Kirszy Daniłowa Driewnije rossyjskije stichotworienija ogłoszony w r. 1804 wywołuł duży rozgłos po wznowieniu go w r. 1818 przez K. F. Kałajdowicza. nic interesowano się nimi u nas. Nawet i później Mickiewicz pominął byliny w prelekcjach paryskich, choć ich tomik stał na półce biblioteki poety. Kto wie zatem, czy rosyjskiej działalności na polu badania twórczości ludu nie przemilczano z niechęci do uznania także i w dziedzinie umysłowej prymatu mocarstwa, którego przemocy politycznej Polsku musiała ulec. Zwłaszcza że u nas zwracano się ku ludowi akurat w poszukiwaniu siły do narodowego odrodzenia.
W dziedzinie gromadzenia folkloru polskiego wykonano w w. XIX gigantyczną pracę głównie za sprawą O. Kolberga, którego zbiór nic ma sobie równych między kompendiami etnograficznymi Słowian Ale monumentalny rozmiar Kolbergowego Ludu oraz fakt, że pierwsze tomy ludowych pieśni zaczęły się ukazywać począwszy od 1833 r., przesłaniają krzątaninę uczonych i amatorów między początkiem wieku a r. 1830. Przyczynili się do tego i sami pisarze z nostalgią wspominający swe młodzieńcze wędrówki po kraju, a wśród nich Norwid, którego piękna i mądra charakterystyka zainteresowań ludem po 1830 r. jest nadużywana jako nic wyinterpretowany do końca cytat. Powstaje stąd wrażenie, jakoby zwrot do ludu nastąpił „po listopadowego powstania upadku — po upadku powstania, które gminnych elementów objąć i uhistorycznić współudziałem nie mogło czy nic umiało, czy nic chciało**. Ta cierpka refleksja kojarzy się ze sceną z Dziadów.