łowanie do mistrzostwa roboty nie jest koniecznie związane z typem prac podlegających ocenom konkursowym. Można też mówić o mistrzostwie pracy nauczycielskiej. Pewnego razu miałem takie niezwykłe wrażenie wizytując lekcję kolegi, który prowadził jak najbardziej sprawnie wykład z zakresu pewnego problemu fizyki. Po takiej lekcji zdawało mi się, jak gdybym wysłuchał symfonii. Miałem wrażenie piękna wywołanego przez mistrzostwo roboty, w tym wypadku mistrzostwo roboty nauczycielskiej. Wszyscy stoimy w obliczu takich perspektyw. Mawiało się dawniej, że każdy żołnierz nosi w tornistrze buławę marszałkowską, tak samo można powiedzieć, że każdy wstępujący w progi szkoły pedagogicznej jest możliwym mistrzem swojego zawodu, a jeśli niektórzy utrzymują, że to najpiękniejszy zawód z możliwych, w takim razie ciężar dowodu przeciwnego spoczywa na barkach osób inaczej myślących.
W zakończeniu chciałbym złożyć Uczelni, Panu Rektorowi, Senatowi i wszystkim obecnym gorące i szczere życzenia powodzenia w pracy — od Polskiej Akademii Nauk. Że właśnie tutaj dzisiaj się znalazłem, jest wynikiem tego, że Akademia uważa sobie za specjalnie ważne zadanie utrzymywać łączność duchową z ośrodkami położonymi na tym tu szmacie naszej ziemi.
OGÓLNE POJĘCIE PLANU
Pojęcie planu barwi się rumieńcami aktualności. Wielki szmat globu ziemskiego — i nasz kraj wraz z nim — przeszedł na tor gospodarki planowej. Gospodarka planowa pociąga za sobą uplanowienie życia pozagospodarczego, od gospodarki z konieczności uzależnionego i wzajemnie ją od siebie uzależniającego. Więc i nauka, jako ogół funkcji badawczy ćh i nauczycielskich, w krajach o ekonomice uspołecznionej i scentralizowanej, musi się włączyć w nurt planowego ładu.
Zresztą nie tylko na tych terenach i nie od dziś ujawniają swoją niezbędność i znajdują wyraz w decyzjach projekty organizowania współpracy badawczej i nauczycielskiej. Szkołom wszelkiego rodzaju dobrze są znane od praczasów w nich stosowane rozkłady zajęć, bez których to rozkładów, alias planów, szkoły jako tako sprawnej wprost pomyśleć sobie nie można i to niezależnie od zmian formacyj dziejowych i ustrojów społecznych. Laboratoria i gabinety uczonych mniejszą dotąd na ogół niż uczelnie okazywały skłonność do poddawania się zespołowym przewidywaniom i porządkom, choć ład wewnętrzny niejedną z tych instytucji przenikał dogłębnie, ład obmyślany i programowo przyjęty. Ale i w oficynach naukowców zadomawia się na całym
139