2. Przyjęcie do zespołu
Szczególnie pożyteczne może być rzetelne informowanie nowego kolegi o wszystkim, co się dzieje w zespole (6) i w zakładzie, oraz zapraszanie go do udziału w społecznym życiu zespołu (np. w zebraniach, wycieczkach, zbiorowym wychodzeniu z pracy, spotkaniach „na rogu przy kiosku”, zawodach sportowych itp.).
Za przykładem przywódcy grupy idą najczęściej pozostali jej członkowie i tak nawiązuje się nić współżycia nowego pracownika z resztą zespołu.
Ostatnio (w wyniku badań socjologicznych) przywiązuje się coraz większą wagę do właściwej formy i treści procesu przyjęcia nowego pracownika do pracy. Brak u nas jednak jeszcze odpowiedniego personelu, który umiałby właściwy program przyjęcia zrealizować. Wzory zagraniczne są już daleko zaawansowane. Na przykład w Belgii takie zakłady pracy jak kopalnie mają cały sztab pracowników z inży-nierem-instruktorem na czele, który zajmuje się tylko sprawami przyjęć pracowników i ich dokształcaniem. Każdy nowoprzyjęty do kopalni pracownik, zanim zostanie skierowany do pracy, przez trzy dni zapoznaje się na koszt kopalni ze wszystkim, co jej dotyczy, poznaje ludzi, sprawy, urządzenie całego przedsiębiorstwa na górze i pod ziemią. Dopiero potem zostaje przydzielony do majstra dla właściwego szkolenia zawodowego. Stosowanie takiej procedury w przedsiębiorstwie kapitalistycznym świadczy o jej opłacalności. Właściwym zyskiem z takiego „niańczenia” nowego pracownika jest to, że czuje się on po tych trzech dniach tak, jakby od dawna już pracował; zna (ogólnie) „wszystkich i wszystko”, rozumie potrzeby i możliwości przedsiębiorstwa, a więc posiadł niezbędne elementy właściwego stosunku do pracy i dążenia do jak najlepszej jej
wydajności.
Każdy majster i instruktor, każdy robotnik dostaje do ręki w takiej kopalni odpowiednie wydawnictwa (książeczki, broszurki, ulotki (')• W rezultacie osiąga się mini-
(6) Oczywiście, nie chodzi o plotki.
(7) Na przykład dla majstrów i instruktorów O zasadach i metodzie pracy [110] czy Przewodnik na pierwsze chwile [48]; dla robotników Witajcie io naszym gronie [130].