424 J. ANDRZEJEWSKI, MIAZGA
Z Notatek brzuchomówcy:
Po długich próbach udało mi się nareszcie. Mówili i stale pouczali, że chcąc zostać brzuchomówcą, trzeba się nadąć Nieprawda. Trzeba się skurczyć i w sobie stwardnieć. Przy nadymaniu, choćby najbardziej umiejętnym, głos wcale nas nie opuszcza, ulega tylko pewnym zniekształceniom, niekiedy bardzo istotnym. Na przykład Celestyn B. nadymał się... zupełnie nie rozumiem, dlaczego teoretycy brzuchomówstwci mówili i pouczali, że trzeba się nadymać. Całe szczęście, że się dość szybko zorientowałem w niecelowości podobnej metody. Parę razy się nadąłem i zrozumiałem, że nic z tego nie wyjdzie. Nie znaczy jednak, abym wiedząc, czego czynić nie należy, posiadał jasną świadomość, co czynić trzeba. Zupełnie inne, nie związane z wielką ideą brzuchomówstwa okoliczności sprawiły, że począłem się w sobie kurczyć i twardnieć. Pojęcia nie miałem, dokąd mnie ten powolny, lecz wciąż postępujący proces zaprowadzi. Koniec - myślałem niekiedy, czując, jak bardzo się kurczę i twardnieję - koniec z tobą, człowieku! Śmierć dokoła ciebie i śmierć w tobie, żadnej już nadziei, głupstwem jesteś pokurczonym, twój mózg twardy jak deska, a serce kozim bobkiem, Boże wielki, czy rzeczywiście musisz się tak kurczyć i twardnieć?
...jedna myśl wciąż mnie męczy: możliwy jest dla mnie powrót do normalnego głosu? Obawiam się...
Mając na uwadze bardzo małą kubaturę nowo budowanych mieszkań, pewien racjonalizator zaprojektował nocniki z wewnętrznym uchem.
martwi”) w 1950 roku umieścił na grobie ojciec poety (zob. J. Wacz-ków, Franciszek Hałas, Warszawa 1980).
Prędzej woda w młynie w kamień się zamieni aniżeli ja... sobota, 2 maja
Przez cały dzień, przy silnym wietrze i temperaturze w okolicach 0, deszcz ze śniegiem, a po południu normalna śnieżna zawieja. W związku z lekturą bardzo interesującej książki Mariana Serejskiego Europa a rozbiory Polski175 —fragment z recenzji Jana Szczepańskiego w „Polityce”:
„Państwo, które nie rozwija się w identycznym tempie i nie idzie w tym samym kierunku rozwoju i modernizacji, jak jego sąsiedzi, jest zagrożone w swojej egzystencji. Naród, który nie umie organizować własnych zasobów naturalnych i zasobów zdolności swoich obywateli, uzależnia swój byt od zmiennych konstelacji polityczno-gospodarczych istniejących w państwach wspierających i wywołuje zagrożenie swojego rozwoju. Naród, który nie wnosi ważnych elementów w rozwój szerszych układów polityczno-ekonomicznych, wartości ekonomicznych, intelektualnych, naukowych, technicznych, artystycznych, który stwarza ujemny własny obraz wśród innych narodów, który nie umie sobie zyskać prestiżu -jest zagrożony w swoim istnieniu. Naród, który przepija i przejada zbyt duży odsetek dochodu narodowego, zamiast go obrócić na inwestycje w gospodarkę ogólną czy w trwałe dobra gospodarstw domowych, który nie dba o swój wygląd zewnętrzny, tzn. o wygląd swoich miast, osiedli, wsi, domów, mieszkań, ubrań, o czystość obejść itd., sprawia na innych narodach wrażenie oberwańcowi niechlujów, a takie wrażenie jest niebezpieczne. Naród, który nie imponuje innym, który nie ma czym zaimponować,
175 M. Serejski, Europa a rozbiory Polski: studium historiozoficzne, Warszawa 1970.