Drodzy Mali Przyjaciele!
Pan Jezus zaprasza do siebie każdego z nas, a zwłaszcza tych, którzy są zmęczeni i smutni. Pamiętam, jak kilka lat temu udałem się na wycieczkę. Na północy Włoch, które są moją ojczyzną, leżą Alpy, bardzo piękne i fascynujące góry. Każdego roku tysiące turystów wędruje po nich, podziwiając fantastyczne krajobrazy. Podobnie było ze mną. Przez kilka dni razem z przyjacielem wspinałem się po górach. Noce spędzaliśmy pod namiotami, które podczas dnia nosiliśmy na własnych plecach. Pośród tych zielonych lasów byliśmy naprawdę szczęśliwi. Dziękowaliśmy Panu Jezusowi za całe piękno stworzenia, jakim nas obdarował. Jednak najradośniejszym momentem była chwila, kiedy w końcu, potwornie zmęczeni, zdejmowaliśmy ciężkie buty i zanurzaliśmy stopy w strumieniu. Ach, cóż to była za ulga! Było to bez wątpienia wspaniałe odczucie. Wielu ludzi świata, w tym również dzieci, codziennie szuka wytchnienia w dużo bardziej dramatycznych okolicznościach.
Podczas mojego pobytu w Tanzanii, pięknym afrykańskim kraju, pewnego razu poszedłem do szpitala, aby odwiedzić chorych. Na własne oczy widziałem, jak większość z nich leżała po dwóch w jednym łóżku, ponieważ brakowało miejsca. Nie było też lekarstw i opieki medycznej. Ludzie ci nie zawsze mieli dostęp do wody... Prosili tylko o wytchnienie. Poznałem wtedy rodzinę z siedmiorgiem dzieci. Dwoje z nich umierało z głodu, bo w domu brakowało żywności i wody. W tej tragicznej chwili ich rodzice szukali ulgi, by zaznać wewnętrznego uspokojenia.
W czasie, kiedy jesteśmy najbardziej zmęczeni, kiedy dotyka nas jakieś nieszczęście, szukamy ulgi i pocieszenia.
Jezus nam mówi:
Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a ja was pokrzepię. Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest stodkie, a moje brzemię lekkie. (Mt 11,28-30)
Tak, to właśnie Pan Jezus jest najlepszym pokrzepieniem dla każdego człowieka. Jest najwierniejszym Przyjacielem. Kiedy tylko Mu na to pozwalamy, On mieszka w naszych sercach. Pragnie tam być nieustannie. Pociesza w każdej sytuacji. Jednakże, aby dotrzeć do serc potrzebujących pomocy i pociechy, potrzebuje również naszego zaangażowania.
Drogie Dzieci, czy chcecie swoim przyjaciołom, tym znanym i tym nieznanym, zanieść prawdziwe pocieszenie od Pana Jezusa? A jak to uczynić? Przede wszystkim przez modlitwę. Proście za tych, którzy potrzebują różnych łask, a być może sami się o to nie modlą, czasem dlatego, że nie potrafią.... Mali misjonarze doskonale wiedzą, że miłość zawsze wymaga bardzo konkretnej pomocy. Zwracajcie
l