20
dyplomacji koniunkturalnego manewru. Ale spod pióra wielkiego pisarza wyszły też takie dokumenty później dopiero wydane, jak znakomita instrukcja dla posłującego do Hiszpanii Rafaela Girolamiego1.
Bladym tylko odbiciem świetnego dorobku dyplomacji weneckiej był kilkustro-nicowy esej De officio legali, napisany około r. 1490 przez wybitnego humanistę Ermolao Barbaro, a oparty głównie na reminiscencjach z własnych misji autora. Spoczywał on zresztą w archiwach watykańskich do 1905 roku2. Dopiero w drugiej połowie XVI w. (1566 r.) w ręku czytelników znalazł się poradnik De Legato, pióra Wenecjanina Ottaviana Maggiego3; zamiast przykładów z praktyki własnej ojczyzny ogranicza się i on do materiału antycznego. Torąuato Tasso poświęca „obrazowi doskonałego ambasadora” jedną czwartą dialogu II Messagiero (1582 r.), którego tytuł nie dyplomatę oznacza, ale wysłańca niebios, toczącego z poetą ów dyskurs4. Inna rzecz, że spotykamy tu wreszcie przykłady zaczerpnięte z dyplomacji renesansowej.
Przez swoich emigrantów dali Włosi impuls nauce prawa poselstw dwóch innych krajów. Osiadły w Anglii Alberico Gentili (Gentilis) wydał dzieło De Legatio-nibus (1585 r.), nieraz przedstawiane jako pierwsze prawnicze ujęcie przedmiotu5. Niesłusznie, bo już Villadiego i Braun szukali takiego ujęcia, a u Gentilisa sporo i nieprawniczych elementów. Nie brak w nim niejasności i sprzeczności; opiera się i ono przeważnie — choć już nie wyłącznic — na antyku6. Prawu poselstw poświęcona jest nadto jedna z opinij, jakich Gentilis udzielił ambasadzie hiszpańskiej w Londynie7. Obszerniejszy od dzieła Gentilisa jest Legatus (1598 r.) naturalizowanego we Francji Carlo Pasquale (Paschalius), książka nużąco pedantyczna, ale przez współczesnych ceniona, często cytowana i parokrotnie przedrukowywana.
Najwybitniejszym bodaj prawnikiem z piszących o poselstwach w drugiej połowie XVI w. był Pierre Ayrault (Aerodius). O poselstwach wypowiedział się raczej incydentalnie, w kilku dziełach treści ogólniejszej8; dlatego zapewne wkład jego uchodził dawniej uwagi. Ale nowsza nauka upatruje w nim głównego w zakresie prawa poselstw prekursora Grocjusza9.
W pierwszych kilkunastu latach XVII w. pojawia się istna plejada ciekawych autorów. Francuski hugenota Hotman dc Villiers (1603 r.) pisze De la charge et dignite de /’Ambassadeur przystępniej niż inni i w językach nowożytnych: francuskim i angielskim10, ściągając zresztą na siebie zarzut plagiatorstwa11. Legatus (1604 r.) niemieckiego profesora Hermana Kirchnera jest dziełem podobnie pełnym erudycji, jak kiedyś dzieło Brauna, ale odznacza się większą werwą12. Fryderyk de Marse-laer, Flamand, więc poddany króla hiszpańskiego, jemu też dedykuje (1618 r.) Kyri-keion13, ciekawy podręcznik prawa poselstw, zawierający już trochę wskazówek opartych na praktyce współczesnej. Na ogół jednak wszystkie te dzieła są przyciężkie od humanistycznej retoryki i spiętrzenia reminiscencyj z antyku.
Ożywczo działa na tym tle niewielka rozprawa Polaka Krzysztofa Warszewickiego De legato et legatione14, wydana w Krakowie w 1595 roku. W Polsce miała pozostać na ogół bez echa15, za to doczekała się dalszych wydań za granicą, wysoko stawianych do dziś16. Pośpiesznie pisana, chaotycznie skonstruowana, zadziwia czytelnika świeżością spojrzenia. Nie obchodzi się i Warszewicki bez przykładów antycznych, ale sięga też — pierwszy w tej skali — do praktyki renesansowej, zarówno polskiej, jak zachodniej, zwłaszcza włoskiej i habsburskiej. Potrafi nawiązać i do
i
Machiavelli MRG, 518 n. O znaczeniu Machiavc!lego także dla rozwoju dyplomacji zob. Benoist, 131 n.
Opublikował go Hrabar, 65 n.
2* Biografia Maggiego: Ompteda, II, 537-538.
Boczek KW, 132, wyolbrzymia wpływ Tassa na Warszewickiego. U Tassa opis przebudzenia poety, rozmowa z „wysłańcem” na tematy metafizyczne, panegiryczne zachwyty nad Wincentym Gonzagą, któremu dialog dedykowany, znacznie przeważają nad ciekawymi zresztą uwagami o ambasadorach.
Tak np. Nys 1LLT, 23*-24»; Ugartcche PLD, 182; nawet Garda Arias DDGV, 280.
Zdaniem Nysa (DAG, 177-178), w ocenie Gentilisa tak pochwały, jak krytyki bywały
przesadne. Bardzo krytycznie ocenia Gentilisa Adair (256 n.), zarzucając mu aprioryczność, ślepy kult prawa rzymskiego i metodę bardziej staroświecką niż u Brauna; za nieporozumienie uważa zaliczanie go do pozytywistów i sądzi, że rozwój doktryny i praktyki mało mu zawdzięcza.
Gentilis HA, I, XVIII.
29 Ayrault: DR (1580), II, 34; OFI (1587), I, IV, 13-14; RIP (1588), X, XV.
Tak zwłaszcza Simmonds, 753 n., ale również Adair, który uważa (s. 259), że Ayrault jest najlogiczniejszy z wczesnych autorów i stanowi „klasę dla siebie”.
Wersja angielska miała jedno wydanie, francuska — cztery wydania; potem ukazała się jeszcze holenderska. Adair, 257 n., ocenia Hotmana bardzo krytycznie.
Colazon (1604); wg Nysa (DAG, 182) autorem tej broszurki był Pasąuale.
Dzieło Kirchnera miało do dziesięciu lat trzy wydania. Jego biografia: Ompteda, II, 539.
3* W dalszych wydaniach zatytułowany Legatus. Biografia Marselacra: Ompteda, II, 540.
Jest to tytuł tylko najbardziej rozpowszechnionego wydania IV (1646); I nosiło tytuł De legato legationeque liber.
W Polsce zainteresowali się Warszcwickim historycy literatury drugiej poł. XIX w., zwłaszcza Wierzbowski. W okresie międzywojennym Źycki napisał o dziełku Warszewickiego artykuł (LL, 717 n.) oraz wydał jego nieszczególne (i niekompletne, z dowolnymi opuszczeniami) tłumaczenie pt. O pośle i poselstwie, Warszawa 1935. Po wojnie zob. Leśnodorski, 257 n., i Boczek KW, 81 n. Lechowicz przesadza więc, nazywając go „zapomnianym”.
Za granicą Warszewicki był ceniony i cytowany przez wszystkich niemal piszących o poselstwach. Jeszcze w XVIII w. Bynkershock (r. V), ograniczając się do wymienienia tylko najwybitniejszych autorów, nie zapomina o Warszcwickim, a pomija np. wszystkich Włochów i Hiszpanów. Nieporozumieniem jest za to (spotykane u niektórych autorów polskich) przypisywanie mu wpływu na Wicąucforta, który zna i cytuje Warszewickiego, ale nic w większym stopniu niż innych autorów. Warszewicki wymieniany jest wśród najwybitniejszych przedstawicieli literatury dyplomatycznej także i dziś przez piszących o dyplomacji w jakimkolwiek kraju. Do autorów, których wymienia Boczek, doszliby np. Garda Arias DDGV, 280; Ugartcche PLD, 183 (pisze on: „Idealizm i dobrą wiarę dyplomatów i pisarzy polskich XVI w. podsumował i sprecyzował z najwyższą elegancją Krzysztof Warszewicki”, po czym cytuje in extenso kilka jego wypowiedzi); Mattingly, 213 („uczony Polak Krzysztof Warszewicki, cytowany z uznaniem w Oksfordzie i Salamance”); Wildner (318), który najwięcej pochlebnych słów znajduje dla dziełka Warszewickiego, tak je określając: „Bardzo