316
narkotyki, pornografia, pijaństwo, hałas. Patrząc na tę hałastrę pomyślałem, że jedna kompania krzepkich rosyjskich piechurów usunęłaby ją całą z tego miasta.
Wielu z tych młodych ludzi okazałoby się zapewne bardzo dzielnymi ludźmi, gdyby ktoś odwołał się do nich wskazując im sprawę, którą uznaliby za godną obrony. Ale wielu z. nich nie byłoby w stanie bronić żadnej sprawy - zbył są wyniszczeni przez narkotyki i inne skutki rozluźnienia obyczajowego.
Wezwania do odrodzeniu społecznego i duchowego występu/;/ w wielu p;m;i pismach; osobiście sądzę, że trudno się z nimi nie zgodzić, l ecz choć wezwaniu te są w pełni usprawiedliwione, to jednak nie powinny one odwracać naszej uwagi od tego. co należy zrobić już teraz, w święcie nieodrodzonyin i niepięk nyni. ale jedynym, jaki /wsiadamy. Czy potęga sowiecka będzie czekać na naszą moralną odnowę '.'
Rosjanie nie są dziś w stanie wykorzystać naszej wielkiej słabości. Mają oni dostatecznie wiele własnych kłopotów, by poświęcać całą uwagę innym sprawom (których nie muszę wyliczać). Nie sądzę więc, by w najbliższej przyszłości mogli coś zyskać w związku z niepokojącym stanem Europy Zachodniej. ( hcę jednak przypomnieć, że kłopoty Europy Zachodniej mają nic tylko moialny i kulturowy charakter. Trzeba brać pod uwagę także sytuację Wioch, które są niemal niezdolne do samorządzenia; stan chaosu i niepewności na calvm Półwyspie Iberyjskim; konflikt między Grekami a Turkami; a także perspek tywę kryzysu w Jugosławii po śmierci Tito. W obliczu tych wszystkich trudności w niesowieckiej części Europy wydaje mi się, że podkreślanie niebezpieczni siwa zewnętrznego, które podobno zagraża Europie Zachodniej, jest niewłaściwym rozkładaniem akcentów.
Stanowisko pańskie w sprawie, o której mowa, można streścić następująco: Stany Zjednoczone są organicznie niezdolne do konsekwentnego pełnienia roli stabilizującej; Europa Zachodnia, dekadencka i zatopiona w samolubnym materializmie, nie jest warta obrony. A tv każdym razie zagrożenia zewnętrzne są (jak pan twierdzi) prawdopodobnie fikcyjne, podczas gdy zagrożenia uc-nętrzne są rzeczywiste.
Przyjmijmy jednak dwa założenia. Po pierwsze, że przywódcy sowieccy mówią to. co myślą, gdy twierdzą, że będą wykorzystywać kryzysy na Zachodzie i popierać walkę o ..wyzwolenie narodowe" wszędzie, gdzie będzie to możliwe. Po drugie, że w najbliższej przyszłości społeczeństwa zachodnie nic zmienią się aż tak dalece, by wprowadzić do stosunków Wschód Zachód cle ment zasadniczo nowy. Jeśli obydwa te założenia są prawdziwe, toczy pańska postawa nic sprowadza się do swego rodzaju kwictyzinu politycznego, ozna czającego w efekcie przyznanie Związkowi .Sow ieckiemu praw do /renetrowu nia św iata'!
Nic wierzę, aby tak było. Program ideologiczny Związku Sowieckiego jest anachronizmem sprzed co najmniej 70-80 lal i jego atrakcyjność jest znikoma Portugalia udzieliła nam w tej sprawie ważnej lekcji; wykazała, że od 1017 roku przebyliśmy daleką drogę i nie grozi nam już przejęcie władzy przez bolszewików w żadnym zachodnioeuropejskim kraju. Niezwykle silny opót ze strony portugalskich socjalistów świadczy o tym, że nawet w kraju tak ubogim i pozbawionym tradycji demokratycznych jak Portugalia, można się skuteczna przeciwstawić próbie ustanowienia władzy totalitarnej.
i \
Wydaje mi się, żc przyszłość Europy Zachodniej stanowi umiarkowany'socjalizm. a proces rozwijania się tam socjalizmu będzie źródłem zagrożenia dla Związku Sowieckiego: przykład narodów zachodnioeuropejskich wybierających zasadniczo socjalistyczną linię rozwoju, a przy tym odrywających się od Stanów Zjednoczonych, mocno nadweręży sowieckie panowanie w Europie Wschodniej. Rządy wschodnioeuropejskie, zwłaszcza te, które dążą do większego uniezależnienia się od Związku Sowieckiego, powiedzą} „Dlaczego my mielibyśmy podlegać kontroli? Europa nic jest już terenem konfrontacji. Większość krajów zachodnioeuropejskich to kraje socjalistyczne. Stanów Zjednoczonych jako potęgi imperialistycznej już tam nie ma. Nic więc nie usprawiedliwia kontrolowania połowy Europy przez Związek Sowiecki. Zamęt w Europie Zachodniej musi wywołać zamęt w Europie Wschodniej, jest to broń obosieczna.
Niekoniecznie. Rządy amerykańskie, czy leż rządy NATO, nie zdołały zatrzymać procesu rozkładu w Europie Zachodniej, rządy sowieckie zaś wielokrotnie a brutalnie nic dopuszczały do dezintegracji Europy Wschodniej i z pewnością będą to robić dalej, pod sztandarem proletariackiego internacjona-, lizmu czy z jakimś innym hasłem, niezależnie od tego, jak dalece „socjalistyczna ” byłaby Europa Zachodnia. W każdym razie znaczne rozluźnienie kontroli Moskwy nad Europą Wschodnią na pewno nic jest kwestią amerykańskiego , przywództwa.
Wróćmy jednak do pańskiej tezy: sugeruje pan, żc zarówno na Wschodzie, jak i na Zachodzie epoka wiary dobiegła końca. Jeśli mowa o nas, to głęboki sceptycyzm zniszczył naszą więź z oficjalną rcligią i podważył nasze zaufanie > do wartości, nasze poczucie dobrego smaku i wrażliwość na to, co tradycyjnie uważano za kulturę cu ropejską. Na Wschodzie natomiast całkowicie za-, ■ nikła atrakcyjność komunizmu jako ideologii. Stwierdzamy zatem, że zderzają się ze sobą dwa sekularyzmy, ż których każdy szuka po omacku nowej zasady przewodniej.
Mówimy o dezintegracji zarówno głębokiej wiary, jak i mocnych przekonań ideologicznych; lecz mówimy także o dezintegracji dawnych form potęgi imperialistycznej. Nic wierzę w zdolność Rosjan do kontrolowania Europy Zachodniej. Po prostu nie wiedzieliby oni, jak to robie. Są zbyt nieogladzcni i niezręczni, by tego dokonać. Cechy te utrudniają im wielce nawet kontrolowanie tej części Europy, która znajduje się już pod ich hegemonią.
Nic wierzę też w zdolność Stanów Zjednoczonych do sprawowania kontroli nad jakąś dużą częścią świata. Gdy słyszę dziś o „zdobyciu” Angoli przez Rosjan, nic wiem, o co chodzi, podobnie jak nie wiedziałem, o czym mowa. słysząc, żc „straciliśmy” Chiny. Tylko Angolijczycy mogą coś zrobić z Angolą -Rosjanie, napotykający na tyle przeszkód, zwłaszcza w Afryce, mają tu najmniej szans. Nikt nic wierzy serio, żc Angola zostanie przekształcona w republikę sowiecką na wzór Uzbekistanu. Z wyjątkiem Erytrei wszędzie w Afryce spotykały Rosjan wyłącznic porażki polityczne. Od nas więc tylko zależy, czy chwycimy byka za rogi i powiemy światu, że pragniemy pozostawić te terytoria samym sobie. Powinniśmy zdecydowanie i szczerze oświadczyć w Organizacji Narodów Zjednoczonych: „Jesteśmy golowi nie mieć odtąd nic wspólnego z. tym obszarem. Nie będzie w Afryce ani centa amerykańskich pieniędzy, ani jednego amerykańskiego karabinu. CIA wycofa się stamtąd całkowicie przy