■JGORĄCY tematj
Nastolatka chora na anoreksję zapłać
Babcia auta, że życie Kamili jest zagrożone. Walczyła o ocalenie wnuczki z energią zaskakującą u schorowanej, 70-letniej kobiety... Niestety, w tej walce nie wszyscy chcieli jej pomóc. Ryzykowali życie młodej dziewczyny!
Niemal każda nastolatka w wieku dojrzewania marzy o figurze modelki. Aby to osiągnąć, młode dziewczyny często się głodzą! Niektóre z nich doprowadzają się do groźnej choroby - anoreksji... Obsesyjne unikanie jedzenia wyniszcza stop
niowo organizm. Zdarza się, że prowadzi do śmierci. Tak właśnie stało się w przypadku 18-letniej Kamili z Częstochowy. Babcia nastolatki nie ma jednak wątpliwości -jej wnuczkę można było uratować! Wystarczyła odrobina zrozumienia ze strony lekarzy...
Kamila była sierotą. Wychowywała ją samotnie babcia.
- Ojciec Kamilki zmarł, gdy była małą dziewczynką. Potem zmarła też jej matka - opowiada ze łzami w oczach Józefa Żurowska, babcia dziewczyny. - Została mi tylko wnusia. Była całym moim światem... Starałam się, by niczego jej nie brakowało. Zastępowałam wnuczce oboje rodziców. Dbałam o nią, jak tylko umiałam...
Kamila zaczęła się odchudzać dwa lata temu. - Każdego dnia stawała na wadze. Gdy zapytałam. skąd ten pomysł z odchudzaniem, bo nie była grubiutka, odpowiedziała, że dietę stosują wszystkie jej koleżanki. I że to nic złego. Uwierzyłam. Wnuczka zawsze mówiła prawdę. A przynajmniej tak mi się wydawało... - opowiada pani Józefa. - Przeraziłam się, gdy zauważyłam, że jej skóra stała się dziwnie szara. Próbowałam jej przemówić do rozsądku. Nie słuchała. Doszło do tego, że jeśli cokolwiek zjadła, wymiotowała. Zdałam sobie sprawę, że z Kamilką dzieje się coś złego. Postanowiłam o pomoc poprosić szkołę.
Tb, że Kamila nikła w oczach, zauważyli też nauczyciele.
- Wychudła, była osowiała - mówi
Lidia Krytowska. wychowawczyni dziewczyny z Zespołu Szkól im. gen. Andersa. - Dlatego wysialiśmy Kamilę do pedagoga szkolnego. Chcieliśmy też powiadomić babcię Kamili, że z wnuczką dzieje się coś niedobrego, ale zanim to zrobiliśmy, pani Józefa sama zwróciła się do nas o pomoc...
Spotkania Kamili z panią pedagog nie przyniosły rezultatów.
- Nie chciała się przede mną otworzyć - mówi Katarzyna Ryś.
- Powtarzała: „Nic mi nie jest... Zgubiłam kilka kilogramów, to wszystko". Nie dałam się zbyć. Zaprowadziłam dziewczynę do poradni psychologiczno-pedagogicznej, by tam mogła rozpocząć specjalistyczną terapię. Niestety, nasze starania na nic się zdały. Kamila raz przyszła na spotkanie z psychoterapeutą i zrezygnowała.
Wychowawczyni oraz pedagog szkolny namawiały Kamilę do leczenia. Włączyły się też koleżanki z klasy nastolatki. Przekonywały: „Będziemy ci przynosić kanapki z szynką, serem, jakie chcesz... Tylko przestań się głodzić!". Kamila jednak uparcie odmawiała.
- Rok temu, w październiku, nagle z głodu zemdlała w czasie lekcji - opowiada pani Lidia.
- Wezwaliśmy pogotowie. W szpitalu lekarz nie miał wątpliwości. Kamila cierpiała na anoreksję. Ratunkiem było leczenie w kilinice uzależnień w Sosnowcu. Powiadomił o tym babcię i skierował Kamilę do szpitala...
Tb trochę przestraszyło Kamilę. Pojechała do kliniki. Była tam dwa miesiące. Dzięki terapii jej stan