świata, który byłby światem Jezusa Chrystusa. Cała realność, także materialna, którą obserwujemy wokół nas, służy rozwojowi naszej duszy. Cała realność zmysłowa prowadzi nas przez naszą duszę do Boga — naszego Pana, który jest jednocześnie celem wszystkich naszych wysiłków. Jest to prawda, zawarta całkowicie I w dogmatach katolickich. Wszystkie inne dogmaty i prawdy są tylko jej wyjaśnieniem i bliższym określeniem.
Cały świat materialny i duchowy powiązany jest w sposób organiczny i nierozerwalny mis- I tycznymi więzami; nasz byt duchowy jest kon- I tynuacją bezmiarów energii zawartej w święcie namacalnym, zmysłowym. Ta sama tajemnica mistyczna przenika akt powstania pierwszej komórki żywej i akt istnienia naszej duszy, j Jakkolwiek dusza jest autonomiczna, posiada własne cele i własne środki, to jednak we I wszystkich przejawach bytu jest ona uzależnio- I na od materii. W ten sposób każdy człowiek w toku doczesnego życia powinien być posłuszny prawom powszechnym ewolucji. Powinien on budować, poczynając od strefy najbardziej naturalnej i bezpośredniej, a kończąc na dzia- I łaniach, które dźwigają jego samego i cały ludzki rodzaj do „niebiańskiej Jeruzalem — nowej Ziemi".
Wszystko, cokolwiek istnieje, działa, rozwija się we wszechświecie, jest bez wyjątku poru- : szane i kierowane przez siłę duchową, co do I której my, chrześcijanie — powiada Teilhard de Chardin — jesteśmy przekonani, że jest siłą Chrystusa-Króla, jest samym Chrystusem, przyjacielem świata, samym Chrystusem wszechświata. Nasza praca, która wydaje się przede wszystkim zabieganiem wokół zdobycia środków utrzymania z dnia na dzień, okazuje się wartością daleko wyższą: to przez nią właśnie dokonujemy nie tylko boskiego zjednoczenia, ale także dzięki niej wzrastamy aż do Je-
zusa Chrystusa. Wszystkie wysiłki ludzkie zostają w ten sposób uświęcone, zhumanizowane w życiu chrześcijańskim.
Humanizacji wysiłków chrześcijanina poświęca Teilhard de Chardin wiele uwagi. To właśnie podejrzenie, że religia chrześcijańska czyni swych wiernych „mniej ludzkimi”, odnosząc ich wysiłki do celu pozaziemskiego, jest — zdaniem Teilharda — największym zarzutem, jaki wysuwa się współcześnie przeciwko chry-stianizmowi. Jest to wielkie nieporozumienie. Chrystianizm nie jest, jak się często myśli, jedynie obciążeniem człowieka wielu obowiązkami i praktykami religijnymi, nie jest także powiększeniem ciężaru, który dźwiga człowiek na swych barkach. Przeciwnie. Chrystianizm jest mocą duszy, która dodaje ludzkim wysiłkom czaru, nadaje im znaczenie, czyni je lżejszymi i nie tak uciążliwymi. Prowadzi nas do szczytów, które nie dają się jeszcze przewidzieć, prowadzi nas wzwyż ku stanom coraz większej doskonałości.
Aby tak było, trzeba sobie zdać sprawę, że cały świat i my wszyscy zanurzeni jesteśmy w środowisku boskim, że nie istniejemy poza nim, nie rozwijamy się, nie pniemy wzwyż.
, Środowisko boskie jest bowiem siłą napędową, która gromadzi energię, harmonizuje jej wysiłki, jest w stanie połączyć najbardziej przeciwstawne elementy. Środowisko boskie jest tak bezmierne jak świat. To właśnie w tym środowisku na wysokim stopniu koncentracji i precyzji dostrzegamy osoby ludzkie. Środowisko boskie istnieje wszędzie wokół nas, jest najbardziej realną ze wszystkich realności, a jednocześnie jest ono centrum, w którym zbiega się ewolucja wszechświata we wszystkich jej przejawach.
Jedynym sposobem osiągnięcia Boga jest zanurzenia się w środowisku boskim, które nas otacza w każdym przejawie doczesnego życia.
59