2 kraju; 2009-04-17 ["Gazeta Prawna"]
Ratownicy jeżdżący w karetkach typu podstawowego nie rnogą stwierdzać zgonu pacjenta. W takiej sytuacji najczęściej stacje ratunkowe muszą wysyłać drugą karetkę z lekarzem.
Do końca 2010 roku w systemie ochrony zdrowia mają przeważać karetki typu podstawowego (P), w których skład wchodzi ratowniki pielęgniarka. O tym, czy do pacjenta pojedzie karetka typu P, czy zespół, w którego skład wchodzi również lekarz (karetka specjalistyczna typu S), decyduje dyspozytor medyczny.
Najczęściej, ze względu również na niższe koszty, do pacjentów kierowane są karetki typu P. Ratownik, zgodnie ze swoimi uprawnieniami, ma prawo podjąć określone czynności ratujące życie pacjenta. Nie może jednak, w przypadku śmierci chorego, stwierdzić jego zgonu.
- Przepisy prawa nie dają członkom podstawowego zespołu ratownictwa medycznego, czyli ratownikowi i pielęgniarce, uprawnień do formalnego stwierdzenia zgonu i wystawienia karty zgonu - potwierdza Jakub Gołąb, rzecznik resortu zdrowia.
Takie uprawnienia ma tylko lekarz. Zgodnie z art. 11 ustawy z 31 stycznia 1959 r. o cmentarzach i chowaniu zmarłych, zgon i jego przyczyna powinny być ustalane przez lekarza leczącego chorego w ostatnim schorzeniu. A jeżeli jest to niemożliwe, zgon stwierdza inny lekarz lub osoba do tego wyznaczona przez starostę.
- Do potwierdzenia zgonu powinni być wzywani np. lekarze rodzinni. Ci jednak bardzo niechętnie to robią. Dlatego najczęściej stacja pogotowia wysyła drugą karetkę, w której jest lekarz - mówi Cecylia Dornżała, dyrektor Szpitala Powiatowego w Wyszkowie (woj. mazowieckie).
Dla stacji pogotowia to dodatkowy koszt. Poza tym, jeśli dysponują one zbyt małą liczbą karetek, ogranicza to również ich możliwości przyjęcia kolejnych wezwań.
- Dlatego warto byłoby zastanowić się nad zwiększeniem kompetencji ratowników w tym zakresie - mówi Cecylia Dornżała.
Ma jednak wątpliwości, czy doświadczenie ratowników pozwala na stwierdzanie zgonów pacjentów.
- Mimo że musimy wysyłać dodatkowe karetki z lekarzami do stwierdzenia zgonu, to bardzo ostrożnie podchodzę do rozszerzania uprawnień ratowników w tym kierunku. To jest stosunkowo młody zawód, a takie działanie wymaga dużego doświadczenia zawodowego - dodaje Elżbieta Sikorska, kierownik działu organizacji i nadzoru Stacji Pogotowia Ratunkowego w Poznaniu. ("Gazeta Prawna")