n
Trzecia połowa
Lampa i Iskra Boża nr 10/15, 1996
NOCĄ Z SIERPNIA NA WRZESIEŃ
Juź może wrzesień. Zawracanie głowy Od świtu. Światło w oczy. Nie m£n tatuażu Nie mogą dojsc kim jestem. Żadne hasła, żadne migały i żadne symboliczne obrazki me zakrvwflin mnin i ---------1 .
me mogą aojsc Jam jestem. Świat nie oferuje niczego prócz blasku. Ja poruszam się jak wskazówka zegara - po kole, do góry w doł, w ciszy, w nudnym blasku. Świat nie oferuje mczego oprocz blasku. Konkrety pierzchają. J trzymam się papierosa, żeby się nie zgubić.
ŻEGNAJ LALECZKO
Stare chłopy prowadzą rowery na techno. ■
Robert Tekieli (naturalnej wielkości) wypędzający przekupniów ze swojej świątyni.
Jestem staiy, nie dyskutuję, strzelam.
Powiedz im, żeby następnym razem przysłali tu kogoś lepszego.
Lampa i Iskra Boża nr 10/15, 1996
WffiRSz DLA ZBIGNIEWA HERBERTA
(dedykowany Wisławie Szymborskiej)
Jeden piesek nazywa się Klient.
Orugi piesek nazywa się Palant.
A na polanę przyszła Pani Jesień.
Żyliśmy w czasach, w których Adam Michnik wybornie znał się na poezji.
GDZIEŚ TAK POCZĄTEK 1993, WARSZAWA
- Mówiłeś przecież... (zawahał się i wskazał znacząco włosy). - To nie ta - stwierdziłem
- To już nie ta - stwierdziłem.
Nie ciągnąłem dalej.
On byłby z tego zrobił kilkadziesiąt wierszy zmiana kobiety wymaga celebry jak zmiana warty, przesilenie wiosenne czy cos takiego. U mnie to przebiegało nie w wierszach. Poza planem kartki W zaledwie kilku nowych siwych włosach w kilkunastu dreszczach.
MNKA
, U, ,lv ustawiamy się rzędem ^zed m^azynem
|..Hly wchodzimy z Jasiem osurnowym swijenamd ^ J p ^vegian Wood kiedy odzyskuję przytomność w szpital - znikneła - i iadę taksówką, i szukam,
Indy ona idzie zeimną Ust w któiyin jest mowa o moim zakłamaniu, :is^braurwp^ymp^^-
, Idedy Sejm obraduje i słyszę to wszystko przez radio w zakładzie fryzjerskim wydaje im się że mają swojego poetę. i\ ja odczekuję ironiczną, gorzką chwilę, krzywię się
i triumfalnie zaprzeczam Zimne kraje
POLSKA 2
1 kiedy, mimo wszystko, wzięli mnie za swojego
Udedy, zamiast odczekać ironiczną gorzką
chwilę , . ,
i triumfalnie zaprzeczyć - stanąłem w tym ordynarnym świetle, mrużąc oczy.
I kiedy . . . ,
(tego nie wypowiem, ale to jest,
jest!) Zimne kraje 2
37 wierszy w wódce i papierosach
205
204
'■l!Mlłl'"1ll’“l|™ ii|i.