16(11)

Wchodzi brat Michaś. - Coś mi się zdaje, że się nareszcie porządnie najem.

Nic ci Aguniu dziś nie smakuje?

Nie jedz, jeżeli gorzej się czujesz. Przysuń mi talerz i rozchmurz liczko, zjem za nas dwoje droga siostrzyczko. Co za pyszności aż ślinkę łykam, i więc ty, Agatko, od stołu zmykaj. I

- Ja mam uciekać? Niedoczekante. Wstanę od stoki gdy zjem śniadanie. Kwiaty zdumione szepcą: o rety, małej przy bracie wrócił apetyt.

Jedli i szybko się okazało, że na talerzach nic nie zostało.

16