350
GEORGE E. KENNAN
Problem odmowy sprzedaży pszenicy jest tego samego rodzaju, co problem
związany Z naszym poparciem dla sowieckich dysydentów. W obu przypadkach pr/y wOilcy sowieccy byliby przekonani, słusznie czy niesłusznie, że wywieramy na nich nacisk, by odstąpili od swojej obecnej polityki na rzecz liberalizacji, to zaś z kolei interpretowaliby jako początek upadku swej władzy i nic jestem pewien, czy tak by się nie stało. Innymi słowy, jest to zapewne droga, na którą nie wstąpią, chyba że na swą własną zgubę.
Nie żywię oczywiście żadnej sympatii dla zasad sowieckiego ustroju. Nie chcę zachowania władzy sowieckiej dlatego, bym uważał ją za wspaniałą; żywię jednak (mówiliśmy już o tym nieco wcześniej) ogromne obawy przed braniem przez kogokolwiek z nas - Amerykanów czy zachodnich Europe jczyków - odpowiedzialności za próbę obalenia tego czy innego ustroju w Rosji, ponieważ nie mamy w zanadrzu żadnej alternatywy.
Nie należy zapominać, że parę lat przed rewolucją rosyjską, a dokładnie w 1911 roku, staliśmy wobec niemal identycznego problemu - prześladowania Żydów rosyjskich - i zerwaliśmy (za prezydentury Tafta) umowę handlową z Rosją, protestując przeciw ich traktowaniu. A mój imiennik, George Kennan Starszy, przez wiele lal starał się wzbudzić sympatię dla rewolucjonistów rosyjskich, jak wiadomo - nie dla bolszewików, lecz dla ich umiarkowanych prekursorów, narodników. Założeniem wszystkich tych działań było, iż jeśli tylko uda się obalić starą autokrację carską, pojawi się coś znacznie lepszego. Czy nauczyliśmy się czegoś z tej lekcji?
Stosowanie broni żywnościowej można, oczywiście, uznać za niesmaczny metody uprawiania polityki, jeśli jednak zrezygnujemy z używania tych broni, które posiadamy - żywności, ponieważ jest to niemoralne, broni nuklearnych, ponieważ sy one zbyt destruktywne, nacisku ekonomicznego, ponieważ lepiej jest mieć do czynienia ze ziem, które znamy, niż takim, którego nie znamy - to czy nic będzie to w istocie forma prewencyjnej kapitulacji'.'
Zachowamy jedną broń, najistotniejszą, którą pan zapomniał wymienić; naszą wewnętrzną silę - żywotność naszego społeczeństwa o ile, oczywiście, uda się nam zregenerować tę silę i przywrócić społeczeństwu ową żywotność.
Ma pan jednak rację mówiąc, że nie widzę zastosowania dla żadnej spośród broni, które pan wymienił, wyjąwszy, jak już mówiłem, siły konwencjonalne. Powinniśmy mieć potężniejsze i lepiej wyposażone siły w Europie Zachodniej' (wolałbym jednak, by zanim się je powiększy, poprawiono wartość naszego wojska, zwalczając narkomanię, brak dyscypliny, korupcję itp.); nie jestem więc przeciwnikiem wszelkich form siły. Nic chciałbym jednak, aby nasza siła ekonomiczna została użyta w celu zniszczenia władzy sowieckiej. Nie chcę, byśmy brali na siebie jakąkolwiek odpowiedzialność za to. co dzieje się w sprawach rosyjskich, gdyż, jak już mówiłem, nie jestem wcale pewny, czy to, co nastąpiłoby polem, byłoby w jakimkolwiek stopniu lepsze od lego, z czym mamy do czynienia dziś. Nie dostrzegam w Rosji żadnych przejawów zrozumienia dla zasad demokracji, pomijając Sucharowa i bardzo nielicznych dysyden tów.
W istocie rzeczy Rosja była znacznie bliższa demokracji w 1914 roku niż obecnie. Proszę zauważyć, iż nic twierdzę, że była ona wówczas bardzo bliska demokracji, była jednak do demokracji lepiej przygotowana niż w 1976 roku, w międzyczasie bowiem około 50 milionów ludzi zmarło w Związku Sowieckim
Ol) POWSTRZYMYWANIA...
351
nienaturalni) śmierci;), a znaczni) ich część stanowili ludzie najbardziej myślący, kulturalni i wrażliwi, którzy mogli byli nadać rosyjskiemu życiu politycznemu bardziej liberalny charakter. Dziś łatwo się przekonać, że wielu Rosjan, którzy z tych czy innych względów uciekają z kraju jako przeciwnicy ustroju sowieckiego i trafiaj;) w końcu do nas, nie szuka bynajmniej liberalno-demokratycznej alternatywy - że wprawdzie są oni antysowicccy, lecz ich poglądy w kwestii, jaki w Rosji powinien być ustrój, noszą mocne piętno doświadczeń, które wynieśli z totalitarnego społeczeństwa. Reżym sowiecki pózostawil na nich trwały ślad.
Jestem bardzo sceptyczny co do granic ich tolerancji. Ludzie ci są bardzo rosyjscy i idea kompromisu, zwłaszcza kompromisu ideologicznego, jest im całkowicie obca. A warto pamiętać, że Rosjanie zawsze tacy byli. Każdego, kto bada rozwój rosyjskiego życia politycznego między 1906 a 1914 rokiem, uderza fakt ogromnej nietolerancji nic tylko ze strony rządu, lecz ze strony całego społeczeństwa rosyjskiego. W istocie można powiedzieć, że poczynając od dekabrystów a kończąc na rewolucji bolszewickiej, nietolerancja, niesklon-ność do kompromisu i zgody na stopniową poprawę sytuacji cechowała w większym stopniu ruch rewolucyjny niż autokrację.
Jeśli tak jest, to nadzieje Zachodniej Bu ropy na to, że jej sąsiad stanic się mniej groźny i mniej odrażający pod względem swych stosunków wewnętrznych - czy to dzięki dćtcnte, zimnej wojnie, czy dzięki polityce równowagi sil - skazane są na niepowodzenie, gdyż (jak pan twierdzi) Rosjanie pozostaną Rosjanami niezależnie od tego, czy będą występować pod znakiem aulokracji, komunizmu, czy rosyjskiego państwa narodowego.
Zakładając zatem, co jestem skłonny uczynić, że słabości Zachodu i przewaga Związku Sowieckiego czynią sowiecką dominację w Europie Zachodniej co najmniej możliwą, stoimy wobec nieprzyjemnej perspektywy, że państwo rosyjskie, dowolne państwo rosyjskie, przysporzy z czasem doświadczeń czechosłowackiego typu całej Europie Zachodniej. Znane, dziewiętnastowieczne pojęcie Rosji jako „żandarma Europy” stałoby się więc znów aktualne.
Przyznam się, że nic jestem całkiem przekonany, iż pańska teza niezmienności rosyjskiego charakteru jest prawdziwa. Wydaje,się, iż nieco zbyt pochopnie zakłada pan, że nasi przeciwnicy polityczni są znacznie bardziej stali w swych poglądach niż my sami i znacznie mniej niż my skłonni spotkać się ż parni w połowic drogi. W 1943 roku mówił pan, że „nacjonalistyczne Niemcy to NiemcyW 1963 roku zakładał pan, że Jugosławia pozostanie państwem marksistowsko-leninowskim w dającej się przewidzieć przyszłości. A dwa lata przed śmiercią Stalina stwierdził pan, że nic przewiduje żadnych fundamentalnych zmian w Związku Sowieckim. Można oczywiście argumentować, że Niemcy nadal są państwem nacjonalistycznym, że Jugosławia nie odstąpiła od marksizmu-łeninizmu, oraz że zmiany, które zaszły w Rosji po 1953 roku, nie były fundamentalne. Sądzę jednak, że fakty przemawiają przeciwko temu.
Wpływy rosyjskie w Europie byłyby antydemokratyczne, gdyby było do pomyślenia, że Rosja całkowicie zdominuje Europę Zachodnią. Co do mnie to nie potrafię sobie tego wyobrazić; nie sądzę, aby Rosjanie byli aż lak silni - by podołali temu zadaniu pod względem technicznym. Zdominowanie 'olbrzymich obszarów z wielką populacją wymaga przede wszystkim okupacji wojskowej. Nic przypuszczam, by była to dla nich zachęcająca perspektywa. Przede