cultural evolution is rare („Dlaczego kultura jest zjawiskiem powszechnym, a ewolucja kulturowa nie”), Boyd i Richerson (1996) stawiają hipotezę, że zarówno ludzie, jak i inne naczelne zdolne są do tego samego rodzaju uczenia się społecznego i naśladowczego, a różnica między nimi jest jedynie ilościowa. Szympansy mogą więc uczyć się przez naśladowanie, lecz czynią to rzadko, niesystematycznie i tylko w pewnych sytuacjach. Możliwe jest też, że takie zdolności uczenia się posiadają niektóre tylko osobniki. Właśnie ta rzadkość występowania podstawowego procesu uczenia się społecznego sprawia, że kumulatywny rodzaj ewolucji kulturowej jest niemożliwy. Odwołując się do naszej metafory, można powiedzieć, że w tym przypadku zapadka jest za słaba i pozwala na cofanie się koła ewolucji kulturowej, gdyż mimo że jakiś osobnik może nauczyć się innowacji przez naśladowanie, inne osobniki nie będą go naśladować albo ich naśladownictwo nie będzie wystarczająco wierne. Owa ilościowa różnica w zdolnościach uczenia się społecznego prowadzi do tego, że historyczne trajektorie budowanych tradycji kulturowych różnią się jakościowo. Jednak bez względu na to, czy różnice między zdolnościami uczenia się społecznego u łudzi i u małp są jakościowe i absolutne, czy też tylko ilościowe i względne, efekt jest ten sam: tylko gatunek ludzki posiada obecnie zdolności kulturowe i społeczno--poznawcze pozwalające na powstanie specyficznych wytworów poznawczych, których podstawą jest kumulatywna ewolucja kulturowa.
SOCJOGENEZA JĘZYKA i MATEMATYKI
Proces kumulatywnej ewolucji kulturowej może być rozpatrywany jako szczególnie istotna forma współpracy jednostek w tworzeniu nowych rozwiązań, czyli socjogenezy. W społeczeństwach ludzkich można wyróżnić dwa podstawowe typy socjogenezy, w których dzięki interakcji społecznej dwóch lub więcej współpracujących jednostek powstaje coś nowego, co w większości przypadków nie mogłoby zostać stworzone przez żadną z jednostek oddzielnie. Pierwszy to rodzaj socjogenezy wynikający z efektu zapadki, zilustrowany wcześniej przykładami narzędzi (takich jak młotek) czy symboli lingwistycznych. Jednostka zastaje wytwór czy praktykę kulturową odziedziczoną po swych przodkach i staje w obliczu nowej sytuacji, której wymagania nie całkiem pasują do funkcji wytworu. Analizuje wtedy sposób, w jaki dany wytwór ma działać (czyli intencję jego wynalazcy), odnosi go do bieżącej sytuacji, a następnie modyfikuje narzędzie. W takim przypadku nie ma rzeczywistej współpracy, w sensie współdziałania dwóch lub więcej jednostek w tym samym miejscu i czasie. Jest to raczej współpraca „wirtualna”, gdyż odbywa się w różnych punktach czasu historycznego, kiedy jeden osobnik zastanawia się, jaką funkcję, według intencji innego, żyjącego wcześniej osobnika, miał pełnić dany wytwór i jak powinien zostać zmodyfikowany, by sprostać bieżącym potrzebom.
Drugi typ socjogenezy to rzeczywista współpraca dwóch lub więcej jednostek działających razem w celu rozwiązania jakiegoś problemu. Jednoczesność owej współpracy nie musi być w tym przypadku absolutna, gdyż najczęściej jednostki angażują się w rodzaj interakcji-dialogu (czy naprzemiennej interakcji), w której na nowatorskie sugestie jednej osoby druga odpowiada swoimi i tak dalej, aż do powstania rozwiązania, którego żadna z osób nie wymyśliłaby samodzielnie. Współpraca nie jest tu więc wirtualna, lecz rzeczywista, i w związku z tym ma pewne charakterystyczne własności, na przykład taką, że jednostki otrzymują natychmiastowe informacje zwrotne dotyczące ich twórczych sugestii. Oba typy współpracy mogą oczywiście współwystępować i dzieje się tak często w sytuacjach, gdy
59