wany pod zarzutem demonstrowania bez zezwolenia. Nie ma nic złego w przepisie, który nakazuje posiadanie ze-zwolcń na demonstracje. Ale przepis taki staje się niesprawiedliwy, kiedy służy do utrzymania segregacji i od-mawia obywatelom prawa korzystania z przywilejów pierwszej poprawki do Konstytucji, mówiących o wiecach i protestach.
Mam nadzieję, że dostrzegacie różnicę, którą próbuję wykazać. W żadnym wypadku nie wzywam do omijania prawa lub buntowania się przeciw niemu, jak czynią wściekli segregacjoniści. To by prowadziło do anarchii. Ten, kto lamie niesprawiedliwe prawo, musi to czynić otwarcie, z oddaniem i gotowością do poniesienia kary.
Twierdzę, że jednostka, która łamie prawo, będące według jej sumienia niesprawiedliwym, i która wyraża gotowość poniesienia kary więzienia, aby zaalarmować społeczeństwo o niesprawiedliwości, taka jednostka przejawia faktycznie najwyższe poszanowanie prawa.
Oczywiście, nie ma niczego nowego w takim rodzaju niesubordynacji obywatelskiej. W sposób wzniosły dowiedli tego Sydrach, Mizach i Abdenago odmawiając przestrzegania praw Nabuchodonozora, ponieważ w grę wchodziło wyższe prawo moralne. Doskonale uciekali się do niej dawni chrześcijanie, którzy woleli raczej wyjść naprzeciw wygłodniałym lwom i cierpieć rozdzierający ból na rzeźnickich pniach niż poddać się niektórym niesprawiedliwym prawom imperium rzymskiego. Do pewnego stopnia wolność nauki istnieje dziś dlatego, że Sokrates zdecydował się na nieposłuszeństwo obywatelskie. W naszym własnym kraju Boston Tea Party 1 stanowiła masowy akt nieposłuszeństwa obywatelskiego.
Nigdy nie powinniśmy zapominać, że wszystko, co
#
6
Hitler czynił w Niemczech, było „legalne”. „Nielegalnym” było pomóc i ulżyć Żydowi w Niemczech hitlerowskich. Pewien jestem, że nawet wówczas, gdybym żył w Niemczech, pomógłbym i dodawał otuchy moim żydowskim braciom. Gdybym dzisiaj żył w kraju, w którym naruszane są pewne zasady drogie wierze chrześcijańskiej, wówczas występowałbym w obronie tych zasad.
Muszę Wam, moi chrześcijańscy i żydowscy bracia, uczynić dwa szczere wyznania. -Po pierwsze, muszę wyznać, że w ciągu ostatnich kilku lat byłem głęboko rozczarowany białymi liberałami (umiarkowanymi). Prawie doszedłem do żałosnego wniosku, że wielką przeszkodą na drodze Murzynów do wolności nie są Rady Białych Obywateli ani Ku-Klux-Klan, ale umiarkowani biali, którzy wyżej cenią „porządek” niż sprawiedliwość; wolą pokój na „nie” i napięcie niż pokój na „tak” i sprawiedliwość; ciągle mówią: „Zgadzam się z Twoim celem, do którego dążysz, ale nie mogę zgodzić się z twoimi metodami bezpośredniej akcji”, w „ojcowski” sposób sądzą, że mogą układać harmonogram przyznawania wolności innym; posługują się mityczną koncepcją czasu i ciągle doradzają Murzynowi, aby czekał na „dogodniejszą porę”. Powierzchowne zrozumienie ze strony ludzi dobrej woli jest bardziej przygnębiające niż absolutny brak zrozumienia ze strony ludzi złej woli. Oziębłe poparcie jest bardziej kłopotliwe od całkowitej odmowy.
Miałem nadzieję, że umiarkowani biali zrozumieją, że prawo i porządek istnieją po to, by panowała sprawiedliwość, a jeśli nie udaje się tego osiągnąć, wówczas sta-ją się niebezpieczną tamą na drodze postępu społecznego. Miałem nadzieję, że umiarkowani biali zrozumieją, iż obecne napięcie na Południu stanowi niezbędną fazę przejściową od nieznośnego, niekorzystnego pokoju — gdy Murzyn biernie godzi się na swój niesprawiedliwy los — do faktycznego, korzystnego pokoju, kiedy wszyscy
89
W Bostonie w 1773 roku ludność wrzuciła do morza herbatę importowaną z Indii, za ktdrą trzeba było płacić podatki Anglii.