Po prostu ciągłe zapominanie! Bywa, że przychodzę do komórki po wiadro węgla, po drzewo, ale zobaczywszy zamek w drzwiach komórki wracam do domu (zapomniałem klucza!), a po przyjściu do mieszkania zapominam, że przyszedłem po klucz i że muszę ponownie pójść do komórki.
Przez pierwsze dni i miesiące po powrocie do domu bałem się daleko odchodzić, ponieważ szybko zapominałem, gdzie się znajduję, a już całkiem nie potrafiłem orientować się ani według miejsca, ani w przestrzeni...
Z nie znanych mi powodów nadal nie mogę określić ani daty, ani dnia tygodnia (czy to środa, czwartek itd.), a kiedy staram się przypomnieć sobie, co jadłem na śniadanie lub na obiad — też często nie mogę ustalić, co jadłem tego dnia...
Ale główny i najistotniejszy mój kłopot to niemożność zapamiętywania oraz zapominanie, a co za tym idzie nieprzypominanie sobie słów i obrazów. Otaczający mnie świat stał się nagle barazo trudny do zapamiętania. I do tej pory na cokolwiek nie spojrzę — na rzeczy, zjawiska, zwierzęta, na człowieka — nie jestem w stanie ani od razu, ani przez cały dzień przypomnieć sobie potrzebnego mi słowa, aby nazwać je lub też tylko o nich pomyśleć. I chociaż porozumiewam się z ludźmi w sposób uproszczony — za pomocą zwykłych, potocznych słów, to jednak nawet we własnym mieszkaniu nie mogę przypomnieć sobie nazw tego lub innego przedmiotu, tej lub innej rzeczy, chociażby takich, jak: konsolka, szafa, story, firanka, rama itp. Jeszcze trudniej jest mi przypomnieć sobie części różnych przedmiotów.
A jeżeli przez dłuższy czas nie usiłuję przypomnieć sobie różnych słów, jeżeli nie «trenuję» na głos czy w pamięci, to uciekają z mojej pamięci, tracą sens i zapominam nawet nazw części swojego ciała...”
Co się z nim dzieje? Dlaczego nie panuje nad swoją pamięcią? Czy wszystko w jego pamięci jest w jednakowym stopniu uszkodzone? I jak rozpadła się ta pamięć? Trzeba się w tym zorientować... I zaczyna żmudną pracę, pracę archeologa pamięci, próbując oddzielić to, co ocalało, od tego, co bezpowrotnie utracone.
„Zacząłem żyć
i przypominać sobie «na wspak*”
Gdy rozmyślał nad tym wszystkim, dość wcześnie zorientował się, że jego pamięć jest uszkodzona niecałkowicie. Początkowo nie pamiętał niczego: gdzie jest? Kim jest? Skąd się wziął? Potem stopniowo zaczęły napływać wspomnienia z przeszłości, a na ogół były to wspomnienia z lat dawnych, obrazy z okresu dzieciństwa, wspomnienia szkolne o kolegach i nauczycielach, wreszcie wspomnienia z lat spędzonych na uczelni.
Obrazy z niedalekiej przeszłości nie chciały się
pojawić. Zaczął więc przypominać sobie „od koń-
__
ca .
„W pierwszych tygodniach po zranieniu nie pamiętałem ani swojego imienia i nazwiska, ani imion swoich najbliższych (matki, siostry, brata). I tylko po trochu przypominałem sobie to o tym, to o tamtym, a najwięcej przypominało mi się z dalekiej przeszłości, z wczesnego dzieciństwa, z okresu szkoły podstawowej. Określam to jako życie i przypominanie sobie «na wspak*, ponieważ łatwiej przypominają mi się fakty
113
8 — Łuria — Świat utracony i odzyskany