małymi wyjątkami) o bodźcach działających na człowieka z zewnątrz, a bardzo wiele o impulsach mających źródło w nim samym.
Podobnie jak behawioryzm psychoanaliza czyni przedmiotem swej uwagi głównie cele praktyczne. Ale o ile celem behawioryzmu jest kontrolowanie człowieka i manipulowanie nim, o tyle, praktycznym celem psychoanalizy jest pomaganie ludziom i leczenie ich. Watson był psychologiem zwierząt i dla całego stworzonego przez niego kierunku pierwowzorem człowieka były zwierzęta. Freud był lekarzem i zajmował się ludźmi chorymi, chorzy też pozostali dla psychoanalizy pierwowzorem człowieka w ogóle. O ile behawioryści zatarli różnice między człowiekiem a zwierzęciem, o tyle psychoanalitycy zatarli różnicę między człowiekiem chorym i człowiekiem zdrowym. O ile behawioryści w swoich badaniach widzieli zwierzęta i ludzi głównie w ściśle kontrolowanych, lecz izolowanych od otoczenia warunkach laboratoryjnych, o tyle psychoanalitycy, rezygnując często z pedantycznej ścisłości, starali się widzieć człowieka w otwartych warunkach życia codziennego, w kontekście społeczno-kulturowym. Równocześnie jednak,
0 ile behawioryści byli optymistami, stawiali sobie za cel opanowanie świata
1 oddanie go w ręce ludzi, o tyle psychoanalitycy widzieli świat w czarnych barwach i myśleli raczej o tym, jak chronić człowieka przed czyhającymi nań w świecie zagrożeniami. Odświeżyli starą romantyczną tezę o istnieniu zasadniczego antagonizmu między biologiczną naturą człowieka a stworzoną przez niego cywilizacją. Było to zresztą zgodne z duchem epoki, z atmosferą buntu przeciw mieszczańskiej pruderii i obłudzie, znajdującego wyraz w europejskiej sztuce, literaturze i teatrze tego czasu.
Sigmund Freud odwiedził w młodości kliniki wielkich neurologów i psychiatrów francuskich (J.M. Charcota i H. Bemheima) i zapoznał się z demonstrowanymi w nich zadziwiającymi przypadkami zachowania histeryków, wykazujących znieczulenie organów zmysłowych lub paraliż ruchowy bez żadnych widocznych podstaw anatomiczno-fizjologicznych, a także z sensacyjnymi na owe czasy pokazami snu hipnotycznego, w którym pacjenci wykonywali na zlecenie hipnotyzera różne czynności, sami o tym nie wiedząc i nie pamiętając potem, że coś takiego robili. Freud w późniejszej działalności teoretycznej starał się wykazać, że są to tylko szczególne przypadki normalnego funkcjonowania człowieka.
Idąc tym tropem, Freud w trakcie długiej własnej praktyki lekarskiej ■■In,-ii ogromną ilość materiału na temat zaburzeń funkcjonalnych nie m 11. li ych widocznej podstawy anatomiczno-fizjologicznej. Były to zaburzenia ■ mżnych dziedzinach aktywności człowieka, a więc zarówno zaburzenia -.wiadomości, takie jak urojenia, myśli obsesyjne, dziwaczne sny, zaburzenia i'.miięci, mowy, zachowania zewnętrznego, zwłaszcza ruchów lub ../ ii słonych czynności, a także procesów wegetatywnych i somatycznych. /( brał wiele przypadków zaburzeń na granicy normy, różnych przejawów patologii życia codziennego”, którym poświęcił jedną z wcześniejszych i aa/ck. różnych czynności pomyłkowych, takich jak przejęzyczenia się, gubienie i znajdowanie przedmiotów, które się nagle „zapodziewają”, .ipominanie danych obietnic itp. Takie zjawiska traktowane były dotychczas lako marginesowe, przypadkowe i bez znaczenia. Freud zdecydowanie |ir/.eciwstawił się lekceważeniu ich, twierdząc, że w zachowaniu i myślach ludzi nie ma przypadków, lecz panuje ścisły determinizm. Owe na pozór l u zypadkowe pomyłki mają swoje głębokie przyczyny i spełniają określone hm keje. Trzeba je tylko umieć zinterpretować. Człowiek, u którego zjawiska te zachodzą, sam jednak tego nie potrafi, ponieważ nie zdaje sobie sprawy z ich przyczyn i funkcji. Jednak i one mają zawsze swoje głębokie przyczyny i sens.
Będąc lekarzem, Freud zajął się oczywiście głównie przypadkami zaburzeń głębszych i bardziej uporczywych i na nich oparł swoją teorię ogólną, konstruowaną i uzupełnianą przez całe życie. Jego zasadnicze rozumowanie można by ująć w trzech głównych tezach:
po pierwsze — zaburzenia funkcjonalne nie mające określonych podstaw anatomiczno-fizjologicznych są przejawem działanie popędów biologicznych, które dążą do zaspokojenia i natrafiają w tym na trudności;
po drugie — zaburzenia te mają charakter psychogenny, skoro bowiem nie mają one podstaw fizjologicznych, muszą mieć podstawy psychologiczne; ich bezpośrednią przyczyną muszą być jakieś procesy psychiczne;
po trzecie — ponieważ pacjenci, u których zaburzenia te zachodzą, nie zdają sobie sprawy z tych procesów psychicznych leżących u ich podstawy, procesy te są najwidoczniej nieświadome.
61