120 E. E. Evans-Prltchard - Religia Nuerów
niższej. Nie można jednak powiedzieć, że jakikolwiek z nich jest kwoth nhial, chyba że przeciwstawiając sobie duchy powietrza i ziemi w wyłożonym powyżej sensie. Inaczej wyrażenie znaczy jedynie Duch niebios, czyli Bóg. Również partykuła uszczegóławiająca in w połączeniu z przymiotnikiem dit, wielki, może być użyta tylko, jeżeli mówi się o Bogu. Nie jest ona stosowana nawet wówczas, gdy mówi się o najpotężniejszym z duchów powietrza, do którego można, jednakże, zastosować partykułę nieokreśloną me26. Można zatem powiedzieć, że duch powietrza jest kwoth me dit, wielkim duchem, ale w porównaniu z pomniejszymi duchami. Natomiast kwoth in dit, Wielki Duch, może być odniesione tylko do Boga. Trzeba też zauważyć, że Nuerzy do Boga zawsze zwracają się w taki sam sposób jak my, to znaczy w liczbie pojedynczej, nigdy w mnogiej. Poza tym, jak sądzę, nie jest możliwe zwrócenie się do Boga razem z innymi duchami jako do yen fcuth, wy duchy. Takie wyrażenie oznacza wyłącznie kilka duchów różnych od Boga.
Użycie wyrażeń, gaat kwoth, synowie albo dzieci Boga, oraz kuth dwan-ga, duchy powietrza, jest jasną wskazówką, że te duchy uważa się za coś mniejszego i niższego niż Boga-Ojca w niebie. Nie są one uważane przez Nuera za duchy stwórcze, ale za jestestwa, które pochodzą od Niego. Nuerzy mówią o nich w sposób bardziej materialny i, mimo braku wyraźnych osobowości, w sposób bardziej antropomorficzny niż o Bogu. To prawda, że są one duchami, ale spadły z góry, i choć są w powietrzu, przebywają także w prorokach, przemawiają przez nich, biorą człowieka w posiadanie, czynią go chorym, wstępują w media, zmagają się z nimi, mówią ich ustami. Mają na ogół poświęcone sobie krowy, miejsca kultu i bębny.
Również nastawienie Nuerów do duchów różni się od tego, które mają do Boga: On, choć karze człowieka, jest Jego ojcem i przyjacielem. Duchy powietrza nie są tak dobroczynne i wymagają bezpośrednich zabiegów. Obserwatorowi z Europy wydają się one chciwe, kapryśne i wrogie, ale w oczach Nuerów tak nie wyglądają, bo choć duchy domagają się poświęcania im. zwierząt oraz ofiar z nich, sprowadzają nieszczęścia na tych, którzy zaniedbują swoje obowiązki, i choć - jak wykazują kierowane do nich hymny - rozkoszują się krwią, bitwą oraz sprowadzają chorobę i śmierć, to przecież zsyłają one nieszczęścia tylko tym, którzy w ten czy inny sposób pobłądzili. Dają one zwycięstwo w wojnie, wspierają te osoby i te rodziny,
2f>Tego samego rozróżnienia dokonują Anuacy używając partykuły man lub mana (ma-in) oraz ma (mi, moi)
z którymi się związują, lecz są duchami zazdrosnymi, wymagającymi danin od swoich wyznawców. Nuerzy boją się ich, ale nie mają poczucia winy, kiedy duchy sprowadzają na nich choroby. Uważają, że rozgniewany duch ma rację po swojej stronie, ale próbują oferować takie zadośćuczynienia, by duch przestał ich nękać. Przy takich zadośćuczynieniach w formie ofiar targowanie się jest ostrzejsze i bardziej ludzkie niż w przypadku ofiar dla Boga. Żaden Nuer nie będzie się targował z Bogiem, tak jak czyni z duchem, starając okupić się tak tanio, jak to możliwe. Żaden Nuer nie użyje tak poufałych słów zwracając się do Boga, na jakie pozwala sobie w odniesieniu do duchów powietrza. Jednego z powodów takiego stanu rzeczy nie trzeba daleko szukać: duchy powietrza są w „posiadaniu” ludzi, i oznajmiają swoje życzenia za ich pośrednictwem, mianowicie przez proroków, którzy mogą być ambitni i chciwi, i przez media, których objawienia mogą odbijać ich własne interesy.
Mimo że Nuerzy wiedzą to wszystko, to jednak duchy powietrza są Duchem, czyli Bogiem. Jest ich wiele, ale są jednym. Bóg objawia się w nich i w pewnym sensie jest każdym z nich. Odniosłem wrażenie, że przy składaniu ofiar i śpiewaniu hymnów dla duchów powietrza, Nuerzy nie myślą, że komunikują się z duchem, a nie z Bogiem. Zwracają się oni, o ile zrozumiałem tę kwestię właściwie, do Boga pod szczególną duchową postacią lub objawieniem. Mówią oni bezpośrednio do Boga bądź mówią do Boga na przykład pod postacią deng, zależnie od tego, który sposób jest stosowny w danych okolicznościach. Nie dostrzegają tu oni żadnej sprzeczności i nie ma powodu, dla którego powinni ją widzieć. Bóg nie jest jakimś szczególnym duchem powietrza, ale duch jest figurą Boga. Kiedy więc ktoś składa ofiarę, może powiedzieć, że jest ona dla deng, a nie dla wiu, mani czy innego ducha powietrza, lecz nie może powiedzieć, że nie składa jej dla Boga. Duchy nie są sobą nawzajem, ale wszystkie one są Bogiem pod różnymi postaciami. Jeżeli zatem spytać Nuera, czy ofiara jest dla Boga, czy dla ducha powietrza, pytanie jest dla niego niedorzeczne. Nuer bez trudu ani wahania przechodzi od ogólniejszego i bardziej wyczerpującego sposobu pojmowania Boga czy Ducha do bardziej szczegółowego oraz ograniczonego i z powrotem. Jest to doskonale widoczne w inwokacjach wygłaszanych w trakcie ofiar i w tym, co mówią podczas choroby i innych kłopotów. Pytanie zatem, które zakłada w odpowiedzi dysjunkcję: albo .... albo ..., czyli takie, w odpowiedzi na które jedna z możliwości jest akceptowalna, ale obie naraz nie, pozostaje niezrozumiałe.