24
morfoz臋, z-kt贸rcj wykluwn-si臋.jako. teoria totalitarna. Znosz膮c bariery', kt贸re chrze艣cija艅stwo ustanowi艂o, by broni膰 si臋 przeciwko o艣wieceniu, w艂asnemu swojemu owocowi, o艣wiecenie znosi艂o bariery, kt贸re je same chroni艂y pr/eciw-ko zwyrodnieniu ju偶 to w ub贸stwienie natury i cz艂owieka, ju偶 to w rozpacz!
Dopiero w_naszych_czasach zarysowuje si臋 z obu stron nowy ruch ^chrze艣cija艅stwo i o艣wiecenie, oba zdj臋te poczuciem impasu i zam臋tu, kwestionuj膮 znaczenie w艂asne-! w艂asne' dzieje, sk膮d wy艂ania si臋 mglista i niepewna per- -spekty\va nowych uk艂ad贸w, o kt贸rych nie wiadomo nam nic. Ale r贸wnie偶 ten podw贸jny ruch samokwestionowania jest dalszym ci膮giem tej samej zasady, na 鈥 鈥 kt贸rej zbudowana zosta艂a Europa i w tym sensie Europa nadal jest wierna sobie w_stanic_nicpewno艣ci i bez艂adu. Je艣li przetrwa nacisk barbarzy艅c贸w."to nic dzi臋ki temu" 偶e odkryje kt贸rego艣 dnia rozwi膮zanie ostateczne, ale dzi臋ki jasnej samowiedzy, 偶e rozwi膮za艅 takich nic ma nigdzie; a to jest 艣wiadomo艣膰 chrze艣cija艅ska. Chrze艣cija艅stwo nic odnalaz艂o i nie obiecywa艂o 偶adnych trwa艂ych rozwi膮za艅 dla losu doczesnego ludzi. Tote偶 pozwoli艂o nam unikn膮膰 dylematu 鈥瀘ptymizm - pesymizm", je艣li dylemat ten oznacza wyb贸r mi臋dzy wiar膮 w rozwi膮zania ostateczne a rozpacz膮. Rozpacz jest pospolit膮 form膮 upadku tych. kt贸rzy kiedy艣 wierzyli w rozwi膮zania ostateczne i doskona艂e i utracili t臋 pewno艣膰. Jest. wszelako tradycj膮 nauki chrze艣cija艅skiej chroni膰 nas przeciwko obojgu 鈥 przeciwko-szalc艅czcj.'uf艅贸艣ci w nasz膮 niesko艅czon膮 zdolno艣膰 do doskonalenia si臋 i przeciwko samob贸jstwu. W g艂贸wnych swoich nurtach"chrze艣cija艅stwo zwalcza 艂o贸ucha millcnaryzmu, kt贸ry wzrasta艂 na jego obrze偶ach, a kt贸rego imponuj膮ca eksplozja zacz臋艂a si臋 wtedy, gdy przybra艂 form臋 anty-chrzc艣cija艅sk膮. Chrze艣cija艅stwo m贸wi艂o: kamie艅 filozoficzny, eliksir nie艣miertelno艣ci, s膮 to przes膮dy alchemik贸w, nie ma tak偶e recepty na spo艂ecze艅stwo bez z艂a. bez grzechu, bez konfliktu; idea艂y takie powstaj膮 ze zb艂膮kania umys艂u upewnionego o swojej wszechmocy, s膮 wi臋c owocami pychy; uzna膰 to jednak, nie oznacza popa艣膰 w rozpacz. Nie mamy_wyboru .mi臋dzy dosko-na艂p艣臋i膮jotaln膮 i samozniszczeniem totalnym. Naszym przeznaczeniem doczesnym jest troskiTmgdy si臋 nie ko艅cz膮ca, wieczne niczako艅czenic. Tak to w duchu niepewno艣ci .wzgl臋dem .samej siebie kultura europejska mo偶e utrzyma膰 swoj膮 duchow膮 pewno艣膰 i prawo swoje do nazywania si臋 uniwersaln膮.
Ca艂kiem niewiarygodne jest mniemanie, wedle kt贸rego znale藕li艣my si臋 teraz, dzi臋ki niebywa艂emu rozrostowi 艣rodk贸w informacji, w gigantycznej wsi, rozci膮gni臋tej na ca艂膮 powierzchni臋 globu i 偶e zniszczywszy wie艣 tradycyjn膮, odtworzyli艣my j膮 w spiralnym 鈥瀌ialektycznym鈥 pochodzie, w skali uniwersalnej. Zdaje si臋. 偶e jest przeciwnie; nic ma 偶adnej ..spirali", lecz tylko nieodparty jednokierunkowy ruch, kt贸ry z roku na rok zmiata bezlito艣nie 艣lady wiejskiej wsp贸lnoty, a kt贸rego wyniki wida膰 dobrze w miejskich i przemys艂owych kulturach. Owa wie艣-monstrum, kt贸rej, jak sobie czasem wyobra偶amy, mieszka艅cami jeste艣my, r贸偶ni si臋 od dawnej wsi nic tylko swoj膮 technologi膮 (ekonomia wiejska by艂a doskona艂ym modelem cyklicznego obiegu materia艂贸w, gospodarstwa niemal wcale nic produkowa艂y 艣mieci, wszystko zu偶ywane by艂o na nowo, podczas gdy k艂opoty z odpadkami sta艂y si臋 jednym z g艂贸wnych problem贸w cywilizacji dzisiejszej); nie tylko zawrotnym rytmem zmian kontrastuj膮cym z monotonnymi, naturalnymi cyklami ch艂opskiego 偶ycia. Jest to nade wszystko wie艣 sztuczna i imaginacyjna. ccrcbralna namiastka, kt贸rej nierealno艣膰 ukry膰 trudno, a kt贸ra coraz wi臋cej bodaj podnieca nostalgii - w r贸偶nych formach ideologicznych ukrytej - za wsi膮 鈥瀙rawdziw膮". Ekran telewizyjny, na kt贸rym ogl膮damy jednocze艣nie, z parogodzinnym zaledwie op贸藕nieniem. rozruchy w Japonii, trupy w Iranie, przem贸wienie prezydenta ameryka艅skiego i mecz futbolowy w Sydney, nic tyle daje nam poczucie oswojenia ze 艣wiatem, ile zaciera r贸偶nic臋 mi臋dzy rzeczywisto艣ci膮 i fikcj膮 na korzy艣膰 tej drugiej. Wszystkie te wojny, rewolucje, cierpienia i okropno艣ci, s膮 to w艂a艣ciwie westerny, thrillery, ciekawe fantazje re偶yser贸w. Miast stawa膰 si臋 blisk膮 i dotykaln膮. rzeczywisto艣膰 przeobra偶a si臋 w fikcj臋 literack膮; miast nam dawa膰 sposobno艣膰 do uczestnictwa w sprawach 艣wiata czy do takiego uczestnictwa zach臋ca膰, g臋sta masa wzrokowej i s艂ownej informacji, kt贸r膮 na pr贸偶no usi艂ujemy przetrawia膰, oferuje nam 艣wiat, z kt贸rym uto偶samiamy si臋 na spos贸b estetyczny, tzn. z pewn膮 doz膮 przyjemno艣ci, a bez odpowiedzialno艣ci.
Poniewa偶 wie艣 realna jest to nade wszystko 艣wiat osobistych kontakt贸w,