Jest ona więc niejako przedłużeniem modelu „porządnego" człowieka, który w sposób widzialny i umożliwiający kontrolowanie przestrzega wszelkich norm współżycia, obowiązujących w danej grupie. Droga uczynków ulega oczywiście historycznej ewolucji: wspomniany tu programowy konformizm przerodził się z biegiem czasu w „legalizm”M, czyli pogląd, że człowiek religijny to taki, który spełnia nakazy prawa religijnego. Typowo legalistyczne podejście do religijności miał raozaizm, w którym centralnym punktem i osią religii było spełnianie Tory („Zakonu”, „Prawa”); podobny legalizm cechuje ortodoksję islamu. Legalizm religijny jest często związany z formalizmem kultowym, o którym mówiliśmy uprzednio.
W miarę rozwoju religii faza legalizmu omawianej tu drogi uczynków przekształca się w stadium „sakra-mentalizmu”: jako kryterium „prawowierności” występuje wtedy już nie spełnianie wszelkich nakazów, lecz uczestnictwo w życiu „sakramentalnym” danej wspólnoty religijnej. Mówiąc inaczej ■— o ile legalizm usiłował opanować i uregulować sakralnie całokształt życia wierzącego (łącznie ze świecką sferą jego życia — przecież przepisy Prawa Mojżeszowego dotyczą także i spraw np. ekonomicznych), o tyle sakramentalizm chce kontrolować tylko sferę życia religijnego człowieka wierzącego. A więc ewolucja religii od legalizmu do sakramentalizmu z jednej strony jest zjawiskiem postępowym, z drugiej zaś zawiera elementy wsteczne. Jest zjawiskiem postępowym dzięki temu, że nie wciąga już całego życia pozareligijnego w obręb swych zainteresowań M; jest zarazem i reakcyjna, gdyż
u Od łacińskiego legalit — prawny.
9# Inna rzecz, iM nie Jest to bynajmniej zastugq samej religU, leci wynikiem obiektywnego rozwoju społecznego, który powoduje wymykanie się spod władzy religii coraz to nowych obszarów Żyda społecznego.
_
coraz bardziej redukuje istotę człowieka do homo religioaua, a więc na nowy, inny niż legalizm sposób znów chce zawładnąć całokształtem życia ludzkiego.
W obu fazach widać zatem Jednakie „totalne” apetyty soteryczne religii, tyle że w pierwszej fazie usiłuję ona sakralizować (i przez to kontrolować) także i „pozareligijne” życie człowieka, w drugiej zaś kontroluje całokształt życia Jednostki poprzez wyłączenie sfery świeckiej z istoty człowieczeństwa. Tak więc sakramentalizm, znamienny np. dla katolicyzmu, przez przymus partycypacji w życiu ceremonialnym wiąże wiernego ściśle już nie z gminą, wspólnotą czy grupą wyznaniową, lecz z wyalienowywującą się tymczasem — stającą się celem samym w sobie — organizacją, instytucją i hierarchią kościelną. Sakramentalizm jest więc taką koncepcją soteriologiczną, takim typem drogi uczynków, który zaspokaja interesy klas posiadających elastyczniej niż bądź co bądź bardziej demokratyczny legalizm; także i niewłączanie w model soteryczny, w standard porządnego (ortodoksyjnego) człowieka nakazów typu ekonomicznego umożliwia klasom eksploatatorskim urządzanie życia „doczesnego” na własną rękę, przy pozornej neutralności religii w tych sprawach.
Ostatnią wreszcie fazę ewolucji drogi uczynków stanowi etap „moralizmu”; typowym jego przykładem jest np. purytanizm i ideologia wielu sekt protestanckich. Ideał życia religijnego streszcza się tutaj nie w kahalnej praworządności religijnej, ani też w całkowitym włączeniu się w życie obrzędowe Kościoła, ale w zachowaniu specyficznej, suroworygorystycznej i dydaktyczno-moralizatorskiej postawy wobec całokształtu życia. Moralizm jest więc pewnym powrotem do fazy legalizmu, z tym, że poczucie legalizmu ulega tu uwewnętrznieniu, jego motywacja tkwi nie tyle
m