LA
i
EH TO WY)
teeciństwą | |
r |
;T :h w ob- |
'IX. Dobór | |
■ |
i ty- |
eą i pilnie | |
L |
-nych. jak: |
r |
:: Jezusa |
p |
e ustabili- |
► |
; i dziecko |
; motywu, | |
L f |
w końcu |
F |
ejsce pro- |
t; |
etu w od |
L |
je. ale do |
f |
etnej kon |
i |
ta zawsze |
k |
:s„ zwłasz- |
, |
w takich |
L |
na którym |
k |
:.e Gerar- |
r |
i mleczną. |
h |
wme wino |
h |
staje się |
t |
m - tacyjaa |
-brązu nabiera znaczeń uczuciowych, wzruszających w swej ludzkiej intymności.
Znów ograniczmy nasze pole obserwacji i z tematu bożego niemowlęcia wybierzmy tylko jeden atrybut: nagość. Nagość jest tu znakiem czystości, ubóstwa i naturalności. Wszystkie te znaczenia można rozpatrywać oddzielnie i łącznie, są one bowiem w dużym stopniu komplementarne. Przy czym „ubóstwo” jest skojarzeniowo szerokie, a zarazem dialektyczne. Nagość Dziecięcia w obrazach religijnych nie jest nagością, którą wolno rozpatrywać dosłownie: że temu dziecku, leżącemu na sianie lub siedzącemu na kolanach matki, jest zimno czy że może mu być zimno. A przecież takie skojarzenie musiało się nasuwać w spojrzeniu świeżym i naiwnym, zwłaszcza w sytuacjach, gdy wszyscy dookoła dorośli byli ubrani, i to często ubrani ciepło. Nic więc dziwnego, że w pastorałkach, kolędach, zwłaszcza z chłodniejszych kręgów geograficznych (myślimy tu więc i o polskich) pojawia się motyw, że na przynoszone dary do stajenki składają się: pieluszki, sukienki, trzewiczki. Ponadto nagość — to naturalność. Dziecko, zwłaszcza niemowlę, jest jeszcze bliskie naturze, ludzka go dopiero cywilizacja odzieje. Nie można również nie pamiętać, że nagość niemowlęcia miała swoją bogatą prefigurację antyczną. Sztuka renesansowa, a później barokowa upowszechniły wyobrażenie nagiego dziecka. Będzie nim uniwersalne p u 11 o, któremu przydawane będą rozliczne funkcje znaczące i dekoratywne. Nagość dziecka weszła w obręb obrazów religijno-świeckich, a i świeckich w ogóle. U Hansa Hołbeina (mł.) w7 obrazie Madonna burmistrza Meyera Jezus i najmłodszy syn Meyera są nadzy. Dorośli natomiast oraz dzieci starsze są ubrani w ciężką zimową odzież. Podobnie w Portrecie rodzinnym Jana van Scorela rodzice i dwoje kilkuletnich dzieci są w sukniach, a jedynie niemowlę na łonie matki jest nagie. Topos „macierzyństwa” w malarstwie aż do dziś, świadomie czy podświadomie, przymierza się do prawzorca religijnego; nawet w epoce wiktoriańskiej tolerowano nagość niemowlęcia. Jeszcze i dziś fotografuje się nagie dzieci, chętnie ułożone na brzuszku na niedźwiedziej czy baraniej skórze, których faktura powtarza jakby betlejemskie sianko.
Nagość odsłoniętej piersi matki karmiącej była również moralnie obojętna. Na pięknym i naiwnym obrazie mistrza Bertrama z Minden Madonna podaje Dziecięciu pierś, która jest jakby wyodrębniona od reszty ciała i stanowi osobne niewielkie i okrągłe „naczynie do karmienia”. Ale również i wspaniała pierś Madonny w obrazie Jeana Fouąueta jest piersią dla niemowlęcia.
Nagością i nie tylko nagością zostają obdzieleni aniołkowie. Amorki skrzydlate, putta bezskrzydłe, anioły i ptaki, a także małe zwierzęta: koty i psy, wypełniają tę resztę wolnej przestrzeni, zamkniętej czy otwartej, jaka pozostaje nie zajęta przez bogów i ludzi. W obrazie Albrechta Altdorfera, Odpoczynek przy studni w czasie ucieczki do Egiptu,
181