Do erotyków w formie wierszowanej należy krakowsk >aka do panny Rzecz łacińska, o niejednakowej wersyr,kae „ ‘ L,s'
‘ma wtrętami polskimi (kursywą): J- Par«.
Pozdrawiam cię. panno godna, / W dzięczna. jasna i dorodna, ( ,
Cicbicm wielbił sercem calem, / Skórom ujrzał, pokochałem.
Gdy byłem w Krakowie. (...)
Wrodzy twoi. jawni, skryci, / Bodaj w rychle ki/cm hu ,
I kampustem pluskam .'
Toż byś nad tym nic bolała I swój oręż zachowała.
I; /mw matka cna pum. (Epistoła ad dominu ellam)
Hipcrbolicznc zachwyty nad mądrości;} i pięknem sprawiają że autor zmuszony jest zastosować topos bezradności i niezrównany obiektu:
Kanclerzu Ganifredzie, / Tyś o wdziękach dziewczyny
Pisał hymny strzeliste: / Ta piękniejsza zaiste.
Gdzież jest ninie moja / Przepiękna dziewoja?
Mieszka hen. w Krakowie. / Helena się zowie.
W w. 77-102 mieści się opis piękna dziewczyny, nie bez zapożyczeń z niezastąpionego wzoru, Pieśni muł Pieśniami. Gamfred to Godfryd z Vinosalvo, którego Poetria Aova w w. 562-621 daje podobny przykładowy opis (niehymniczny). Końcowa część Listu żaku do panny opowiada o ojcu kawalera w niezbyt przychylnych słowach, i przy tym identyfikuje autora jako Polaka.
Ślady jakiegoś autentycznego repertuaru ludowej proweniencji przechował kodeks franciszkańskiego kaznodziei Mikołaja z Koźla, głoszącego kazania antyhusyckie wśród Czechów na pograniczu cze-sko-śląskim. Zapisał on kilka tekstów w mieszanym języku polsko-czeskim — dwie modlitwy i swawolną piosenkę zalotnika, kuszącego pannę dwuznacznymi popisami — Cantilena inhonesta (zapisań.; ok. 1417; WR, s. 293, Majchrzak 1978).
Rozwiniętą „bracką" twórczość polskojęzyczną otrzymujemy stosunkowo późno. Statut Jana Dzwonowskicgo zarysowuje przy 03 ej żartobliwości etykę zawodową zawodu satyryka: jego zadaniem jesi przeciwdziałanie melancholii, ale ma przy tym szanować mnye • wić zmyślaniem, ale nie kłamać. Więc się nic sprzeniewierza bu eemu celowi bractw, nawet jeśli to było bractwo frantowskie:
Ust wolny i pnywilej frantowskiego cechu
(...) (mc mogn być poważni ani nerwowij
Nam iu trzeba spokojnych, zabawnych, uciesznych,
Wesołych, urodziwych, a do tego śmiesznych.
(...) (nic śmiać sic / każdego gościa]
Jeśli też gość foremny, a grzeczny błaznuje.
Ucz się a pilno słuchaj o czym dyskurujc.
W cudza rzecz się nie wdawaj, ani jej przerywaj.
Aż na twe skrzydło przyjdzie, prędkoż sie ożywaj.
A tak trafiaj, abyć co przypadło do rzeczy,
Jak mozesz. ukontentuj ten naród człowieczy.
A tak. moja czeladko, towarzysze mili.
Chce żebyście ostrożnie, i porządnie żyli.
Jedno zełgać, a drugie frantowsko powiedzieć.
Żeby było me tęskno panom cicho siedzieć.
Ile teraz frasunków, z każdej miary' dosyć.
Jakimkolw iek sposobem trzeba żarty wnosić.
A to ja. jako stary, bacząc te kłopoty.
Zebrałem dla uciechy wierszyki oto ty.
Aby melankolia od was odstąpiła.
Wprawdzieć widzę, zckpial świat, trzeba go poprawić,
Kędy płaczą, tam cieszyć, kędy smutno, bawić.
A kędy się weselą, weselić się z nimi,
Niechaj będzie myśl dobra w naszej polskiej ziemi.
Rowy sowiźrzuł, Zamknienic:
Jeślibyś się dziwował, ze nie przypisuję Nikomu pracy mojej — wszytkim ją daruję.
Frant kto by się spodziewał niczym jakiś naczelny satyryk kraju, czuje się odpowiedzialny za pogodę ducha wszystkich „na tej polskiej ziemi". Ten rys ponadstanowy to też cecha średniowiecznych bractw, w których zwykli parafianie — jeśli mieszkali we właściwej parafii mogli mieć za konfiratra nawet króla Polski. Przy okazji widzimy, co ważnego się jeszcze dokonało: wyzwolenie ze zobowiązań wobec zleceniodawcy i publiczności płacącej do kapelusza. Wolny rynek uwalnia pisarza.