dziej przeklinam dzień, w którym podjąłem tę decyzję Nowy samochód kupiłem 13 kwietnia 1999 roku”. Autor dba jednak o zachowanie równowagi i zamieszcza też wypowiedzi dealera, np.: „Od dziewięciu lat jestem wła. ścicielem autoryzowanej stacji dealerskiej, w tym czasie sprzedałem ponad 2 tys. samochodów. Jedynym wyjąt. kowym klientem jest pan Jerzy Malinowski, z którym nie mogę dojść do porozumienia - mówi Krzysztof Mu-siński, dealer Nissana. - W samochodzie terenowym, jaki posiada pan Malinowski, według książki gwaran-cyjnej, przeglądy okresowe powinno się wykonywać co 10 tys. km, na przemian, tzw. mały i duży. Pan Mali. nowski wybrał własną opcję: w ASO zlecał tylko wymianę oleju i płacił za wymianę oleju, a po kilku dniach zgłaszał naprawę gwarancyjną, która powinna być wy. konana w ramach przeglądu, czyli wyważenie kół, geometria zawieszenia, regulacja silnika itp. W ten sposób oszczędzał na przeglądzie 1,2 tys. zł. Wymianę oleju robił w ASO w Warszawie, a po tygodniu zgłaszał się na naprawę gwarancyjną w Białymstoku i znowu oszczędzał”.
Nie jestem wielbicielem dziennikarstwa polegąjącego na drobiazgowym przedstawieniu jednostkowego konfliktu między dwoma dżentelmenami, jednak rozumiem, że jest wielu czytelników, którzy taką tematykę i styl dziennikarstwa akceptują. Trzeba też przyznać, że dziennikarz nic stąjc po niczyjej stronie, lecz dba o równowagę w prezentowaniu punktów widzenia zwaśnionych stron, czytelnikowi pozostawiając ocenę racji na podstawie faktów i wypowiedzi.
1 tu docieramy do sedna: uczciwość wymaga, by dziennikarz powstrzymał się od ferowania własnych ocen i nic manipulował czytelnikiem. Należy podać fakty, wypowiedzi (czyli oceny formułowane przez innych, a nie przez dziennikarza), żeby odbiorca mógł wyrobić sobie zdanie na dany temat.
Oczywiście w odniesieniu do obu omawianych powyżej artykułów wypada jeszcze zastanowić się nad tym,
A bór tematów i podanie marek produktów, nazw fy i nazwisk osób nie jest nadużyciem: czy rzeczywi-' ^zdarzenia te zasługiwały na szczegółową prezenta-SCl? Czy nie jest tak, żc ktoś, kto przedstawił dziennika-^owi temat, chciał nagłośnić sprawę tylko po to, by za-iać wątpliwości wśród innych, potencjalnych klientów
Jeśli zegarmistrz wykona swą pracę nieprecyzyjnie -będzie musiał ponownie zabrać się do naprawy zegarka; ieśli dziennikarz nie zachowa należytej dbałości o szczegóły i dokładność faktograficzną - może naruszyć normy etyczne. Nie będzie też miał możliwości naprawienia szkody, gdyż negatywny przekaz pójdzie w świat z prędkością światła. Dlatego tak ważna jest precyzyjna prezentacja źródeł informacji. Szanujący się dziennikarze unikają jak ognia powoływania się na „dobrze poinformowane źródła”. Wyjątkiem jest dziennikarstwo śledcze, w którym ujawnienie nazwiska informatora może ściągnąć nań kłopoty. Dlatego rzadko tropicielowi prasowych osobliwości zdarza się taka gratka jak artykuł zatytułowany Biuro fałszerstw zamieszczony na łamach jednej z gazet regionalnych*.
Artykuł ten zawiera wprawdzie cytaty, jednak kluczowe informacje autor podaje bez wskazania źródła. Czy można owemu tekstowi zaufać? Nic wiadomo. Czytamy bowiem: „Płocka policja zatrzymała jednego z właścicieli płockich biur rachunkowych. Mężczyzna, według naszych nieoficjalnych informacji, wyłudził co najmniej kilkadziesiąt tysięcy złotych. W sprawę zamieszani są także byli pracownicy Urzędu Skarbowego i Poczty Polskiej. Śledztwo m.in. w sprawie biura rachunkowego
prowadzi Prokuratura Rejonowa w Płocku”. Już w drugim zdaniu dziennikarz odwołał się do „naszych nieoficjalnych informacji”. W dalszej części artykułu znajdu-jemy jeszcze: „według naszych informacji”, „według nieoficjalnych informacji” oraz dopisek „Imię Anna jest Jkcyjne”. Uważny czytelnik bez wątpienia zmarszczy
47