| 164 ZAKOŃCZENIU
nej. Grupy fundamentalistyczne czynią sią rzecznikami płynącego stąd niezadowolenia, które pozostałoby rozproszone i bezgłośne, gdyby owe ruchy nie „wołały o tym na dachach”.
Problem dotyczy więc państw etycznie neutralnych, które mogą doprowadzić do tego, że nie do zniesienia stanic sią dominacja polityki nad innymi sferami życia zbiorowego (od ekonomii po edukacją, od życia rodzinnego po wybory religijne jednostek i grup zorganizowanych, które nimi sią inspirują). Zgodnie wiąc z taką interpretacją, fundamentalizmy mogą być widziane jako ruchy odnowy religijnej społeczeństwa, choć potem w realizowaniu tego celu wykazują jaskrawe ograniczenia i popadają w poważne sprzeczności. Trafnie zauważa to autor, którego już kilkakrotnie cytowaliśmy (Kepcl, 1997):
Ruchy religijne potrafią przemawiać językiem silnie oddziałującym na wiele osób rozczarowanych, które postnowo-czesność pozostawiła na skraju drogi. Dzięki temu są oni w stanic wypełnić pewną przestrzeń polityczną, wobec której elity i ustanowione władze nie mogą przejść obojętnie. W instancjach rządzących rodzi się stąd pokusa, by wykorzystać język religijny dla zrównoważenia wpływu grup radykalnych, pragnących w imię Boga głęboko przekształcić cały porządek społeczny.
Jeśli na jednej szali wagi możemy postawić ostrą krytyką neutralności etycznej nowoczesnego społeczeństwa jako istotny element wyróżniający działalność ruchów fundamcntalistycznych („to, co jest żywe”), to na drugiej należy umieścić zasadnicze niepowodzenie projektu fundamentalistyczncgo, zmierzającego do zaprowa-dzcnia prymatu prawa Bożego nad autonomią sfery politycznej, a mówiąc bardziej ogólnie, idei zbudowania państwa etycznego, które czerpie fundament właśnie z prawdy absolutnej zawartej w świętym tekście lub w świętym zbiorze norm.
Kiedy przypatrzymy się głównym ruchom radykalnym i fundamentalistycznym, które działały i wciąż są aktywne, tylko niewielu z nich udało się dojść do władzy i podjąć próbę ustanowienia państwa w całości etycznego, inspirującego się prawem religijnym. Najbardziej znany przypadek Iranu jest w rzeczywistości znacznie bardziej złożony. To prawda, że na czele procesu rewolucyjnego stanął tam tak charyzmatyczny lider, jak Cho-mejni, który po dojściu do władzy zajął się islamizacją państwa i całego społeczeństwa.
Jednak faktycznie w przypadku Iranu to nic jakaś mniejszość próbowała siłą narzucić własny punkt widzenia, lecz był to zbiorowy ferment. Doprowadził on do wyłonienia się elity, która początkowo zupełnie nie prezentowała wizji integralistycznej. Foucault (Guolo, 1998), podobnie jak wielu innych obserwatorów europejskich i nieeuropejskich, miał wrażenie, że jest świadkiem rewolucji całego narodu, a nic dojścia do władzy mchu fun-damcntalistycznego. Dopiero później skrzydło fundamentalistyczne wzięło górę, a kiedy już na trwałe umocniło się przy władzy, próbowało z jej wysokości - jeśli tak można rzec - zaprowadzić masową dyscyplinę, nowy purytanizm, aby odnowić sens przynależności do państwa narodowego, osłabiony pod panowaniem Pahlawiego.
Właśnie ta irańska historia pokazuje wszystkie ograniczenia projektu zbudowania państwa na podstawach