miem twój wstręt do ludzkiego jedzenia: to z grobów, diabelska kobieto, wyrywasz swoje żarcie” (546).
Zakończenie jest krótkie i wyraziste. „Zaledwie hrabia wypowiedział te słowa, Aurelia wydala z siebie straszliwe wycie i z wściekłością hieny ugryzła go w pierś. Hrabia zrzucił z siebie szalejącą kobietę, która oddala ducha wśród straszliwych konwulsji, i Hrabia popadł w obłęd” (546). Opowiadanie Hoffmanna buduje swoistą fantastykę ciąży. Fizjologicznie tłumaczone apetyty kobiet w błogosławionym stanie na „dziwne rzeczy” do zjedzenia uzyskują tutaj irracjonalną wykładnię. Jest ona pełna grozy i odrazy. Idylliczna wizja brzemiennej kobiety, która ma dać ukochanemu małżonkowi słodkie dzieciątko, zostaje przekształcona w coś całkowicie przeciwstawnego. Do starych wiedźm, żywiących się trupami, odprawiających swe orgie na cmentarzu, dołączyła hiena - Aurelia, która nosi w sobie wampiryczne dziedzictwo po matce. Ale nie tylko: jak świadczy opowieść o żonie kowala, umieszczona w centrum narracji kobieta w ciąży jest potworem, jest szalona i niebezpieczna. Może pożerać ciała nie symbolicznie, ale i dosłownie. Kanibalizm kobiety w ciąży przypisuje ją do fatalnego dziedzictwa natury, w której pożeranie nie zna kulturowych granic. Stąd tytuł Wam-piryzm jest w pełni uzasadniony, chodzi bowiem o atrybut ciężarnej kobiety, która jest z istoty swej „kobietą fatalną”.