128 E. E. Evans-Prltchard - Religia Nuerów
złożył na kopcu w imieniu rodziny w ofierze wołu. Jakkolwiek jego mięso było dzielone według praw pokrewieństwa, każdy z obecnych musiał dostać kawałek, nawet osoby nie spokrewni one, ponieważ każdy musi spróbować mięsa z ofiary, by pokazać colwic, że nie odrzuca go ani nim nie gardzi (cciny). Ostatnią ofiarą, jakiej byłem świadkiem, był kozioł ofiarowany przez brata męża ciotki zmarłej dziewczyny, w imieniu tejże ciotki. Powiedziano mi, że więcej owiec i kóz zostanie zarżniętych w ciągu następnych dni i że zostanie ogólnie złożonych w ofierze ponad dwadzieścia zwierząt. Stanowiły one dodatek do tych, które zostały zabite od razu po śmierci od pioruna Nyakewy. Ponieważ mąż jednej z ciotek Nyakewy zginął w tym samym momencie co ona, gdy odwiedzał jej wioskę, wiele zwierząt ze wsi zostało złożonych w ofierze w imieniu jego własnej wsi. Stada wsi zostały tak przetrzebione, że zabrakło odpowiedniej sztuki na ofiarę w przypadku poważnej choroby, która pojawiła się we wsi wkrótce potem (s. 105 n). Liczba zwierząt złożonych w ofierze świadczy tak o powadze zdarzenia, które dało sposobność do uroczystości, oraz o rozmiarach kręgu osób, których dotknęło.
Kiedy słońce było wysoko na niebie drugiego dnia ceremonii wypito piwo, choć nie było ono jeszcze odpowiednio sfermentowane. Starzy mężczyźni wylali trochę na poświęconą gałąź wypowiadając kilka słów. Słyszałem jednego z wujków mówiących: „Nyakewo, nie jesteśmy krewniakami Boga. Ty jesteś z Nim teraz spokrewniona. Popatrz, twoja matka została tu. Nie pozwól duchom jej niepokoić”. Pod koniec biesiady ludzie klaszcząc śpiewali hymny do duchów powietrza.
Potem pozostałe po piwie męty umieszczono wokół podstawy gałęzi na końcach liści tytoniu, kłosów prosa i kawałów ofiarowanych zwierząt. Frędzle wołów dziewczyny, jej rogowa łyżka, tykwa na masło, dwie wiązki tytoniu zostały przywiązane do gałęzi. O takich rzeczach powiada się, że należą do Boga, bo dusza dziewczyny była teraz z Bogiem; stają się one święte i nie mogą być używane przez człowieka. Na koniec, kamienie do gotowania i naczynia używane przy warzeniu piwa zostały porządnie poukładane wokół stosu ofiar. Potem powiedziano mi, że „Nyakewa całkiem nas opuściła, którzy jesteśmy ludźmi, i stała się Duchem (kwoth). Odtąd będziemy wzywali jej imienia w bitwie, gdy potrząsamy włóczniami”. W rok po tej ceremonii członkowie klanu zebrali się znowu przy miejscu kultu, by pić piwo i prysnąć nim w powietrze w ramach ofiary.
Czasami duch colwic owłada członkiem rodziny lub lineażu, tak samo jak duch powietrza może posiąść człowieka i sprowadzić na niego chorobę. Po wyzdrowieniu taki ktoś robi mały kopiec kultowy (yi/c) na terenie swojego gospodarstwa. Odtąd kopiec staje się miejscem kultu osoby zabitej przez piorun zamiast pierwotnego. Część ozdób zmarłej osoby można umieścić w kopcu nowego miejsca kultu, inne powiesić na gałęzi umieszczonej w nim lub na niskim okalającym go płocie. Niekiedy duch, tak jak czynią to duchy powietrza, wchodzi (gwang) w człowieka, by w nim zamieszkać. Taki ktoś staje się guk col, prorokiem col, a duch błyskawicy przemawia przez niego do ludzi. Prorok taki może też być nazywany gwan colwec, właścicielem colwic. Nie ma wyraźnego rozróżnienia między duchem col a duchami colwic, col jest zbiorowym przedstawieniem ogółu duchów colwic.
Colwic jest pojęciem, które wydaje się, inaczej niż wiele innych, być nie tylko tworem Nuerów, ale też ich wyróżnikiem spośród innych35, jest ono niezmiernie interesujące. Pełni jego znaczenia nie można odkryć na tym etapie naszych badań, ale na pewne jego cechy trzeba zwrócić uwagę.
W tym, że colwic jest duchem mieszkającym w niebie, który może spaść i wstąpić w człowieka, przypomina on inne duchy powietrza, które także mają swoją siedzibę w sferze wyższej, spadają i wstępują w ludzi. Zachodzi jednak między nimi istotna różnica. Duchy powietrza pochodzą bezpośrednio od Boga, a colwic były wcześniej ludźmi, stworzeniami. Skutkiem tego, o ile duchy powietrza sągaa? kwoth, synami Boga, duchy colwic nie, albo przynajmniej nie w takim samym sensie. W pierwszym przypadku Bóg zstępuje do człowieka, w drugim zabiera go do siebie.
Poza tym, że duchy powietrza oraz colwic bytują na wysokościach, mają one jeszcze jeden wspólny element. Przy omówieniu proroków, zostało stwierdzone, jak Duch w formie duchów powietrza może wstąpić w ludzi, jakby rugując to, co ludzkie, i wprowadzając na jego miejsce to, co boskie. Idea ta sugeruje przemianę naturalnego człowieka w duchowego. W wyobrażeniu colwic znów mamy ideę duszy przekształconej w wyjątkowych okolicznościach w Ducha, choć dokonuje się to w innej formie. Podkreślam ten aspekt wierzeń, ponieważ, jak zobaczymy jasno później, istotne w zrozumieniu nuerskiej myśli religijnej jest rozróżnianie i rodziela-nie pojęć duszy i ducha. To rozróżnienie zostało jasno przeprowadzone w tym, co Nuerzy mówią o colwic: że jest on osobą, która staje się Duchem. Mówią oni o colwic, że coa kwoth, „stał się Duchem”.
Lienhardt powiedział mi, że colwic Dinka Rek jest pojęciem całkowicie różnym. Jest to zły duch buszu. Dinka najprawdopodobniej zapożyczyli ideę i słowo do Nuerów, ale -jak się zdaje - całkowicie zmienili jej znaczenie, dostosowując ją do własnych pojęć, przede wszystkim do macardit. U Dinka Twic wyobrażenie colwic jest bliższe nuerskiemu (A. Nebel, w: W. Schmidt, op. cit., s. 161). Kraj Twic graniczy z Nuerami Bul.