ciętność kobiet W zwierzętach najbardziej lubię ich naiwną; prostotę. Oceńcie więc, ile musiałem wycierpieć przez mojąl ostatnią kochankę.
Była to nieślubna córka pewnego księcia. Piękna, toi rozumie się samo przez się; bez urody na co by mi się zdała?1 Ale psuła tę wielką zaletę niewczesną i szpetną ambicją. Ta l kobieta zawsze chciała udawać mężczyznę. „Nic jesteś i mężczyzną! Ach, gdybym była mężczyzną! Z nas dwojga ja jestem mężczyzną!” Takie były okropne refreny wycl z ust, z których chciałbym słyszeć tylko wdzięczne melodie.;
Jeśli przypadkiem okazałem podziw dla książki, wierszu,] opery, odpowiadała natychmiast: „Myślisz zapewne, że to jest mocne? albo znasz się na sile?” i przytaczała dowody. | Kiedyś zabrała się do chemii; odtąd nasze usta dzieliła szklana maska. 1 na domiar jeszcze, jaka skromnisia! Jeśli pozwoliłem sobie na gest nazbyt miłosny, kurczyła się jak zgwałcona mimoza...
— 1 jak się to skończyło? — zapytał któryś z trzech pozostałych. — Nic wiedziałem, żeś pan taki cierpliwy.
— Bóg mnie wybawił. Pewnego razu zastałem tę MinerwęJ spragnioną siły idealnej, sam na sam z moim służącym i w sytuacji, która kazała mi wycofać się dyskretnie, żeby ich nie zawstydzać. Wieczorem odprawiłem oboje, wypłacając im zaległe gaże.
— Jeśli idzie o mnie — powiedział ten, co przed chwilą się wtrącił — mogę się skarżyć tylko na siebie. Szczęście i przyszło do mnie, a ja nie umiałem go rozpoznać. Los obdarzył mnie niedawno przywilejem posiadania kobiety1 najbardziej łagodnej, uległej i oddanej ze wszystkich stworzeń, i zawsze gotowej! i wolnej od uniesień! „Chętnie, jeśli to tobie miłe." Oto jej stała odpowiedź. Zaaplikujcie kije tej ścianie albo kanapie, a więcej wydrzecie im westchnień niż mojej kochance w największym zapale miłosnym. Po roku wspólnego życia zdradziła mi, że nigdy nie zaznała rozkoszy. Zniechęcił mnie ten nierówny pojedynek i moja nieoceniona
kochanka wyszła za mąż. Później przyszła mi fantazja, żeby się z nią zobaczyć, a ona oświadczyła mi. pokazując sześcioro pięknych dzieci: „Ach, przyjacielu, żona jest wciąż jeszcze równie dziewicza, jak twoja kochanka." Nic w niej się nie zmieniło. Czasem żałuję: powinieniem był z nią się ożenić.
Rozległ się śmiech i głos z kolei zabrał trzeci:
— Panowie, znałem rozkosze, które wy może zlekceważyliście. Mam na myśli komizm w miłości; komizm, który nie przekreśla podziwu. Bardziej podziwiałem moją ostatnią kochankę niż wy mogliście kiedykolwiek kochać czy nienawidzić wasze. I wszyscy podziwiali ją tak samo jak ja. Kiedy wchodziliśmy do restauracji, każdy w kilka chwil zapominał
0 jedzeniu i patrzył tylko na nią. Nawet kelnerom i damie przy kasie udzielał się ten zaraźliwy zachwyt tak dalece, że zapominali o swoich obowiązkach. Krótko mówiąc, żyłem przez pewien czas z fenomenem. Jadła, żuła, gryzła, pochłaniała, połykała z miną najbardziej swobodną i beztroską w świecie. Długo trwałem w upojeniu. Miała swój sposób, łagodny, rozmarzony, angielski, romantyczny, wymawiania słów: „Jestem głodna!" I odsłaniając najśliczniejsze zęby, powtarzała te słowa w dzień i w noc, wzruszając
1 rozweselając was jednocześnie. Mógłbym zrobić majątek, gdybym pokazywał ją na jarmarkach jako żarłoczne monstrum. Żywiłem ją dobrze, a jednak mnie porzuciła...
— Dla dostawcy prowiantu zapewne?
— Coś w tym rodzaju, dla urzędnika intendentury, który d/ięki sobie tylko wiadomym machinacjom mógł dostarczyć temu biedactwu racji przeznaczonych dla oddziału żołnierzy. Tak przynajmniej przypuszczam.
- Ja — powiedział czwarty — zaznałem okrutnych cierpień przez dokładne przeciwieństwo tego, co zarzuca się na ogół egoistycznej samicy. Nie wam skarżyć się na niedoskonałość waszych kochanek, nazbyt szczęśliwi śmiertelni!
97