SI.OWA TA BI 287
mieszkańców Nikobarów. Panuje u nieb dziwny obyczaj który — zdawałoby się radykalnie uniemożliwia „stworzenie historii’*, a w każdym razie przekazywanie historycznych opowieści. Surowy przepis, obwarowany wszystkimi sankcjami przesądów nikobarskich. zabrania wymieniania jakiegokolwiek imienia po śmierci człowieka, który je nosił' Do tego stopnia jest to ściśle przestrzegane, że gdy — jak to sic często zdarza — człowiek miał imię w rodzaju „Kogut”. „Kapę lusz”. „Ogień". ..Droga” itp.. użycie tych słów w nikobarskim brzmieniu jest na przyszłość surowo zabronione nic tylko w znaczeniu imienia własnego nieboszczyka. ale i jako nazwy rzeczy. Słowa te wymierają i bądź to ukuwa się nowe terminy. bądź też znajduje się odpowiednik w jednym z nikobarskich dialektów lub w jakimś języku obcym. Osobliwy ten zwyczaj nie tylko zwiększa niestałość języka, ale niszczy też ciągłość życia politycznego Zapisywanie rzeczy minionych staje się nieścisłe, a nawet wręcz niemożliwe. f.„l
U Indian Pujalup przestrzeganie tego tabu staje sic mniej surowe jx> upływie kilku łat. gdy żałobnicy zapomnieli już o swym smutku, a jeśli zmarły był słynnym wojownikiem, jeden z jego potomków, na przykład prawnuk, może być nazwany jego imieniem. [...] imię nieboszczyka i podobne imiona tych, którzy pozostali przy życiu, były — że się tak wyrazimy grzebane razem ze zwłokami i pozostawały w grobie do chw ili, gdy żal stawał się bardziej umiarkowany i krewnym podobało się „podnieść drzewo i wskrzesić zmarłego". Przez wskrzeszenie zmarłego rozumieli nadanie imienia nieboszczyka komuś innemu, kto w ren sposób stawał się wcieleniem zmarłego, jako że zgodnie z zasadami pierwotnej filozofii imię jest częścią ważną, a nawet samą dusza człowieka.
[...] W starożytnej Grecji imiona kapłanów i innych dostojników, którzy mieli coś wspólnego z misteriami clcuzyńskimi. nic mogły być wymawiane za ich życia. Wymienianie takiego imienia było przestępstwem karanym przez prawo, f j 7 dwóch napisów znalezionych w Kleusis wynika, że imiona kapłanów wrzucano w głębiny morskie. Prawdopodobnie ryto je na tabliczkach z brązu lub ołowiu, które następnie topiono w głębokich wodach zatoki Salamis. Intencją było tu zapewne utrzymanie imion w największej tajemnicy, a czyż istnieje na to lepszy sposób niż zatopić je w morzu? Czyż potrafi wyśledzić je ludzkie oko w mrocznych głębiach zielonej wody? Trudno o lepszy przykład pomieszania rzecz) niematerialnych i materialnych, pomieszania imienia z jego materialnym ucieleśnieniem aniżeli w tym obyczaju praktykowanym w cywilizowanej Grecji.
Fragmenty rozdziału Słowa uthu dzieła Jamesa Gcorge'a Fra/era The Goldcn Bougli, w pierwszej, dwutomowej wersji wydanego w 1890 roku, a w skróconej, jednotomowej — w 1923 roku.
Przedruk według wydania: James George i razer, /lota gałąź. przeł. Henry k Krzcczkow ski. PIW. Warszawa 1969. s. 217-224.