7 ro/ui jtJnasltk pffthittftfdt 71
niczkowania na rzeczowniki, słowa, przymiotniki itd., * j. możliwość jednostki mowy ludzkiej — zdania, gdyż obejmują swym symbolicznym charakterem całość pewnego środowiska, wyrażoną w jednym stanic świadomości, lecz mogącą zróżniczkować się w syntezę pojęć, w jednostki myśli ludzkiej sądy. Słusznie przeto można by je nazwać „wyrazy zdania”, podobnie jak naturę każdego momentu świadomości można by ściśle oznaczyć terminem „momenty sądy”. Tc „wyrazy — zdania” Romanes uważa jako ewolucyjnie pierwotną a niezbędną fazę. mowy ludzkiej, zarówno w rozwoju gatunku, jak i osobnika. „Mowa ludzka, mówi on, nie zaczęła się odróżnianiem rzeczowników, słów, przymiotników, przysłówków, itd.; rozpoczęła ona swoje istnienie jako protoplazma niezróż-niczkowana języka, z której później dopiero rozwinęły się to wszystkie części mowy, wskutek powolnej i stopniowej ewolucji. . .Jednostką mowy jest nie wyraz, lecz zdanie iWnitz}. Stąd wynika, że historycznie ostatnie poprzedziło pierwszy, albo też, inaczej mówiąc, każdy wyraz stanowił pierwotnie sam w sobie pewien sąd, w tym znaczeniu, że sani przez się dawał pewne określenie czegoś. Rzecz jasna, że im bardziej pewien wyraz pojedynczy spełniał funkcje wykonywane obecnie przez wiele wyrazów połączonych w zdania, tym więcej jego znaczenie było ogólne i traciło na jasności. Zdanie (filirnse) takie, jakie my posiadamy obecnie, przedstawia to, co można by nazwać psychologicznym podziałem pracy: podmioty, atrybuty, orzeczenia czasu, miejsca, działania, itd. przedstawiają teraz rozmaili* narządy mowy naszej, wyspecjalizowane do spełniania tyluź rozmaitych jej funkcji. Życie języka w tej formie, osiągnąwszy swój całkowity rozwój, jest więc daleko bardziej złożone, i mowa staje się zdolną do wykonywania o wiele subtelniejszych czynności niż wtenczas, gdy znaj-dowala się jeszcze w swej fazie niczróżniczkowa-nej" *.
Możemy więc przypuszczać, że ewolucja umysłowości ludzkiej przedstawia się jako stopniowe różniczkowanie się na pojęcia pierwotnie prostych stanów świadomości, obejmujących w jednym wyrazie różnorodną całość środowiska; że zatem to wszystko, co my spostrzegamy jako pewne rzeczy, atrybuty, czynności, wewnętrzne stany uczuciowe, w pierwotnej fazie życia psychicznego nic istnieje, a temu brakowi wszelkiej organizacji myślowej odpowiada zupełna chaotyczność środowiska. Dopiero w miarę tego jak pierw otne stany świadomości wydzielają z siebie coraz bogatsze zróżniczkowanie, w miarę jak mnoży się ilość jednostek myślowych — sądów, organizacja świata wyłania się powoli z początkowego chaosu i przechodząc szereg form ewolucyjnych, odpowiadających zróżniczkowaniu się pojęć, osiąga fazę właściwy naszemu poznaniu. Rozwój mowy ludzkiej — od fazy protoplazmicznej do zróżniczkowania się języków cywilizowanych, jest tylko zewnętrznym przejawem tej ewolucji psychicznej, jakkolwiek początków' jej sięgać nie może.
§ 21. Pozostaje nam teraz wyjaśnić stosunek „momentu" do pojęć i koncepcji, tj. w' ogóle do wytworów myśli.
Według definicji, którą podaliśmy — zjawiskiem jest tylko jednostka psychiczna. Pojęcie zaś jest systematyzacją jednostek. Wrażenie pochodzące od pewnego przedmiotu będzie tylko momentem świadomości; dopiero jego połączenie się z całym szeregiem wrpomnień — stwarza pojęcie tego przedmiotu. Tak samo ogólne pojęcie „człowieka”, na przykład, nic zasadza się na możności odtwarzania się pewnych wspomnień, lecz wymaga całej systematyzacji
• Ronur/i, iC., ». 2S4.