rozumieniu tego słowa? Na pozór są to pytania czysto retoryczne, albowiem dzieje wszystkich społecznych rewolucji obfitują w. przykłady sposobu myślenia, który określamy jako utopijny. Nie^było rewolucji bez retoryki Nowego Świata, u. którego progu społeczeństwo się znalazło, i bez obietnicy, że po przekroczeniu tego progu wszystko będzie inaczej i najtrudniejsze problemy zostaną szybko i ostatecznie rozwiązane. Nie warto sięgać po przykłady, zna je bowiem każdy, a nie brak i takich, którzy ową obietnicę słyszeli na własne uszy. I można chyba powiedzieć, że, gdyby nikt nie miał nadziei, iż tak się rzeczywiście stanie, rewolucje byłyby niemożliwe. Ofiary, jakich .rewolucja wymaga od swoich uczestników, są zazwyczaj zbyt wielkie, aby ktokolwiek mógł być zdolny do ich ponoszenia bez głębokiej wiary, że uczestniczy w wielkim oczyszczeniu, po którym świat radykalnie zmieni się na lepsze.
Sprawa ta byłaby zgoła oczywista, gdyby nie to, że największy w dziejach ruch rewolucyjny, a mianowicie nawiązujący do Marksa komunizm, narodził się pod znakiem wielkiej krytyki utopizmu. Pisma jego klasyków, przyznających zresztą utopistom niemałe zasługi, pełne są zapewnień, iż tzw. naukowy komunizm zgoła zasadniczo różni się od utopijnego nie tylko dlatego, że rozporządza lub będzie rozporządzał odpowiednią siłą niaterialną, której dawni utopiści z reguły nie mięli, lecz również dlatego, że reprezentuje zupełnie inną strategię walki, punktem wyjścia czyniąc .nie wizję pięknej przyszłości, lecz naukową analizę,teraźniejszo-ści, w której łonie ta przyszłość ponoć dojrzewa.
„Na tym właśnie - pisał Marks - polega przewaga nowego kierunku, że nie usiłujemy w sposób dogmatyczny antycypować przyszłości, lecz chcemy, dopiero przez krytykę starego świata odkryć nowy”. A w, Ideologii niemieckiej czytamy: „Komunizm jest dlanas nie stanem, który należy wprowadzić, nie ideałem, którym miałaby się kierować rzeczywistość. My nazywamy komunizmem rzeczywisty ruch, który znosi stan obecny”.
W*'’
W oczach twórców nowoczesnego komunizmu rewolucja miała być rezultatem procesu dziejowego; stary świat zawiera w sobie zalążki nowego, rewolucjonista jest więc raczej „akuszerem” niż demiurgiem. Marksizm koncentrował się więc programowo na problemie d r ó g‘ osiągnięcia nowego świata; stworzył koncepcję okresu przejściowego, będącego właśnie pomostem od statago do nowego świata. Utopia była zawsze wyspą; komunizm zapowiadany przez Marksa miał być odległym punktem tego samego kontynentu ludzkiej historii, w którą marksiści uwierzyli, zrywając tym samym, jak sądzili, z czczym marzycielstwem swych poprzedników w komunizmie.
Tak miała się sprawa w sferze teorii i programowych deklaracji, którym nadmiernie, zawierzyłem w pierwszym wydaniu tej książki, chociaż i tam podkreślałem mocno, iż nie należy wznosić muru między „marksizmem i utopią”, i starałem się pokazać, że Marksowska krytyka utopizmu godziła nie tyle w samą ideę tworzenia wizji idealnego społecżeństwa, ile w metodę właściwą dawniejszym utopiom.
W płaszczyźnie ideału dobrego społeczeństwa.żadna przepaść nie oddziela socjalizmu naukowego, od utopijnego. Spór dotyczył w pierwszym rzędzie tego, jak ów ideał należy ustalać i wprowadzać w życie. W płaszczyźnie zasad istniały różnice zdań co do wielu rozwiązań szczegółowych, ale te ostatnie były przedmiotem sporu tak między socjalistami „przed-naukowymi”, jak i między samymi marksistami. Zasadnicza opozycja socjalizmu utopijnego była ograni-
39