z przewidywaniami Geertza - stałoby się w pewnym sensie wynaturzeniem, istotą nie w pełni ludzką, pozbawioną intencjonalności i moralności.
WAŻNY JEST PROCES
Jesteśmy więc, jak przyznawali już tacy myśliciele jak Wittgenstein (1953) i Wygotski (1978), rybami pływającymi w morzu kultury. Jako dorośli badający i uprawiający refleksję nad ludzką egzystencją, nie możemy po prostu zdjąć naszych kulturowych okularów, by zobaczyć świat bez kultury i porównać go z percepcją świata ukształtowaną przez kulturę. Ludzie żyją w świecie języka, matematyki, pieniędzy, rządów, edukacji, nauki i religii - a więc w świecie instytucji kulturowych składających się z kulturowych konwencji. Dźwięk „drzewo” oznacza to, co oznacza dlatego, i tylko dlatego, że my tak myślimy; mężczyźni i kobiety pobierają się dlatego i tylko dlatego, że to my przyjmujemy, że owe konwencje coś znaczą; mogę dostać samochód za kawałek papieru dlatego i tylko dlatego, że myślimy, iż kawałek papieru jest wart tyle samo, co samochód (Searle, 1996). Takie rodzaje instytucji i konwencji społecznych tworzone są i utrzymują się w kulturze dzięki określonemu rodzajowi interakcji i myślenia obecnemu w grupach istot ludzkich i nie występują u innych gatunków zwierząt.
Świat kultury nie jest jednak w związku z tym wolny od świata biologii. Ludzka kultura jest bardzo młodym produktem ewolucji, istniejącym prawdopodobnie co najwyżej kilkaset tysięcy lat. Fakt, że kultura jest produktem ewolucji, nie oznacza, że każda z jej specyficznych cech ma swoją własną, wyłączną podstawę genetyczną - nie było na to wystarczająco dużo czasu. Według bardziej prawdopodobnego scenariusza, wszelkie ludzkie instytucje kulturowe opierają się na dziedziczonej biologicznie zdolności społecz-no-poznawczej jednostek do tworzenia i używania konwencji społecznych i symboli. Jednak owe społeczne konwencje i symbole nie są czarodziejską różdżką, zmieniającą w okamgnieniu poznanie naczelnych w poznanie ludzkie. Współczesny ludzki wariant poznania dorosłego osobnika jest produktem nie tylko zdarzeń genetycznych, dziejących się w ciągu milionów lat w czasie ewolucyjnym, ale także zdarzeń kulturowych dziejących się na skali czasu wielu dziesiątków lat, w czasie historycznym, oraz doświadczenia osobistego gromadzonego przez wiele dziesiątek tysięcy godzin w czasie ontogenetycznym. Tendencja do unikania trudnej pracy empirycznej koniecznej do wyjaśnienia natury owych procesów pośredniczących między ludzkim genotypem a fenotypem jest silna i prowadzi do pewnego rodzaju łatwego determinizmu genetycznego, który przenika większość teorii współczesnych nauk społecznych, behawioralnych i poznawczych. Geny są oczywiście niezbywalną częścią wyjaśnienia ewolucji poznawczej człowieka, być może nawet, z pewnych punktów widzenia, częścią najbardziej istotną, gdyż to od czynników genetycznych rozpoczynają się najbardziej dramatyczne zmiany. Jednak nie mogą one stanowić całości wyjaśnienia, a procesy zapoczątkowane przez wydarzenia genetyczne przebyły już długą, własną drogę. Można więc powiedzieć, że stare i wytarte kategorie filozoficzne przeciwstawiające naturę wychowaniu, wrodzone nabytemu, a nawet geny środowisku, po prostu przestały się sprawdzać - są zbyt ostre i zbyt statyczne, jeśli naszym celem jest zbudowanie wyjaśnienia ludzkiego poznania w dynamicznym podejściu darwinowskim, uwzględniającym wymiar ewolucyjny, historyczny i ontogenetyczny.