j ty wspaniałomyślny, jedynie z miecrcm twoim, i to ttię z tych, co znak pieska noszą, * tarczy, i to i z niezbyt czystej i lśniącej stali, stajesz oto w oczekiwaniu przeciw dwom najdzikszym lwom, jakie kiedykolwiek wydały afrykańskie lasy! Własne twe czyny ciebie sławić l>ędą. waleczny tnanccjczy* f ku*! Przedstawiam je tutaj tak, jakimi są, brak mi bowiem stów na ich pochwalę.
’ [8j TU urywa autor przytoczony okrzyk, a przechodząc dalej. nawiązuje znów wątek historii, mówiąc: Dozorca, widząc Ze Don Kichote zajął już stanowisko i Ze nie zdoła się uchylić od wypuszczenia lwa - samca, pod grozą zawziętości oburzonego i zuchwałego rycerza otworzył na oścież pierwszą łdatkę. w której, jak się rzekło, siedział lew wielkości niezwyczajnej, wyglądu straszliwego i dzikie* go. Lew najpierw zaczął się przewracać tędy i owędy po klatce, w której leżał, wysunął szpony i przeciągnął się jak długi; poczym rozwarł paszczę, ziewnął przeciągle i wywiesiwszy jęzor prawie na dwie piędzie1 2 3 długi, otarł z kurzu oczy i obmył pysk; to uczyniwszy, wystawił głowę za klatkę i powiódł dokoła oczyma jak rozżarzone węgle: spojrzenie to i poruszenie mogło przerażeniem napoić uosobienie zuchwałości. Don Kichote jeden wpatrywał się weń z napięciem, pragnąc, by wyszedł z wozu i zmierzył się z nim, pewny, że bestię na kawałki rozsiecze.
Do takiego ostatecznego kresu doszło jego nigdy nie widziane szaleństwo. Ale lew wspaniałomyślny, bardziej dworny niż zuchwały, nie zważając na dzieciństwa i pyszałkowatość, obejrzawszy się na tę i tamtę stronę, jak rzekliśmy, odwrócił się, ukazawszy tył4 Don Kichotowi, i z wielką flegmą i spokojem znowu się w klatce ułożył. [...]
Dozorca, a potem przywołani Sancho i Don Diego de Miranda przyznają zwycięstwo Don Kichotowi. Rycerze i Sancho żegnają dozorcę lwów i ruszają wspólnie w dalszą drogę.
[9] Przez cały ten czas Don Diego de Miranda i słowa nie przemówił, śledząc w skupieniu czyny i słowa Don Kichota, który zdawał mu się człekiem rozumnym dotkniętym obłędem lub szaleńcem obdarzonym rozumem. (...] I mówił sobie „Czyż może być większe szaleństwo, jak włożyć na głowę szyszak pełen serków i wyobrazić sobie, że to czarnoksiężnicy czaszkę mu rozmiękczyli? Albo czyż może być większe i bardziej nieprzytomne zuchwalstwo, jak chcieć gwałtownie walczyć z lwami?"
Z tych rozmyślań wyprowadził go Don Kichote, mówiąc
- Nie wątpię, panie Don Diego de Miranda, że wasza miłość uważa mię za człowieka szalonego i obłąkanego. I niewiele brakuje, abym takim był, bowiem czyny moje świadczą o tym. Ale mimo wszystko chcę, abyśde, wasza miłość, przyznali, że nie jestem aż tak pomylonym ani obłąkanym, jak muszę się wydawać.
[10] Piękny to widok, kiedy dzielny rycerz na oczach króla pośrodku wielkiego placu szczęśliwym uderzeniem kopii poskromi rozjuszonego byka; piękny to widok, kiedy rycerz okryty świetlistą zbroją w radosnej gończy5 na oczach dam się mierzy, (...] ale prym6 nad wszystkimi bierze ów błędny rycerz, który przez pustade7 i odludzia, przez manowce, przez lasy i góry błądzi w poszukiwaniu przygód niebezpiecznych, pragnąc je szczęśliwie i pomyślnie zakończyć jedynie, aby zyskać sławny i trwały rozgłos. Wyższy jest, mówię, błędny rycerz, który pomaga wdowie na jakimś
trudzili, od rycerza dworaka ubiegającego się o jakąś dziewicą w mieście. Wszyscy rycerze mają powołania odmienne; dworak niech służy damom, niech strojem swym przydaje blasku litewskiemu dworowi; niech przy swym sutym stole nakarmi ubogich rycerzy; (...) niech okazu* je 'ję wielkim, szczodrym i wspaniałomyślnym, a nade wszystko dobrym chrześcijaninem i w ten sposób wypełni przystojnie swe obowiązki; ale błędny rycerz niech przetrząś nie świat aż po rubte-niech przemierzy najbardziej zawiłe labirynty, niech co krok dokonywa rzeczy niemożliwych, (.„I niech go nic zaniepokoją Iwy, nie przerażą widma, nie przestraszą endrragi. bowiem szukać łych, mierzyć się z owymi, a zwyciężać wszystkie, oto jest jego najważniejsze i istotne zadanie.
(11) fa więc, jako mi przypadło w udziale być jednym z liczby' błędnych rycerzy, nie mogę się uchylać od spełnienia wszystkiego, co wedle mego rozumienia, do obowiązków mego zawodu należy; lak przeto bezpośrednim moim obowiązkiem było zaatakować owe Iwy przed chwilą, choć zdawałem sobie sprawę, że było to zuchwalstwem nadmiernym, wiem bowiem dobrze, co to jest męstwo; jest to cnota postawiona między dwoma krańcowymi wadami: tchórzostwem i zuchwalstwem5. Ale mniejszym ziem jest kiedy człek waleczny na szczyt zuchwalstwa się wdziera, niż gdyby stoczył się aż do tchórzostwa. I jako człowiekowi szczodremu łacniej się wspaniałomyślnym okazać raź-li skąpcowi, tak i łacniej zuchwałemu stać się prawdziwie mężnym niźli tchórzowi prawdziwe) waleczności dostąpić. Co zaś podejmowania przygód się tyczy, to wierzcie mi panie Don Diego, iż lepiej na kartę stawić więcej niż mniej, bowiem zacniej brzmi w uszach słuchających: .ów rycerz jest zuchwały i śmiały” niż: „Ten rycerz jest nieśmiały i tchórzliwy”.
(12) - Powiem, mości Don Kichocie — odpowiedział Don Diego - że wszystko, co wasza miłość rzekliście i uczyniliście, jest ściśle pod nić rozumu wyrównane i wierzę, że gdyby się przepisy i reguły błędnego rycerstwa zatraciły, odnalazłyby się w sercu waszmośd, jakby w swoistym schowaniu i archiwum. [...]
(tłum. Anna Ludwika Czerny, Zygmunt Czerny}
VPowiedz, czym na drodze zajmuje się Sancho. a czym Don Kichot Jakie cechy osobowości bohaterów wyrażają ich zajęcia?
2. Opisz krótko sytuacje przedstawione w akapitach 1.-3.
3. Wyjaśnij, na czym polega komizm przedstawionych sytuacji.
4. Zrekonstruuj tok wywodu Sancha (akapit 3.). Jakie cechy giermka ujawniają się w tym fragmencie?
5* Scharakteryzuj Sancha, uwzględniając informacje zawarte w akapitach 1.-3. i 6.
6. Męstwo czy szaleństwo? Określ, jak postrzega zamiar błędnego rycerza Don Diego de Miranda.
7* Określ, jakie elementy inwokacji do rycerza tworzą nastrój patosu (akapit 7.). W tym samym fragmencie wskaż elementy deheroizacji bohatera.
- granice, kies.
1 Wtop - potwór stworzony przez czarownika.
)faja do Arystolclesowskiej etyki złotego środka -zob.cz.». podręcznika, s. 129.
Znak piesia - oznaczane nim byty stalowe wyroby z Toledo; bardzo dobrej jakości.
Mancejczyk - mieszkaniec regionu Matięzy,
| 3 Piędź - dawna jednostka długości, ok. jo cm.
Zgodnie z kodeksem rycerskim pokazanie .tyłu" przeciwnikowi jest oznaką tchórzostwa i (władczy o przegranej.
5Gończa-gonitwa, wyścig,
j 6 ftym- pierwszeństwa
j 7 Pustade-pustkowia, nieuiytfci pominięte niską roillnnoidą bez drzew