Mówiąc o zjawach w miejscach nawiedzonych, trudno nie użyć słowa „fantastyka”. Według słynnej definicji Rogera Caillois fantastyka to wtargnięcie tego, co nadprzyrodzone, nadnaturalne, w przyrodzony porządek rzeczy, w „codzienną legalność”10. Todorov zwraca uwagę na formułę, która, jego zdaniem, rekapituluje istotę fantastyki: „Prawie w to uwierzyłem”. „Wiara absolutna podobnie jak całkowite niedowierzanie prowadziłyby nas poza fantastykę; wahanie nadaje jej życie”. Warunkiem fantastyki jest niepewność zarówno bohatera, jak i implikowanego w tekście czytelnika1 2. Mediewista Jean-Claude Schmitt podkreśla, że „także w średniowieczu słowo oznacza maksymalne nasilenie dziwności. Inaczej jednak niż mirabilia, fantasticus jest ujemnie nacechowany, gdyż ciąży na nim od dawna podejrzenie o diabelskie machinacje, których narzędziem są zwłaszcza sny”12. Autor powtarza jeszcze kilkakrotnie ową ważną myśl o łączeniu tego, co fantastyczne, z diabelskimi „fantazmatami”. Podobne rozumienie fantastyki nurtuje również powieść gotycką. Wprawdzie duchy w „racjonalistycznych” powieściach Radcliffe okazują się zręczną mistyfikacją, ale w Mnichu Lewisa Szatan pojawia się już we własnej osobie. W takiej „średniowiecznej” niejako konwencji widzimy Szatana w postaci pięknej Klarymondy z opowiadania Gautiera Panna młoda z krainy snów. Ma ona wiele wspólnego z Orlandyną z Historii Tybalda de la Jacąuifrre z Rękopisu znalezionego w Sa-ragossie Jana Potockiego, który - wydawany w języku oryginału, to jest francuskim, na początku XIX wieku - miał wielki wpływ na romantyków. Orlan-dyna okazuje się Lucyferem, a Tybałd, który miał z nią spędzić upojną noc,
9 A. Le Brun, Les ćhateawc de la suboersion, Paris 1982, s. 230.
10 Por. R. Caillois, Au aeur du fantastiąue, Paris 1965.
T. Todorov, Introduction..., s. 35.
12 J.-C. Schmitt, Duchy..., s. 90.
13 J- Potocki, Rękopis znaleziony w Saragossie. Przełożył E. Chojecki. Tekst przygotował, wstępem i przypisami opatrzył L. Kukulski, Warszawa 1956, s. 116. Por. przypis 11 do rozdziału 11.
14 Krwawy amfiteatr..., s. 186. Autor zastanawia się nad tym, „czy to prawdziwe dało było, z którym sprawę mieli, czy dało fantastyczne. Co do mnie, jestem przekonany, że było to martwe dało jakowejś wielce nadobnej białogłowy, które Szatan z grobu wyjął i nim poruszał” (s. 187). Dalej de Rosset uzasadnia swój pogląd na tak potężne diabelskie możliwości. Staropolskie przekłady-parafrazy francuskich historii tragicznych zamieszcza T. Kruszewska (Michałowska) w Historiach świeżych i niezwyczajnych (Warszawa 1961). W opowieści wyżej zacytowanej w polskiej przeróbce czytamy, jak rzeko-