Czysto kompozycyjnymi zadaniami objaśnić można także na przvw fakt, iż konstatację c u d u w bylinie czy bajce zazwyczaj spotyka ^ tylko na początku narracji (lub też nowego tekstu fabularnego). W fa Slę stycznym świecie byliny i bajki cud rzeczywiście nie jest niczym • wiającym, a stanowi raczej rzecz normalną. Sama niebywałość cudu moż zostać skonstatowana jedynie z pozycji zasadniczo zewnętrzn * wobec narracji (podczas gdy z punktu widzenia wewnętrznego cud jest najzupełniej naturalny) - pozycja owa możliwa jest w danym przypadku jedynie na początku opowieści. Stąd też biorą się charakterystyczne zaczyny wspominające o cudach w eposie - na przykład w serbskich ludowych pieśniach epickich:
Boże sprawiedliwy, a cóż to za cuda!
Słuchajcie, o cudzie opowiem wam dzisiaj! itp.37
Przytaczaliśmy dotychczas przykłady z folkloru, jednak dokładnie tę samą zasadę można zaobserwować także w innych rodzajach literatury. Bardzo typowe jest na przykład, w najróżniejszych gatunkach, pojawienie się pierwszoosobowego narratora (którego nawet śladów dotąd nie było) w zakończeniu narracji. W innych przypadkach pierwsza osoba (narrator) może być obecny wyłącznie na początku opowieści i dalej w ogóle nie występować (jako przykład przywołajmy choćby Powiatową lady Mackbeth N. Leskowa). Wydawałoby się, że taki pierwszoosobowy 1 2
^tor jest tutaj zupełnie zbędny. Rzeczywiście nie ma on nic wspól-;z treścią opowieści służąc wyłącznie w charakterze ramy narracji.
ugiej strony, dokładnie taką samą funkcję może pełnić także %ekiwane zwrócenie się na końcu do drugiej osoby, czyli do -lnika, od którego obecności narracja do tego momentu absolutnie howała. Porównajmy na przykład tradycyjny zwrot do księcia ończeniach średniowiecznych ballad (choćby u Villona).
\yrot do drugiej osoby w zakończeniu narracji jest kompozycyjnie awiedliwiony, choćby wówczas, gdy sama narracja przekazywana przez osobę pierwszą. W ten sposób pojawienie się pierwszej osoby ajrratora) w jednym przypadku i drugiej (czytelnika) w innym odgrywa samą rolę, konstytuując zewnętrzny punkt widzenia (pozycję onnego obserwatora) w stosunku do narracji; sama ta narracja dana wówczas z dwóch różnych perspektyw.
ójawienie się w zakończeniu narracji pierwszej osoby (,ja” nar-ra) można zasadnie porównać do obecności malarza na peryferiach czy pojawienia się konferansjera (który często symbolizuje Ijtora narracji) przy rampie itp. Tak samo obecność drugiej osoby („ty” dza czy czytelnika) w określonych przypadkach można porównać do kcji chóru w antycznym dramacie (chór może symbolizować pozycję 'dza, dla którego rozgrywana jest akcja); można tutaj także przywołać zęsto odczuwaną przy artystycznym opisie potrzebę jakiegoś utrwalenia ;zycji percypującego odbiorcy, czyli konieczność istnienia pewnego strakcyjnego podmiotu, z którego punktu widzenia opisywane wydalenia uzyskują określone znaczenie (stają się bytami znakowymi)3 4.
507
Przejście na zewnętrzny punkt widzenia na początku i końcu listu jest w ogóle bardzo charakterystyczne dla stylu epistolamego: nierzadko list zaczyna się od danego z punktu widzenia nadawcy formalnego zwrotu do adresata, kończy się zaś tak samo sformalizowanym określeniem nadawcy, danym z punktu widzenia adresata; ów oficjalny styl początku
końca listu może kontrastować ze swobodnym stylem jego części zasadniczej (w ten sposób na przykład zwrot poprzez imię z patronimikiem na początku listu może zostać zastąpiony zdrobniałą formą w jego części centralnej itp.). Ciekawą reakcję na ten styl spotykamy w liście W. N. Karżawina do brata Je. N. Karżawina (1754), który to list został podpisany w następujący sposób: „Z imiennictwem twoim pozdrawiam cię, brat twój, Ja” (HcmopuuecKue ÓyMazu, coópaHUbte KoHcmanmimoM HeanoemeM ApceHbeebM-ripHBezteHbi b nopaztOK h H3jraHid n. IleKapcKHM. CaHKT-neTepóypr 1872, s. 417). Analogicznie można objaśnić brak jakichkolwiek zaczynów i końcówek w listach Puszkina.
37 Zob.: C K). HejcuoztOB: Hydo e Óunune. W: Tpydta no 3HaxoebiM cucmeMOM. I^-TapTy 1969 (Yh. aan. TTY. Bun. 236), s. 158.
Zob. rozdz. I książki Poetyka kompozycji (a także il. 1, 2 na s. 538, 539).
Z tego punktu widzenia charakterystyczne są reguły fotografii, formułowane w podstawowych poradnikach dla początkujących. Na zdjęciu krajobrazu, jak wiadomo, konieczne jest występowanie pierwszego planu, pozwalającego na zrekonstruowanie punktu widzenia podmiotu-obserwatora. Wskazana jest także obecność na pierwszym planie postaci człowieka, usytuowanej zazwyczaj z boku (patrzymy wówczas z jego punktu widzenia). Por. tę samą zasadę na starych krajobrazowych grawiurach (il. 6, s. 541). W przeciw-nym przypadku opis staje się bezosobowy i przez to może być nieintcresujący (jako nie mający nic wspólnego z jakąkolwiek realną pozycją). W związku z tym można przywołać jeszcze zasadniczo różny odbiór opowieści jawnie wymyślonej lub - z drugiej strony - dotyczącej realnych wydarzeń; te ostatnie dodają atrakcyjności, urealniając Pozycję podmiotu postrzegającego owe wydarzenia.