Gdy braknie żywności, każdy kawałek tłuszczu czy sadła przeznacza się do zjedzenia. Coś, co posiada wysoką wartość kaloryczną, spalamy jedynie wtedy, gdy jedzenia jest w bród.
Ogień roznieca się po prostu zapałką. Gdy pada deszcz i wieje wiatr, zapala się go zapałkami sztormowymi. Płoną one od dziesięciu do piętnastu sekund i nie gasną nawet na najsilniejszym wietrze. Można je kupić w każdym lepszym sklepie sportowym. Zapałki sztormowe są trochę grubsze i dłuższe od normalnych. Dwie trzecie drewienka powleczone jest warstwą fosforu.
Żaden prawdziwy traper nie zadowoli się trzymaniem zapałek w zwykłym pudełku. Bardzo często miewa przemoczone kieszenie, a dobrze wie, jak ważną rolę odgrywają w razie naglącej potrzeby suche zapałki. Co prawda można wilgotne, a więc tylko powierzchownie mokre zapałki uzdatnić, gdy przed zapaleniem przeciągnie się nimi kilkakrotnie po włosach, a także wytrze o wdosy potarkę, lepiej jednak nosić je w niełamliwym pojemniku z metalu lub plastyku. Powinien on mieć wodoszczelną nakrętkę. Pojemnik winien być za uszko przymocowany łańcuszkiem do strzelby, żeby się nic zapodział. Z zewnątrz zakrętka musi być szorstko granulowana, żeby nie ześlizgiwały się po niej mokre bądź też zdrętwiałe palce. Musi istnieć możność odkręcenia nakrętki nawet w! grubych rękawicach. Pod dnem pojemnika też znajduje się potarka z gwintowaną nakrętką. Wiele pojemników ma dodatkowo wmontowany w' pokrywkę kompas. Mają także uszka, żeby je przywiązać sznurkiem do pasa. Sam pojemnik wkłada się do kieszeni. Tam w żadnych okolicznościach nie może się zawieruszyć.
Mieści się w nim około trzydziestu zapałek, zaś drugie tyle nosić należy przy sobie w innym futerale. Gdy się planuje dłuższą wycieczkę, należy dodatkowo zapakować do plecaka trzeci albo i czwarty pojemnik, bo przecież nic przysporzą ciężaru.
Widu doświadczonych traperów nie wyrusza w- drogę bez kilku woskowi ych świec. Pomijając sprawę oświetlenia, odgrywają one także i inną rolę. W rozpuszczonym wosku zatapia się zapałki. Leżą wr nim zabezpieczone i i/i d połamaniem i całkowicie suche. Gałąź, wiór drzewny albo kawałek Imry skropiony woskiem pali się równie łatwo i szybko jak huba. Kiedy
• -.tos drewna wstawi się ogarek świecy, trudno o lepszy zapłon.
('.zęsto ludzie pytają, dlaczego nie używa się zapalniczki. Dlatego, że
• \ maga paliwa, kamienia do zapalniczki i pewnej pielęgnacji. Jest wytwo-i. m techniki, przy częstym użyciu i nieodpowiednim obchodzeniu się z nią może czasem zaw ieść, w przeciwieństwie do solidnie opakowanych zapałek. '. i łonie natury obowiązuje zasada wysnuta z wielu doświadczeń, że i -,/ystko, co się składa na ekwipunek, musi być możliwie najprostsze i najmocniejsze.
W każdym technicznym sprzęcie tkwi ukryty błąd. Im więcej ma części, mi bardziej jest precyzyjny i finezyjny, tym częściej może się w nim coś zepsuć.
żaden wędrowiec nie powinien wyruszać w drogę bez źródła ognia. Nie należy wsiadać na konia, do samolotu transportowego czy też do sań z psim .iprzęgiem bez zapałek w' kieszeni.