To prawda, że wśród twórców literatury podróżniczej czasów nowożytnych niemało było bogobojnych misjonarzy, którzy za swoje jedyne powołanie uważali przeniesienie do krajów „dzikich” europejskich instytucji religijnych, i społecznych; Ale i oni przecież przyczynili się do rozpowszechnienia przekonania, iż formy ludzkiej egzystencji są nieskończenie zróżnicowane i nie ma powodu uważać Anglii, Włoch czy Holandii za jedynie możliwe światy. A z czasem dokonane zostanie odkrycie „dobrego dzikusa”, który jest od Europejczyka nie tylko szczęśliwszy, ale i rozumniejszy, gdyż żyjąc na łonie natury, nie.ma jego przesądów.
Utopiści wiernie towarzyszą podróżnikom i chociaż przeważnie me opuśzczająani: na chwile swoiegokra-iu, dod.eiaia^Llejsanie okoliceT_Sa w każdym razie wszędzie tam, gdzie okazuje się, iż lepiej bywa również na tym globie. Opuszczają kraje,^które. zostały lepiej poznane, aby wyruszyć w dalszą, wędrówkę w wyobraź-njjgk,Jakżeglarze ruszają na podbój coraz nowych, ładów,. Są nieustannie- ńaTgramcy świata nieznanego.
Utopia Greków leżała zwykle gdzieś na północy lub na wschodnich krańcach imperium macedońskiego. Hyperborejczycy Hekateusza z Miletu.żyli na północ od skolonizowanego przez Greków świata. Pan-chaja Euhemera była wyspą na Oceanie Indyjskim. Miasto Słońca Jambula leżało w Indiach. Utopia.czasów nowożytnych odnajduje się najpierw tam, gdzie pływali Krzysztof Kolumb i Amerigo Vespucci, ale pod koniec XVII wieku strony te porzuca. Ojczyzną idealnych społeczeństw okazuje się na pewien czas Austra? lia, zamieszkana na przykład przez Sewarambów opisywana w książce Veirasa. Wiek XVIII odkrywa uroki wysp Oceanu Spokojnego.
Zmiana horyzontów geograficznyck-POciaga za so-bą z reguły przemieszczajaie^gJU.t.Q]aiiJW' pewnej mie-fzTutopiści idą niewątpliwie za zainteresowaniami pip Tilłćzności. Wykorzystuj też chętnie pewne realia zgro-madzone~przez autorów relacji z rzeczywistych pódro-
Co^HzIwmejsze, niekiedy takie realia wymysłająr zanim jeszcze zostały przez podróżników odkryteTflb-maszT&ore opisuje na przykłaćł'pewne-ńnstytUCje uderzająco podobne do społeczności peruwiańskich Inków, o których w czasie pisania swojej książki niczego jeszcze wiedzieć nie mógł. każdym razie literatura fantastycznai.podróżnicza^przezpałe epoki przemklT^ ją sie wzajemnie. Nie ma między nimi tej ostrej granicy, jaką obserwować możemy dzisiaj, kiedy każda prawie relacja może zostać sprawdzona.
Literatura podróżnicza XVI czy XVII wieku grani-czyła nierzadko z fantazją. Można w niej było między Innymi czytać o Skiapodach, którzy mają tylko jedną nogę, ale za to wielkości parasola; o Acefalach, pozbawionych głów i mających oczy, nos i usta na piersiach;
0 Kynocefalach, noszących na barkach psie głowy itd. Tym pozostałościom średniowiecznej teratologii dają nierzadko wiarę sami odkrywcy. Spotkania Monstrów) spodziewał się Kolumb, a hiszpański gubematorT&ihy kazał Cortezowi szukać w Meksyku nie tylko złota, ale
1 Amazonek. Choć nie znajdowano nigdzie tych dziwów, żyły one ciągle w ludzkiej wypbrąźniJmk-jakjdzisi aj żyją w niej stwory z .innych planet, które kiedyś odwiedziły ziemię lub nawet_odwiedzaią,ia,nadal, korzystając ze swoich „niezidentyfikowanych.obiektów.lątających”.
W literaturze XVI wieku roi się od najosobliwszych informacji o „dzikusach”, z których niejedna dotrwała do naszych czasów. Powodzenie tego rodzaju opowieści zachęcało rozmaitych skrybów, którzy
69