absolutną determinizm zjawisk, który w sposób bezwzględny obejmuje zjawiska zachodzące w ciałach żywych i w surowcach”. W ten sposób metoda eksperymentalna, miast zamykać pisarza w ciasnych więzach pozostawia swobodę działania jego inteligencji myśliciela i jego geniuszowi twórczemu. Musi on widzieć, rozumieć i stwarzać. Zaobserwowany fakt nasunąć powinien pomysł eksperymentu, zasugerować powieść do napisania, tak by dojść można było do pełnego poznania prawdy. Później, kiedy rozważy on i ustali plan eksperymentu, będzie w każdej chwili szacować jego rezultaty ze swobodą umysłu człowieka, który przyjmuje tylko fakty zgodne z determinizmem zjawisk. Wyszedł on od wątpienia, by dotrzeć do poznania absolutnego i nie przestaje on wątpić, aż do tego momentu, kiedy mechanizm namiętności zdemontowany, a potem zmontowany przez niego, funkcjonować będzie według praw, ustalonych przez naturę. Trudno o większą i swobodniejszą pracę dla umysłu ludzkiego. Zobaczymy dalej klęskę scholastyków, systematyków i idealistycznych teoretyków obok triumfu eksperymentatorów.
Streszczam tę pierwszą część, mówiąc raz jeszcze, że pisarze naturaliśei obserwują i eksperymentują, a cala ich praca rodzi się z wątpienia, staje ona wobec prawdy nic dość znanej, wobec zjawisk nic wyjaśnionych, dopóki pomysł eksperymentu nie obudzi pewnego dnia ich geniuszu i nic skłoni ich do zaaranżowania doświadczenia, które pozwoli im zanalizować fakty i stać się ich panami. [...]
Tak więc dobrze określone zostało moralne zadanie pisarza eksperymentalnego. Często mówiłem, żc wyciąganie wniosków z naszych dzieł nie należy do naszych zadań. Oznacza to, że dzieła nasze odpowiedź przynoszą same. Eksperymentator nie musi wyciągać żadnych wniosków, bo doświadczenie, zamiast niego, do tych wniosków samo prowadzi. Jeżeli jest to potrzebne, sto razy powtórzy on eksperyment przed publicznością, będzie go wyjaśniał, ale sam nic powinien ani oburzać się, ani chwalić: taka jest prawda, taki jest mechanizm zjawisk. Od społeczeństwa zależy, czy dane zjawisko będzie, czy też nie będzie nadal produkowane, jeżeli rezultaty jego są użyteczne czy też niebezpieczne. Nie wyobrażamy sobie, powiedziałem to już zresztą, uczonego
gniewającego się na azot, za to, że azot nic służy życiu. Po prostu likwiduje on azot wtedy, gdy jest on szkodliwy, to wszystko. Nie posiadamy takiej władzy, jaką posiada uczony, jesteśmy ckspe--rymentatorami, ale nie jesteśmy praktykami i dlatego musimy zadowolić się poszukiwaniem determinizmu zjawisk społecznych, prawodawcom pozostawiamy staranie o to, by prędzej, C2y później pokierować tymi zjawiskami w taki sposób, by rozwijało się to, co dobre i użyteczne dla człowieka, a ograniczało się to, co złe.
Reasumuję więc, na czym polega rola moralistów eksperymentatorów. Pokazujemy mechanizm użytecznego i szkodliwego, wyzwalamy, odkrywamy determinizm zjawisk społecznych i ludzkich, aby pewnego dnia można było zapanować nad nimi, pokierować nimi. Jednym słowem, wraz z całym wiekiem pracujemy nad tym wielkim dziełem, jakim jest podbój natury, zdziesięcio-krotniona moc człowieka. Spójrzcie, jak obok naszej wygląda praca pisarzy idealistów, którzy opierają się na irracjonalnym i nadprzyrodzonym, po każdym ich porywie następuje głęboki upadek w chaos metafizyczny. To my mamy siłę, to my reprezentujemy moralność.
(Emil Zolu: l.e Roman experimcntai. Pierwodruk w tłumaczeniu rosyjskim w miesięczniku „Wicstnik Jcwropy” 1879, t. VIII, oryginał ,Xc Voliairc” 1879. Tłumaczenie na podstawie Lc Roman cxperi»icntaL Paris 1923. Przełożyła Danuta Knysz-Rudzka)
EMIL ZOLA
PIENIĄDZE W LITERATURZE
Od dawna już zastanawiałem się nad tym, że można by napisać interesujące studium o materialnej i moralnej sytuacji pisarzy w ostatnich stuleciach. Jaka była rzeczywiście ich ranga, jaka była ich pozycja społeczna ? Jakie miejsce zajmowali oni wśród
185-