378 J. ANDRZEJEWSKI, MIAZGA
BEATA KONARSKA W OBECNOŚCI ŁUKASZA HALICKIEGO ODBIERA TELEFON DYREKTORA OTOCKIEGO POWIADAMIAJĄCY JĄ, ŻE MA GRAĆ LADY MACBETH
Gdy zadzwonił telefon, dochodziło pół do dwunastej i Beata Konarska i Łukasz Halicki, jeszcze w owym początkowym okresie intymności, kiedy wieczorne posiłki chętnie się spożywa w domu, leżeli.
— Odbierz — powiedziała Beata — jeżeli do mnie, to mnie chyba nie ma. '
Na to Łukasz:
— Dziewczyna w twoim wieku nie ukrywa, że spędza wieczór z ładnym chłopcem.
— Dziewczyna w moim wieku spędza wieczór z ładnym chłopcem nie po to, żeby tracić czas na rozmowy telefoniczne.
Łukasz zastanowił się.
— Pewna racja w tym jest, owszem, trudno zaprzeczyć. Ale telefony mogą mieć...
— Odbierz, bo ten ktoś gotów odłożyć słuchawkę.
Łukasz, leżąc na wznak i z męskością wciąż w stanie silnej erekcji, podniósł słuchawkę:
— Tak, słucham?
— Łukasz? Mówi Witold Otocki.
— Dobry wieczór, panie dyrektorze.
— Jest Beata?
— Oczywiście. Podać ją panu?
— Bądź tak dobry.
— Już podaję - i półgłosem do Beaty - stary KaKa. Ponieważ leżał po zewnętrznej stronie tapczana, ułożyła
się wygodnie w poprzek jego ciała i dopiero wtedy wzięła słuchawkę.
- Jestem.
- Dobry wieczór, Beatko. Przepraszam, że dzwonię tak i późno, mam nadzieję, że was nie obudziłem.
- Oczywiście, że nie.
- Mam dla ciebie wiadomość, która powinna ci sprawić przyjemność.
- Wiem.
-Jak to wiesz? Skąd? Dzwonił może Eryk?
-Amiał dzwonić?
- Jeżeli nie dzwonił, to skąd wiesz, że mój telefon cię ucieszy?
- Przecież nie dzwoniłby pan o pół do dwunastej w nocy, żeby zrobić Beatce przykrość.
Otocki roześmiał się.
-To prawda, masz rację. Więc słuchaj dobrze, Beatko.
-Cała jestem słuchaniem.
- W najbliższy poniedziałek Eryk zaczyna próby Mac-betha.
Prawa dłoń Beaty, zabawiająca się gęstym owłosieniem na podbrzuszu Łukasza, przesunęła się w tym momencie nieco niżej, ku jego męskości. Nie poruszył się, leżał w poblasku nocnej lampy z półprzymkniętymi powiekami, a jego członek, I już zmalały i miękki, nie drgnął pod dotknięciem jej palców. Zacisnęła je mocniej.
Otocki:
- Słyszysz mnie, Beatko?
- Ależ tak, bardzo dobrze słychać, panie dyrektorze. Czy Monika już wie?
- Monika?
-Czy już wie, że ja będę grać Lady Macbeth?
Przez moment Otocki zaniemówił.