lIORSZl'VfJ8Kł M
— Cha! cha! cha!... Widziałeś ty kiedyś Kościuszkę? m.
_Gdyby mu był szlachcic dal córkę, siedziałby teraz
spokojnie i siał grykę. A tak — bruździ i hałasuje.
— Acan także podobno w konkurach nieszczęśliwy?
_Wygrali wygrał Wachowski — płać szampana!
— O co zakład? **
— Mówiłem wam, że gdyby się był ożenił Kościuszko z córką tego szlachcica, który pogardził biednym inżynierem, nie byłby pojechał do Ameryki i nie byłby dziś strasznym człowiek...
— To tak jak Kromwel, co już był wsiadł na okręt *» płynąc do kolonij jako majtek. Aż tu rozkaz królewski przyszedł, aby okręt nie odpływał. Kromwel został —
i z nudy zaczął być wielkim republikaninem.
— Co? Ty Kościuszkę równasz do Kromwel a?
— Słuchajcie — założył się Wschowski i nie może » kupić szampana, bo tu darmo dają!
— Szampan taki, to nie szampan zakładowy!
— Do Wilna — kupi w Wilnie...
Kaińakl Wlani na stół KS1ŃSKI
Panowie! uciszcie się na chwilę! Panowie! proszę
0 chwilę milczenia!... Panowie! Oto całą noc przepędzi- *** liśmy wesoło na kartach czekając na pana hetmanowi-cza, który miał nam dowodzić — który się nie pokazał
w zamku... Więc...
[TŁUM]
— Więc i który! — Brawo, Ksiński! — więc!...
KSIŃSKI
Panowie! Oto pierścień hetmana — uszanowanie! ** Otóż ja obowiązany jestem wziąć nad wami dowództwo
1 prowadzić na wskazane mi miejsce.
ITLUM)
— Czekać na pana hrabiego!... Czekać, czekać!
# KSINSKI
Poczekamy nań Jeszcze kwadrans. Dłuższa zwłoka ściągnie na mnie wielką odpowiedzialność. Skończyłem, m
Zlali ud siołu.
[TŁUM]
— Brawo mówca! podrzucać go — podrzucać go!
Chwytają KnińsMego I podrzucają w górą.
Hej! zdjąć firanki i na firankach podrzucać!
K8IASKI
Ale ja mam ostrogi — zaczepię się i rozedrę firanki Dosyć, mości panowie! to za wysoko! dosyć! Bardzo proszę — bo się będę gniewał! w
[GŁOSY W TŁUMIE]
— Przestańcie już grać w pęcherzowy balon!
— Gdzie poeta? Niech improwizuje!
— Albo niech pan Słucki śpiewa piosenkę swojej ko
chanki, która kiedy gra na gitarze, to zdaje się, ie woda leje się ciurkiem w cynowe naczynie... w*
— Jaka woda?
— Z czego?
— Śpiewaj, Słucki, piosenkę panny Anieli!
— Poszła Filis do ogrodu.
Nie mówiąc matce powodu— . *
Wchodzi SZCZĘSNY czarno ubrany. Gwar, a początku głośny, ucicha stopniami. Niektórey ściskają Szczęsnego za rękę, inni kłaniają się
z daleka.
KS»8KX
Mamy ciebie, panie hrabio. — Bardzo się cieszę, ie przecie... Chcesz? zapoznam ciebie z głowami...
370