Bolesław Kołodziejski
Kreślimy no plecach dziecka linie faliste,
uderzamy w kilku miejscach złączonymi palcami,
kroczymy dwoma palcami, stukamy palcem, kreślimy linię falistą.
Wqż to takie dziwne zwierzę, zamiast chodzić - ciqgle leży. I łubujqc się w pełzaniu, ani myśli o skakaniu. Może by polubił skoki, gdyby miał choć ze dwie nogi, lecz że nie ma jednej nawet, cicho sunqc, zmyka w trawę.
Dziecko leży na brzuchu.
Zewnętrzną krawędzią dłoni rysujemy na jego plecach linie faliste,
postukujemy krawędzią dłoni.
Wciqż i wciqż pełznie wqż. Pełznie sobie polnq dróżkq, przytupujqc jednq nóżkq.