- Młodzieniaszkowaty on jest naprawdę - powiedział. - Ale cóż dalej?
15
- Ta sama choroba, która tkwiła w oligarchii i gubiła ją, ta sama trawi
i ten ustrój, tylko tutaj sięga szerzej i głębiej, dzięki temu że tu wszystkim wszystko wolno, i nakłada powoli na demokrację kajdany. Istotnie wszelki nadmia r lubi się obracać w swoje wielkie przeciwieństwo, jeżeli chodzi
0 pory roku i pogodę, o rośliny, o ciała, a nie mniej, jeśli idzie o ustroje 554 państwowe.
- Zapewne - powiada.
- Nadmierna wolność, zdaje się, że w nic innego się nie przemienia, tylko w nadmierną niewolę - i dla człowieka prywatnego, i dla państwa.
- Zapewne przecież.
- Więc to naturalne, że nie z innego ustroju powstaje dyktatura, tylko
z demokracji; z wolności bez granic - niewola najzupełniejsza i najdziksza.
- To ma sens - powiada.
- Ale ja mam wrażenie - odparłem - że ty nie o to pytasz, tylko jaka to B choroba nurtująca oligarchię tkwi również i w demokracji i prowadzi ją do niewoli.
- Prawdę mówisz - powiada.
- Ja miałem na myśli - mówię - ten rodzaj ludzi - próżniaków i rozrzutników; przewodzą najodważniejsi, a najmniej odważni ciągną za nimi. My
ich przyrównamy do trutniów z żądłami i bez żądeł.
-1 słusznie - powiada.
- Te dwa rodzaje ludzi - dodałem - szerzą nieporządek w każdym ustroju, gdzie się tylko znajdą. Tak, jak w ciele flegma i żółć. Dobry lekarz i pra- C wodawca państwa powinien się mieć przed nimi z daleka na baczności; nie mniej niż mądry pszczelarz; przede wszystkim, żeby się to nie zamnożyło,
a jeżeli się już zamnożą, to żeby to co prędzej wyciąć ze szczętem razem z samymi plastrami.
1 5
N a d m i e r ne umiłowanie wolności, niechęć do wszelkiego przymusu torują drogę dyktaturze. Próżniacy i rozrzutnścy, a więc ludzie bez majątków - tych jest w paristwach demokratycznych najwięcej - wyłaniają spośród siebie przywódców przewrotu, odznaczających się odwagą. To są przyszli dyktatorzy. 274 Platon, Państwo 564 C
- Na Zeusa - powiada - na wszelki sposób przecież.
- Więc 'weźmy rzecz - dodałem - z innej strony, abyśmy lepiej mogli dojrzeć i osądzić to, co chcemy zobaczyć
16
- Z której?
- Na trzy części podzielimy sobie w myśli państwo demokratyczne, co też
D i jest naprawdę. Jeden rodzaj to ludzie właśnie takiego pokroju, ci mnożą się tutaj dzięki wolności nie mniej niż w państwie oligarchicznym.
- Jest tak.
- Ale w tym państwie trutnie tną ostrzej niż w tamtych.
- Jakim sposobem?
- Tam ich nie cenią i odpędzają od stanowisk rządowych, więc oni tam nie mają wyćwiczenia i mocy. A w demokracji to właśnie wysuwa się na czoło, z małymi wyjątkami, i to przemawia i działa - osobniki co najostrzejsze - i to obsiada mównice naokoło, i robi hałas i szum, i nie daje do słowa E dojść nikom u, kto by mówił inaczej; więc t en żywioł rządzi wszystkim w takim ustroju, poza jakimiś nielicznymi wyjątkami.