6. Krew i ciało
Bez krwi nie ma wampira. Jest to substancja, która decyduje o jego istnieniu, podobnie jak o istnieniu człowieka. Edgar Allan Poe, jeden z genialnych twórców wampiryzmu romantycznego, wspaniale określił to, co można nazwać poezją krwi: „To słowo krew, to słowo najwyższe, to słowo król, zawsze tak bogate w tajemnicę, w cierpienie, ta sylaba, która tyle waży i tak lśni”1. W traktacie alchemicznym Oskara Miłosza Ars magna (1924) czytamy o magicznych właściwościach krwi: „Pierworzędna substancja krwi ma moc przemieniania, gdyż nie jest niczym innym jak kamieniem filozoficznym”2. Moc regeneracyjną krwi zwierzęcej, ale i ludzkiej, sławi się w wielu obrzędach religijnych świata. Picie krwi ofiary, picie krwi wrogów, spożycie serca jako ośrodka układu krwionośnego to rytuały antropofagiczne, opisywane już -mówiąc w największym skrócie - przez Herodota, a zgromadzone w wielkiej obfitości przykładów w słynnej Złotej gałęzi Jamesa George’a Frazera (1890--1900-1907-1920), dziele fundującym nowożytną etnologię i antropologię. Krew jest pokarmem nad pokarmy, jest wehikułem życia. W Starym Testamencie czytamy, że „życie ciała jest we krwi”. Ornella Volta opowiada o Masajach z Kenii, żywiących się mieszaniną mleka i krwi od krowy, oraz o plemionach kanibalicznych, w których matki pokrywają sutki krwią ofiary3. Można tu też przypomnieć stereotypowe odwieczne oskarżenia tajnych sekt o składanie w celach regeneracyjnych ofiar z dzieci, spożywanie ich ciał, picie krwi (zarzuty podobne kierowano też pod adresem pierwszych chrześcijan).
pi
I H\
'/i / /
Khanh Macierzyństwo, 1961
Por. „Romantisme. Revue du dix-neuvióme sifccle”, Sangs, 1981, nr 31.
Cyt. za: O. Volta, Le vampire, s. 66.
Ibidem, s. 62.