List do studentów!!!
Moi drodzy studenci pedagogiki.
Jestem początkującą nauczycielką języka polskiego w drugiej klasie Gimnazjum. Od roku powierzono mi wychowawstwo w dwóch klasach. Są one przeciętnej wielkości, liczą 23 i 24 uczniów. Sytuacja wyjątkowa- ale konieczna, więc muszę sobie z tym poradzić.
Proszę Was o pomoc w rozwiązaniu trudnej dla mnie sytuacji, z którą nie czuję się dobrze jako wychowawczyni. Problem rozpoczął się w maju kiedy z uwagi na liczne święta i obchody musiałam zrealizować akademie i prelekcje w wykonaniu uczniów z moich dwóch klas. Trudno realizować zadania, kiedy uczniowie nie znają się, więc pomyślałam, że dobrze będzie kiedy klasa II a przygotuje obchody rocznicy 3 Maja a klasa II d zajmie się świętem patrona szkoły.
Opracowałam wszystkie części spektakli tematycznych i prelekcji. Wyobraziłam sobie jak i gdzie uczniowie będą występować. Faktycznie efekt był dobry, ale zaniepokoiły mnie różne sytuacje w tych klasach.
Na lekcji wychowawczej w klasie II a powiedziałam o zadaniu jakie nas czeka za 2 miesiące. Proponuję abyśmy przemyśleli przez tydzień jak w szczegółach ma wyglądać nasza praca, skąd będziemy czerpać tematy, jak wypełnić zarys działań, które im przedstawiłam. Tydzień minął i poza mną mało kto myślał o akademii, no ale ja miałam plan i zebrałam materiały potrzebne do wystąpień. Poprosiłam o ochotników, ale nikt nie chciał spontanicznie działać, więc wskazałam role, podzieliłam zadania i przypisałam teksty. Za tydzień pierwsza próba, ale rozchorowałam się i przesunęło się o kolejne 2 tygodnie. Czas upływa, dlatego na lekcji wychowawczej proszę o próbę, a tu zdziwienie że trzeba było??? Awantura w klasie, ja mam rozpacz w oczach, bo czas płynie, a moi uczniowie mówią- się Pani nie martwi nadrobimy.
Mija tydzień, a moi uczniowie rzeczywiście przychodzą przygotowani i nawet po kilku próbach. Wiele zmienili z mojej wcześniejszej koncepcji, dołożyli swoje teksty, swoje pomysły. Oni trenowali wieczorami u siebie w domach. Był występ, było dobrze ale mogłoby być lepiej. Niektóre momenty z uwagi na małe dopracowanie poszły spontanicznie, niektórym się to podobało innym mniej.
Przygotowanie obchodów święta patrona szkoły przebiegało inaczej w klasie II d. Także miałam pomysł na realizację programu obchodów święta. Na godzinie wychowawczej poprosiłam o pomoc moich uczniów. Klasa już na pierwszym spotkaniu w tej sprawie wytypowała 6 uczniów. Troje uczennic i trzech uczniów, którzy podjęli problematykę, podzielili się rolami. To oni sami zadbali o scenografię, przygotowali stroje do tematycznej inscenizacji i wkomponowali moje teksty. Pomimo, że było to sześcioro uczniów praca była realizowana natychmiastowo. Na lekcji wychowawczej odbyliśmy dwie próby, uczniowie byli przygotowani i dali koncertowy występ. Sześcioro uczniów przygotowało i zrealizowało cały spektakl, a ja nawet nie odczułam że mam jakieś zadania. Z taką klasą to można robić szerokie przedsięwzięcia, jestem z nich zadowolona.
Bardzo Was jednak proszę o pomoc w ocenie tej sytuacji, czy jako wychowawczyni robię coś źle? Spróbujcie zdiagnozować sytuację w tych klasach i podpowiedzcie co mam robić?