fakt

Państwo Skowrońscy z Pozna*

Psina spała razem z nami

To były sekundy i panu tylko wspomnienia i.- sające, ale jego ukochane* Edmundowi Skowrońskie- strzępy obroży. To wstrzą- go pupilka porwała krwio-mu (59 I.) po ukochanym    żercza mewa. Zabrała

piesku zostały    _|    suczkę Franię (31.), wzbiła

się w powietrze i tyle ją

widziano.

mnaneti

Wielka mewa upatrzyła sobie pieska, gdy biegał po plaży. Ptak bez problemu uniósł go w powietrze

Kundelka Frania (31.) nie miała żadnych szans w konfrontacji z barbarzyńską mewą. Piesek zaginął gdzieś niesiony w szponach potwora

nia postanowili jak co roku na poduszce. Miała takie ma-uriop spędzić nad morzem, lutkie czarne oczka. Wszędzie Oczywiście całą rodziną, do z nami jeździła- opowiada niektórej zaliczają również swoją mai płacząc Edmund Skow-suczkę Franię (31).    roński (59 L). Gdybym wie-

^dział, jak się zakon-

<y\

■ działbym w domu! ■- dodaje. Do dra .■matu doszło kilka ■dni temu przy wej-■ściu mi „psią" pla-

ze smyczy.

■gła prosto ^na P^,a;

. ■ przy wejściu stała ■się rzecz niepraw-■dopodobna! Na

K    ■ Kle nad suczką za-

^Ot    ■ wisła olbrzymia

■mewa, która ■w pewnym mo ■mencie... zaata ' ■kowafci Franię! ■Bestia chwyciła ■pieska za sierść, i ■wzniosła się nad ■ wydmy izniknę-■ła. Usłyszałem ■    ■tylkojakiś prze

I li .Li    Brażliwy pisk

P i I 1*1 f*. 1 ■ ^v- takim

' ⁿ    ■ szoku. ze nawet

^N ■ G1I3l57    “

u nrTrirM kierunku P°^{le cuita}

;    wstr/;ismęt>

pan Edmund, który d2

^    s<‘k lakims

^dl?tn przeżył.