ooiulcj na il< własnych przeżyć aulom, /nalali się ctektwy t Mahaudll Opowiada tam Godclwki, a* przei hml/ąt zez $ąbttttł|k | w I7W f, polscy legioniści schronili się (wahJ hurzą ukir^u pasterza, który ugości wszy ich, opowiedział im, l>i/r ftmwml/.it przez góry strudzonego cudzoziemca, inichtiśłityOlgjl '
/ kraju sześć ra/y odleglejszego ni/ K/ym Nit? mogąc zaś sobie przypomnieć jego narodowości, pasterz ów zaprowadził legionistów do pobliskiego kamienia, na którym cudzoziemiec ÓW wyrył stews Eneasza, wypowiedziane przez niego pod Kartaginy, a iwwi^t, w 1 nie ma krainy, która by nic nosiła na sobie śladów „klęsk naszych i irudu'*", Dobry komentarz do tego epizodu stanowi wstpsilNllHH Wierni do legionów polskich. W nim poeta widząc siebie »Jfta AlpOw niebotycznych grzbiecie” w sennym widzeniu zobaczył ..hosperyj-akie pola i Tanaru brzegi” pokryte polskim wojskiem („Na tWl^ni była rozpacz, a na czole chwata”)12.
Zupełnie inny charakter miał alpejski epizod wybitnego krytyka, teoretyka i historyka literatury, Kazimierza Brudzińskiego it79l»
1835). Latem 1824 r. Brodziński wybrał się do Włoch, ale dojeJ^^^H szy do Florencji, z powodu choroby musiał wrócić na kurację do Karlsbadu i przejeżdżając przez Szwajcarię napisał Wietrz Alpach, będący bardziej wyrazem tęsknoty za ojczyzną, niż (hkI/iwu 'M dla Alp. Widząc w Szwajcarii „od niebios kochaną” krainę ludni $ wolnych, wspominając oczywiście Kościuszkę13, Brodziński tuj wtę- I ś
cej uwagi poświęcił wielkiej katastrofie, jaką było oberwanie się Kufli na wieś Goldau w 1806 r. Groza tego wydarzenia (/ginęło w te* dy 457 osób) zrobiła na Brodzińskim ogromne wrażenie, ale jcszcaH większy był jego podziw dla górali, którzy na rumowiskach odbul dowali kościół i wieś.
Pisał o tym Brodziński nie tylko we wspomnianym wierszu, ale Ig także w liście do szwagra: „Góra Rufi w połowic oderwana jeszcze 9
11 Por. 1. Chrzanowski, Optymizm i pesymizm polski, Studia z kultury, Warszawa 1971, s. 242.
11 Por. R. Przybylski, Klasycyzm czyli prawdziwy k^iicc^aSjśSjj^M Polskiego, Warszawa 1983, s. 227.
| K. Brodziński, Poezje, t. 1, Wrocław 1959,