Bolesław Kołodziejski
Wyobraź sobie, że twoje plecy to pole.
Była zima,
a pole spało pod ciepłg kołderkg śniegu. Zaczęło już przygrzewać wiosenne słońce.
Śnieg topił się, promienie słońca grzały coraz mocniej. Przyszła wiosna i pewnego dnia na pole przyjechał rolnik. Obszedł całe pole dookoła. Wzigł pług i dokładnie zaorał ziemię.
Potem zabronował bruzdy. Na koniec wzigł ziarno i zaczgł siać...
Kiedy całe pole było obsiane, zmęczony pojechał do domu. Wieczorem, kiedy zapadł zmierzch, na pole spadł drobny deszczyk.
Najpierw lekki i delikatny, pojedynczymi kroplami spadał na wyschniętg ziemię. Później stawał się coraz mocniejszy i mocniejszy, aż przerodził się w ulewę,
Głaszczemy plecy dziecka,
kładziemy dłonie płasko obok siebie,
rozcieramy plecy okrężnym ruchem dłoni,
dwoma palcami kreślimy linię,
kroczymy wskazującym i środkowym palcem wokoło,
przesuwamy czubki palców w poprzek całych pleców, zaczynając od góry,
grabimy rozstawionymi palcami całe plecy od barków do pośladków,
delikatnie opukujemy plecy opuszkami palców,
przesuwamy 2 palce wzdłuż linii,
kładziemy dłonie płasko obok siebie,