P1010131

P1010131



JHHJHT 'tego terminu znaczeniu, ukształtował g, w XII w., to jest w okresie, w którym grupy elitarne dokom wały rozległego wysiłku skonstruowania norm społecznym i moralnych. Chodziło o to, by hamować ciśnienie instynkty destrukcyjnych, ponieważ religia, atakując je, prowadziła i ich rozjątrzenia. Kroniki, kazania i satyry z tego wieku uk» żują pierwszy „kryzys małżeństwa’’ i żywą nań reakcję. Skui kiem powieści o Tristanie było włączenie namiętności w j8; my, w których mogła wyrazić się w symbolice, dającej zastęp, cze zadowolenie. (W podobny sposób Kościół „włączył” pgaństwo w swą liturgię.)    ':L

Te ramy zniknęły, ale namiętność w nich się nie zatraciła Jest zawsze równie niebezpieczna dla życia społecznego. Dąń zawsze do sprowokowania przeciwnej jej części społeczej. stwa, aby musiała ustalać równoważne normy. Z tego wypfy wa trwałość historyczna nie mitu w jego formie pierwotne] lecz postulatu umitycznienia problemu, co realizował romaii o Tristanie.

Rozszerzając naszą definicję, nazywamy odtąd mitem tę trwałość schematu związków j rpakajl, które wywołuję. Mit o Tristanie i lźoIdzi?fnie oznacza więc tylko średniowieczne] powieści, lecz _ziawisko^_klóre ona ilustruje fktórego> wpływ nie przestał rozprzestrzeniać się aż do naszych czasów.fffc miętność mroczna w swejlstoćie^ dynamiczna pobudliwość psychiki, stan możliwości w egzaltowanym poszukiwaniu sta-^ nu konieczności, czar, lęk i dążenie do ideału — oto dręczący nas mit. To, że stracił swą pierwotną formę, czyni go właśnie tak niebezpiecznym. Upadłe mity stają się trujące jak umarłe prawdy, o których mówi Nietzsche.

' 3. AKTUALNOŚĆ MITU; PRZYCZYNY NASZEJ ANALIZY

* Nie ma potrzeby czytania Tristana Bśroula ani nowoczesnej wersji J. Bediera, ani słuchania opery Wagnera, wystarczy poddać się w codziennym życiu nostalgicznej władzy tego mitu. Ujawnia się on w większości powieści i filmów, w ich masowym powodzeniu, w refleksjach, jakie wywołuje w sercach mieszczan, poetów, nieszczęśliwych w małżeństwie, eky pedientek, które śnią o cudownych przeżyciach miłosnych' Mit działa wszędzie, gdzie namiętność jest wymarzonym ideałem, a nie budzącym obawę stanem złośliwej gorączki. Dziaty

, wszędzie, gdzie wzywa się fatalności, gdzie snuje się w wyobraźni wizja pięknej i upragnionej katastrofy. Czerpie siły • z życia tych, którzy iuznają miłość.za przeznaczenie (to wła- i śnie oznaczał w średniowiecznej powieści napój miłosny). Sięga po bezsilnego i ogarniętego zachwytem człowieka, by go pochłonąć w swym ogniu. Jest potężniejszy i prawdziwszy niż szczęście, społeczeństwo i moralność. Czerpie żywotne siły z naszego wewnętrznego romantyzmu. Jest wielką tajemnicą tej religii, której kapłanami natchnionymi byli poeci ubiegłego stulecia.

Można wykonać zresztą bezpośrednią próbną analizę tego wpływu i samej natury’mitu. Dowodem jej potrzeby będzie swoista niechęć czytelnika wobec mego planu. Powieść o Tristanie jest dla nas ^uświęcona?* czego dokładną miarę stanowi ocena, czy popełniam „świętokradztwo”, próbując ją analizować. Zapewne, zarzut świętokradztwa ma bardzo małe znaczenie, jeśli pomyśli się o tym, że w prymitywnych społeczeństwach wyrażał się nie niechęcią, którą w tym wypadku przewiduję, ale skazaniem winnego na śmierć. Przedmiot uświęcony, który tu wchodzi w grę, jest tylko przeżytkiem mętnym i zdewaluowanym. Nie ryzykuję niczym innym, jak tylko tym, że czytelnik na tej stronie zamknie książkę. {Zapewne, podświadomy sens takiego gestu nie jest czymś mniejszym niż Skazanie na śmierć autora. Jednakże pozostaje bez rezultatu.) Ale jeśli oszczędzisz mnie, o czytelniku! czy ma to znaczyć, że namiętność nie jest już dla ciebie święta? Czy po prostu, że ludzie dzisiejsi są równie słabi w swych uniesieniach miłosnych, jak w gestach dezaprobaty? Gdy zabraknie zdeklarowanych wrogów, gdzież podzieje się odwaga, której żąda się od pisarzy? Czy będzie trzeba, by ją ćwiczyli sami na sobie? I czy rzeczywiście nie można stoczyć innej walki niż z tym przeciwnikiem, którego się nosi w sobie?

Przyznaję, że sam odczułem gniew, gdy jeden z komentatorów legendy o Tristanie określił ją jako „epopeję cudzołóstwa.” Formuła jest niewątpliwie ścisła, jeśli ograniczymy się do rozważania powierzchownej zawartości powieści. Niemniej nie przestaje być irytującą i zwężona w sposób prozaiczny. Czy można by podtrzymać twierdzenie, że wina moralna jest istotnym przedmiotem legendy? Czy Tristan Wagnera rip., byłby tylko operą o wiarołomstwie? A cudzołóstwo, cóż właściwie oznacza? Wulgarne słowo? Zerwanie kontraktu? Również i to, tylko to w wielu wypadkach, ale często coś więcej: atmosferę tragiczną i roznamiętnioną, poza dobrem

19


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
t87 XII i V, to jest arkan XVII, który mówi o nadziei, o skutecznym i koniecznym działaniu. Rezultat
DIGDRUK00142433 — 3i — cy, dla tego namówiła kilku polskich magnatów to jest wielkiech panów, 
Teoria typów psychicznych H.Eysencka (nie wiem czy to o to chodzi ale z tego co podawał dr Socha, to
Akcje zwykła, chociaż są najbardziej ryzykowne, to w dłuższym okresie, w którym można przeczekać wah
Obraz0 (170) Znaczenie zdefiniowanego terminu wykracza daleko poza to, co przedstawia definicja. De
106 fn ontoiogicznego sensu tego terminu) podlega pewnego rodzaju stopniowaniu. Można bowiem znaczen
Psychologia uczenia się 3. Dwa pojęcia uczenia się (wąskie i szerokie znaczenie tego terminu) 4. Ucz
Organizacja w szerokim tego słowa znaczeniu to 1/1 grupa społeczna grupa, w której obowiązują zasady

więcej podobnych podstron